Ten rozdział jest całkowicie napisany dla
fanek Pangie.
- Stop! Przerwać ceremonię!W głębi siebie pragnęłam, aby to się stało... żeby Pablo wbiegł i powiedział mi, jak bardzo mnie kocha. Lecz niestety... to nie był On...
- Kim pan jest? - zapytał mój przyszły mąż.
- Raczej... kim państwo są? - odpowiedział mężczyzna.
- Casttio. - powiedziałam.
- Casttio? Ale w tym kościele ślub miała wziąć para Martínez...
- Tak, ale dopiero za godzinę. - wtrącił się ksiądz.
- Naprawdę? To bardzo przepraszam...
- Dobrze, nic się nie stało.
- Tylko mam prośbę. Jak spotkacie Martinez'ów to nie mówcie im, że ktoś chciał im przerwać ślub, ok?
- Nie ma sprawy. - odpowiedziałam.
Mężczyzna wyszedł. German zaczął ponownie składać przysięgę.
- Ja, German Casttio, ślubuję Ci miłość, wierność, oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci.
Nagle drzwi się otworzyły, a w nich stał... Pablo. Widziałam, że był przybity, lecz mimo wszystko uśmiechnął się do mnie i zajął miejsce w drugim rzędzie z brzegu. Patrzyłam na każdy Jego ruch z wielką uwagą.
- Panno Angie, teraz pani. - szepnął ksiądz.
- A, tak... Ja, Angie Saramego... - popatrzyłam na swojego przyjaciela, którego nadal mocno kochałam. - Nie, ja tak nie chcę!
- Ale czego Ty nie chcesz, Angie? - zapytał German.
- Tego wszystkiego! Nie chcę