"Te esperare, por que al vivir tu me ensenaste...
Te seguire por que mi mundo quiero darte...
Hasta que vuelvas, te esperare
Te seguire por que mi mundo quiero darte...
Hasta que vuelvas, te esperare
y hare lo que sea por volverte a ver..."
"Te esperare"
Kiedy to wszystko się zaczynało, nawet nie spodziewałam się, że aż tak się w nim zakocham... że będzie dla mnie tyle znaczył... że nie będę potrafiła bez niego śmiać się, zasnąć, czy nawet uśmiechnąć się... że będzie dla mnie po prostu wszystkim."Te esperare"
"- Angie, ja... Ja jestem o Ciebie zazdrosny... Wiem, że ty może nic do mnie nie czujesz, ale... Podobasz mi się... I to od bardzo dawna, tylko... bałem się.
- Bałeś się? Czego?
- Że mnie odrzucisz... Że nie będziesz chciała się ze mną już nawet przyjaźnić..."
"- Czy ty i Angie to jesteście parą tak na poważnie? Weźmiecie ślub?
- Wiesz Violu... Ślub to bardzo poważna decyzja. Kocham Angie, nad życie i chciałbym, żeby kiedyś za mnie wyszła, ale to nie zależy tylko ode mnie.
- A myślałeś już, żeby się jej oświadczyć?
- Powiem ci, że myślę o tym za każdym razem jak ją widzę."
"- Pablo, skąd ten twój pomysł, aby mieszać się w moje sprawy?!
- Bo cię kocham i nie mogę patrzeć jak cierpisz, a ja nie mogę zrobić nic, żeby ci pomóc! Kiedy jesteś smutna... To po prostu pęka mi serce Angie..."
Gdy tylko nie było go przy mnie zaczynałam się o niego martwić... Zastanawiałam się gdzie jest, co robi i czy może też nie myśli o mnie... Chciałam pojawiać się w jego myślach i snach. Chciałam, aby zawsze o mnie pamiętał.
"- To jak się nazywa pan, którego mamy teraz szukać?
- Pablo... Pablo Galindo... - usta mi zadrżały jak wymówiłam jego imię."
"- Wszystko gra?
- Boję się o mojego chłopaka... - odpowiedziałam mu.
- Nie bój się. Pamiętaj tylko, że cię kocham.
- A ty nie zapomnij o mnie, dobrze?
- Jak mógłbym zapomnieć o mojej kochanej Angie?"
"- Pablo! - krzyknęłam i rozpłakałam się z radości.
- Ciii... najdroższa... Nie płacz... Już jestem przy tobie...- uspokajał mnie. - Kocham cię. - dodał szepcząc mi na ucho."
Gdy zaproponował wspólne mieszkanie poczułam, że coraz bardziej się do niego przywiązuję...
"- Tak świetnie się z tobą bawię, chciałbym tak mieć codziennie.
- Ja też się z tobą wspaniale bawię.
- Mam taki pomysł... Może przeprowadź się do mnie?"
"- Spokojnie, nie wyjeżdżam gdzieś za granicę, czy dalej. Wyprowadzam się do Pabla. Kocham go i chcę z nim być... A co do Violetty to... Słuchasz mnie?
- Tak, tak... Wiedziałem, że to się kiedyś stanie...
- Mianowicie?
- Że on mi cię zabierze... Po prostu nie mogę tego przyjąć."
... a gdy mi się oświadczył poczułam się najszczęśliwszą istotą na ziemi.
"- Chciałabym, abyś urzeczywistnił moje marzenie. - dodałam.
- A jak ono brzmi?
- Chcę być z tobą zawsze i wszędzie. Chcę wyjść za ciebie i mieć w przyszłości z tobą dzieci."
"- No i masz jeszcze wujka. - wtrącił się Pablo.
- Czy ty wiesz coś, czego ja nie wiem? - zapytałam z lekkim uśmiechem.
- To znaczy, możesz mieć wujka...
- O co ci chodzi? - spytałam.
- Angie... - uklęknął. - Angie Saramego, wyjdziesz za mnie?"
Od tamtego momentu byłam pewna tego, że jesteśmy sobie pisani. Chciałam spędzić z nim każdą chwilę swojego życia. Wiedziałam, że tylko przy nim mogę być szczęśliwa. Jednak nie zawsze układało się między nami tak, jak powinno... Na naszej drodze stawały osoby, które chciały nas rozdzielić...
"- Błagam cię Pablo, tylko nie bądź zły... Od razu mówię, że cię nie zdradzam. Kocham cię najmocniej na świecie...
- Angie. - przerwał mi nagle. - Spokojnie, przecież rozumiem, że możesz mieć tajnego wielbiciela."
"- Pablo... Przecież wiesz, że ja kocham tylko ciebie i jestem tylko twoja, i mam nadzieję, że zostanie tak do końca życia. Kocham ciebie, a nie jakiegoś Rafę Palmera. Musisz mi bardziej ufać.
- No, tak. Wiem przecież, że nigdy byś się z nim nie spotykała, a tym bardziej wtedy, kiedy jesteś ze mną."
"- German, boję się!
- Angie, czego ty się niby boisz?
- Naprawdę nie wiesz? Boję się Pablowi spojrzeć w oczy! Za każdym razem, gdy patrze na niego dręczą mnie wyrzuty sumienia, że pozwoliłam się ponieść chwili niemyślenia! Jestem na siebie wściekła i zaczynam siebie nienawidzić! Wiesz co ja zrozumiałam? Ja zrozumiałam, że on na mnie nie zasługuje! Bo po co mu taka żona, która przy okazji niemyślenia zaraz go zdradza? Ja go będę tylko ciągle ranić..."
"- Angie, wiem, że cię zawiodłem... znowu... Ale wiesz, że bardzo cię kocham... - objął moją twarz w swoje dłonie. - Jestem najgorszym człowiekiem na świecie..."
"- Przecież życie się na tym nie kończy... Trzeba żyć dalej... Ja nigdy nie przestanę cię kochać.
- Tak? A kto cały czas obarczał mnie o zdrady?
- Nie zrobiłem tego, a nawet jeśli, to nie pamiętam. Kocham cię teraz i już do końca życia będę cię kochał... Myślimy o tym co będzie, a nie o tym, co było.
- Ale kiedy ja tak nie potrafię, rozumiesz?!"
"- Nie, Pablo! Poczekaj! Ja ci to wytłumaczę!
- Ależ Angie, tutaj nie ma co tłumaczyć. Kochasz mnie na sposób, którego nie rozumiem i tyle. Ale jeśli nasz związek ma na tym polegać to ja serdecznie dziękuję za coś takiego... Nie chcę aż tak cierpieć..."
"- Jasne. - odpowiedział. - Angie, czy ty... naprawdę mnie kochasz?
- A skąd ci przyszło do głowy, że ja cię niby nie kocham, co?
- Przez te wszystkie zdrady..."
Mimo tego, że było to okropnie trudne, dawaliśmy sobie jakoś radę. Jednak przez to nasze relacje coraz bardziej się psuły i zaczynaliśmy się kłócić... Pomimo licznych przeprosin ciężko było sobie wybaczać.
"- Angie, co się z nami stało? Byliśmy w sobie tak zakochani...
- Nie wiem. Wiem, że chcę to naprawić i to jest w tej chwili ważne.
- Zależy ci na tym?
- Tak i to bardzo, ale utrudniamy sobie to na wzajem. Może byśmy spróbowali tak razem coś zrobić? Bez kłótni?"
"- Angie, przepraszam cię! Ile razy mam to jeszcze robić? - zapytał w wejściu.
- Nie wiem! Nie wiem, czy mi jeszcze w ogóle na tobie zależy! - krzyknęłam z nerw.
- Nie mów tak, proszę... - odparł. - Na pewno w jakimś malusieńkim stopniu musi ci zależeć, bo inaczej byś tutaj teraz nie była."
"- Pomóc ci?
- Nie, idź stąd.
- Dlaczego? Pablo...
- Przy tobie mam zawsze same kłopoty, rozumiesz?"
"- Angie, dlaczego cały czas się do mnie nie odzywasz? - zdenerwował się.
- Dlaczego? Pomyśl co zrobiłeś!
- Wiem, wiem! Jestem idiotą! Ale zrozum, że zrobiłem to, bo cię kocham. Zależy mi na tobie."
"- Nie, dobrze mówię. To jest komedia, a głównym wątkiem w niej jesteś ty.
- Ja? Ale... Jak to?
- Gdyby nie ty, nie miałabym tych wszystkich problemów! - krzyknęłam. - Wolałabym cię nigdy już nie spotkać!"
"- Angie... Ja cię bardzo przepraszam... Ja wcale tego nie chciałem... To znaczy wiem, że ty możesz mi w to nie uwierzyć, ale tak właśnie było... Nie wiem, dlaczego to zrobiłem... - powiedział. - Angie! Odezwij się do mnie! Porozmawiaj ze mną!
- Nie! - krzyknęłam.
- Dlaczego?
- Jeszcze niedawno mówiłeś, że za mną tęsknisz, a teraz mnie bijesz, tak? Ty nie rozumiesz, że mnie ostatnio ranisz? - powiedziałam ze łzami w oczach."
"- Angie, zrozum. Ja nie chcę cię krzywdzić.
- Nie rozumiesz, że teraz mnie krzywdzisz?!"
"- Angie! Błagam cię! Nie bądź już taka! Tęsknię za tobą! Mam już dość tej całej ciszy! Za bardzo cię kocham, aby cię nie przepraszać!"
"- Angie, kochanie co ci jest? Gdzie byłaś dzisiejszej nocy? - zapytał z troską, gdy tylko usłyszał, jak drzwi się otwierają.
- Śmiesz mówić do mnie kochanie? Po tym wszystkim co mi zrobiłeś?"
To właśnie przez to wiele razy się rozstawaliśmy i tworzyliśmy nowe związki...
"- My nie możemy być razem...
- Pablo, ale... ale jak? Dlaczego? - poleciały mi łzy.
- Angie nie płacz, proszę... Po prostu nie możemy."
"- Zależy mi na tobie.
- Mnie na tobie też, ale ja wiem, ze ty jesteś ze mną tylko po to, żeby zapomnieć o Germanie.
- Jak ty możesz tak mówić? Pablo...
- Dopóki nie było tu twojego szwagra to nie zwracałaś na mnie uwagi...
- Co ty mówisz? Przecież codziennie byłam koło ciebie.
- Tak, ale mi tutaj chodzi o miłość, Angie. Byłaś, ale tylko jako przyjaciółka... Nie czułaś do mnie tego, co ja do ciebie...
- Nie Pablo, proszę...
- Dlatego powinniśmy zerwać...
- Proszę, Pablo...
- Kocham cię."
"- Ale to jest przeszłość! Wiesz dobrze, bo mówiłem ci to nie raz, że to nie jest ważne... Przecież przekonywałem cię, że tylko ciebie kocham i że zmieniłem się dla ciebie, najdroższa...
- Jakoś ciężko mi w to uwierzyć, wiesz? - sięgnęłam z krzesła swoją torbę. - Odchodzę."
"- Ta osoba jest bardzo miła, a ty o niej myślisz same złe rzeczy!
- Ja nie myślę o niej źle... Ja po prostu tęsknię za tobą..."
" - Co z Pablem? Co z waszym ślubem?
- Odwołany.
- Odwołany? I mówisz to z taką łatwością?"
...lecz tak naprawdę żadne z nas nigdy nie potrafiło zapomnieć o tej drugiej osobie, przez co nie miały one żadnego sensu.
"Dobra Angie, weź się w garść... - pomyślałam. - Jeśli cię kocha, to pozwoli ci wrócić... Jeśli nie, to znaczy, że nigdy mu na tobie nie zależało..."
"- Tak. Okropnie tęskniłem za tobą. Nie mam pojęcia, jak sobie z tym radziłem... Cały świat mi się zawalił odkąd ciebie nie było przy mnie.
- Uświadomiłam sobie wtedy jedno. - odparłam. - Że naprawdę cię kocham i że nic nie może mnie z tobą rozdzielić, bo nie chcę tak żyć. - pocałowaliśmy się jeszcze raz."
"- Angie proszę, nie płacz... - poprosił ocierając mi łzy spływające po policzkach. - Wiesz, że przecież on by tego nie chciał... Chciałby, żebyś była szczęśliwa i silna...
- Ale kiedy ja nie potrafię... - odpowiedziałam. - To jest takie trudne..."
"- Tęsknisz za Pablem, prawda?
- Nie. Skąd taki dziwny pomysł?
- Angie, to widać po twoich oczach...
- Trochę tak... Masz rację..."
"- Nie rozumiesz, że ja go mimo to nadal bardzo kocham? Że zapomnienie o nim będzie bardzo trudne? Ja nie umiem tak... To jest zbyt skomplikowane..."
"- Dlaczego nie odbierzesz? Przecież dzwoni już setny raz.
- Chcę się od niego odciąć.
- Dlaczego?
- Bo ja nie chcę go już kochać?"
"- Nie muszę ci się tłumaczyć z mojej decyzji.
- A ja głupia miałam nadzieję! Miałam nadzieję, że to właśnie z tobą i z naszym dzieckiem spędzę resztę życia. Wiesz, po co w ogóle robiłeś mi jakąś nadzieję, na to lepsze życie z tobą? Od teraz będę miała je popsute... zniszczone... zrujnowane..."
"- Nawet nie wiesz, jak ja za tobą tęsknię... - mruknął pod nosem."
"- Angie, jak możesz? Już mnie zdradzasz?
- German, o co ci chodzi? Mówiłam ci, że nadal się z Pablem kochamy. Ja go zawsze będę kochała. Zawsze będzie częścią mnie."
"- Angie, dlaczego płaczesz?
- Zauważyłam, że zakochałam się w niewłaściwej osobie."
"- Odchodzę od ciebie. Nie chcę cię już kochać. - sama nie wierzę w to, że te słowa przez usta przechodziły mi z taką łatwością..."
"- Gdzie idziesz? - spytał.
- Nie wiem, ale wiem, że nie mogę tutaj zostać. To jest twój dom.
- Angie, on jest nasz.
- Nie, od teraz będzie tylko twój. - powiedziałam oddając mu klucze do ręki."
"- Nie... - powiedziałam przy drzwiach. - Nie będę ci przeszkadzała. Słyszałam, że masz gości, więc... Twoje kochanie do ciebie przyjedzie... - powiedziałam ze łzami w oczach."
Raniliśmy się nawzajem, więc stwierdziliśmy, że najlepiej będzie, jeśli się rozstaniemy raz, a porządnie. Jednak, gdy byliśmy osobno nie potrafiliśmy normalnie funkcjonować. Nawet osoby z zewnątrz próbowały nas przekonać, że jesteśmy dla siebie stworzeni.
"- Dlaczego to tak boli? - powiedziałam sama do siebie, gdy z policzka spłynęła mi pierwsza łza. - Nie, Angie... Musisz być dzielna... Musisz zapomnieć... - rozpłakałam się już kompletnie."
"- Angie, co ty najlepszego zrobiłaś!? - zapytał German. - Przecież wiesz, że Pablo kocha tylko ciebie! On naprawdę cię potrzebuje.
- Tak? To szkoda, że nie myślał o tym wcześniej."
"- Oni nie mogą zostać rozwiedzeni. Za bardzo się kochają. Szybko by tego żałowali."
I miało już nigdy nie dojść do naszego ślubu przez decyzję, którą podjęłam w złości. Jednak mimo tego zakończyłam to w sposób, którego zupełnie się nie spodziewałam i do tej pory nie mogę uwierzyć, że zebrałam się wtedy na taką odwagę.
"- German kocham cię, ale... jest na świecie osoba, którą kocham mocniej... - spojrzałam w stronę mojego przyjaciela. - I tą osobą jesteś ty, Pablo."
Ale opłacało się. W naszym życiu zdarzyło się wiele momentów, które zapamiętam do końca życia.
"- Pablo, idź otwórz... proszę... - powiedziałam.
- Angie... ja śpię...
- No właśnie słyszę, jak śpisz. Idź. - zepchnęłam go z łóżka.
- Ałł... A ty brutalna jesteś...
- No idź już."
"- I co? Już nie jestem taki okropny? - zapytał Pablo.
- Mam być szczera? - spytałam.
- No jasne. - uśmiechnął się.
- Jesteś najlepszy na świecie."
"- Zostań... - wyszeptałam i miałam nadzieję, że to usłyszał.
- Wszystko dla mojej księżniczki... - położył się obok."
"- To był bardzo udany dzień. Wszyscy byli bardzo zaskoczeni.
- Naprawdę? A ja się do teraz zastanawiałem czy to był dobry pomysł.
- On był genialny. Też nie byłam co do tego przekonana, ale wyszło ci świetnie.
- Dziękuję Angie."
"- Tobie nie jest zimno?
- Jest, ale Ty jesteś ważniejsza, moja księżniczko. Nie jest ci zimno w stopy? Przecież jesteś na boso...
- Trochę, ale nie martw się tym... To tylko moje stopy.
- Każda część twojego ciała jest dla mnie ważna."
"- Kochanie, życzę ci... - nigdy nie wiedziałam co mogę życzyć przy łamaniu się opłatkiem tak ważnej dla mnie osobie. - Po prostu życzę ci szczęścia i...
- Ja mam już szczęście... - przerwał mi. - Właśnie stoi tutaj przede mną i łamie się ze mną opłatkiem."
Z biegiem czasu dostrzegłam, że to nie jest zwykła miłość. Ja byłam w nim na zabój zakochana. Słowa, które kierowałam do niego nie raz, nigdy nie wyraziły tego, co czuję w całości.
"- I to jest właśnie ta Angie, w której zabujałem się do szaleństwa kilkadziesiąt lat temu... - Pablo uśmiechnął się przyjaźnie."
"- Kocham cię... - powiedział i zaczął zbliżać swoje usta do moich.
- Ja ciebie też... - nasze wargi złączyły się w jednym, długim pocałunku."
"- Jesteś dumna ze swojego Pabla? - pocałował mnie w policzek.
- Tak, bardzo... - a ja go w usta."
"- Pablo...
- Tak, najdroższa?
- A może to jednak przeznaczenie?
- Wyobrażamy sobie, że to magia przyprowadziła cię tu..."
"- Kocham cię... - powiedział.
- I chcesz mnie mimo, że noszę w sobie nie twoje dziecko?
- A kto powiedział, że nie jest moje?
- No przecież jesteś bezpłodny...
- Powiedziałem tak, bo chciałem, żebyś żyła szczęśliwie z Germanem.
- Czyli ono może być twoje?
- Tak, ale nawet jeśli nie będzie, będę kochał was oboje."
" - To był jeden z najlepszych dni...
- Poważnie?
- Mimo, że dowiedziałam się dzisiaj tylu okropnych rzeczy, to ty sprawiłeś, że ten dzień zakończył się w sposób piękny i idealny... Tak jak z resztą codziennie.
- A co ja takiego robię?
- Po prostu jesteś i to mi wystarcza..."
"- Kocham cię i zawsze będę. Nawet gdybyś w oczach innych ludzi był najgorszy na świecie... - swoimi dłońmi oplotłam jego szyję.
- Też cię kocham i nie ważne co się stanie, to zawsze będę z tobą. - pocałowaliśmy się bardzo namiętnie."
"- Ti amo, Angie. - powiedział. - To jedyne czego nauczyłem się tam, we Włoszech. - uśmiechnęłam się.
- Ti amo, Pablo. - pocałowałam go w policzek."
"- Będę za tobą ogromnie tęsknił. - powiedział Edward.
- Ja za wami też.
- Tak, ale ja najbardziej. - odpowiedziałam.
- A o tym, to ja wiem... - powiedział podchodząc do mnie i obejmując mnie. - Kocham cię. - powiedział składając na moich ustach pocałunek.
- Ja ciebie też..."
"- Czasami mam ochotę cię tak po prostu zabić za to, że musisz mieć rację!
- I widzisz? Jeszcze nigdy tego nie zrobiłaś. Nawet nie próbowałaś. Jednak coś tam dla ciebie znaczę. - uśmiechnął się.
- Wiesz, jak ja cię kocham? - powiedziałam przytulając go.
- Nie miałem bladego pojęcia. - dla żartów uderzyłam go lekko łokciem w brzuch. - No dobrze, dobrze... A co niby miałem powiedzieć? Że się tego spodziewałem?
- Spokojnie Pablo, nie jestem zła. Pokazałeś mi, że mimo wszystko potrafisz przy mnie być. Gdyby ci zależało na niej to byłbyś teraz z nią.
- Kocham cię najdroższa. Nigdy sobie nie wybaczę tego, że aż tak potwornie cię potraktowałem."
"- Aż tak go kochasz?
- On jest częścią mojego życia. Znamy się od piętnastu lat. Od tamtej pory byliśmy przyjaciółmi, a dwa lata później zaczęliśmy ze sobą chodzić...
- To wy tak długo jesteście razem?
- Nie. Parę razy ze sobą zrywaliśmy... Przez problemy rodzinne... ale mimo to, kocham go najbardziej na świecie."
"- Może nareszcie zacznie się nam układać? - zapytałam z uśmiechem.
- Nie wykluczone. - odpowiedział.
- Wiesz, że cię kocham? - spytałam.
- Poważnie? - udawał zdziwionego. - Nie wiedziałem."
"- Jeszcze nikogo nie znalazła? Jak mi jej szkoda.
- Ja mam to szczęście, że moja druga połówka siedzi tuż obok mnie. - uśmiechnęłam się. - Wiesz, że bardzo cię kocham, tak?
- No coś ty, nie wiedziałem. - zaśmiał się i pocałował mnie w czoło."
"- Daj mi coś powiedzieć... Angie, wybacz... Byłem głupi... Nie doceniałem, jaka jesteś dla mnie dobra i kochana. Zapomniałem, że nie będziesz czekać na mnie wiecznie. Nie wiem, co sobie myślałem, ale wiem, co myślę teraz. Myślę o tym, że gdybym pozwolił ci odejść, byłbym największym idiotą na tej planecie..."
Potrafiliśmy rozumieć się bez słów. Nie raz wystarczył jeden gest, jeden uśmiech, czy jedna łza, aby dowiedzieć się, o co chodzi.
"- Nie musisz kończyć. Wiem, że ciężko ci o tym mówić.
- Dzięki Angie. Ty zawsze wiesz, co czuję. Potrafisz mnie zrozumieć i pocieszyć... Ty zawsze, ale to zawsze jesteś ze mną."
Gdyby nie on, w życiu podjęłabym już nie jedną złą decyzję, z której konsekwencjami musiałabym się liczyć przez długie lata.
"- Pablo...
- Nie Angie, nie mam najmniejszego zamiaru z tobą rozmawiać.
- Ale ja chcę...
- Ja wiem, co ty chcesz. - przerwał mi. - Ty chcesz stąd wyjechać. Daleko. Zostawiając tutaj wszystko. Tak po prostu. Jeśli chcesz mnie prosić o to, abym pojechał z tobą to muszę cię zmartwić. Tak, kocham cię ponad życie, ale ja nie mam najmniejszego zamiaru się stąd ruszać. Kocham to miejsce i mam tutaj wszystko, a na dodatek nie mam zamiaru zostawiać Martiny samej, na pastwę Buenos Aires..."
Aczkolwiek pomimo setek złych i trudnych momentów potrafiliśmy się wspierać.
"- Angie, muszę cie przeprosić za tamto wtedy...
- Nie przejmuj się. Ostatnio pokazałeś mi, że potrafisz być ze mną w trudnych chwilach. Zapomniałam o tamtym."
"- Wiem... To co zrobiłam było głupie i nie myśl sobie, że nie żałuję. Kocham cię, bo gdybym nie kochała, nie wyszłabym za ciebie za mąż. - łza spłynęła mi po policzku. - Czy ty mógłbyś... Mógłbyś mnie przytulic? - poprosiłam.
- Oj, Angie... Nie płacz, przepraszam...
- Ja wiem, że musimy być wobec siebie szczerzy, tak więc..."
"- Angie... Proszę, nie rób mi tego... - usłyszałam. - Nie poradzę sobie bez ciebie...
- Pablo... - wyszeptałam.
- Angie, przeżyłaś? Kochanie wiedziałem, że mnie nie zostawisz... Nie zrobiłabyś mi tego..."
A teraz co? On odchodzi... Ale mimo to, wszystkie nasze wspomnienia zostaną ze mną.
"- Mówiłam, że nie pozwolę ci odejść. - powiedziałam.
- Dziękuję ci. - odpowiedział.
- Ale ty tak na poważnie?
- Tak. Dziękuję ci. Popełniłbym największą głupotę w całym moim życiu. - powiedział. - I tobie też dziękuję. - podziękował Germanowi.
- Nie ma za co Pablo. - odpowiedział. - Nie chciałem, żebyś stracił coś, co jest dla ciebie całym światem i na odwrót.
- Chodź tutaj Angie. - przytulił się do mnie. - Już zawsze będziemy razem."
Doskonale o tym pamiętam. Te słowa utkwiły mi w pamięci chyba już na stałe. Nie zamierzam o nich zapominać. I mogłoby się wydawać, że wtedy skłamał, tym bardziej teraz, kiedy odchodzi, ale nie. On zawsze będzie przy mnie.
"- Pamiętaj, że mimo wszystko będę cię kochał... Nawet jeśli odejdę to zawsze będę przy tobie... Będę się tobą cały czas opiekował... i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby już nigdy nic złego ci się nie przytrafiło... Ja cię tak naprawdę nigdy nie opuszczę. Będę przy tobie w twojej głowie, a co najważniejsze, będę w twoim sercu..."
Mimo wszystko, ja będę czekać. Poczekam, bo wiem, że kiedyś wróci i znów będziemy razem... Poczekam, bo nie mogę zapomnieć... Poczekam, bo chcę... Poczekam...
Ja wiem, że na tę jednorazówkę trzeba było czekać długo, ale w końcu udało mi się ją napisać ^_^
Muszę przyznać, że była ona dla mnie wyzwaniem, bo tak szczerze, to spodziewałam się, że w ankiecie wygra "Podemos", a tu proszę! "Te esperare".
Nie miałam w ogóle pomysłu o czym to będzie. Z dobry miesiąc zastanawiałam się jak to będzie wyglądać i nie wymyśliłam nic. Dopiero jakiś czas temu, gdy już miałam Was przeprosić, że nie dam rady napisać nic do tej piosenki, wpadłam na pomysł, aby zrobić takie wspomnienia z ich związku.
Przekopywanie starych rozdziałów zajęło mi nie wiele, bo około dwóch dni, ale zlepienie tego w jedną, logiczną całość stało się kolejnym problemem, z którym się zmierzyłam i, jak widać, pokonałam.
No i teraz pozostaje pytanie - czy Wam się to spodobało?
Pewnie spodziewaliście się czegoś odrobinę innego, ale mam nadzieję, że zaskoczyliście się pozytywnie. Za nami 2,5 sezonu i warto byłoby coś sobie przypomnieć ;)
Do zobaczenia w 50 rozdziale, który pojawi się niebawem :D
bloggerka
Ps. Jeśli ktoś wypisze mi, z którego rozdziału pochodzi każdy cytat, to będzie moim mistrzem. - Żartuję oczywiście ;)
Suuper
OdpowiedzUsuńChyba nie dala bym rady wypisac.
Najpierw to nie wiedzialam o co w tym chodzi ale potem zorientowalam sie ze to wspomnienia.Bardzo fajny i oryginalny pomysl. Strasznie mi sie podobala ta jednorazowka
Kejla <3
Jejku, naprawdę Ci się podobało?
UsuńNawet nie wiesz, jak się z tego powodu cieszę :')
Dziękuję za tak miłe słowa <3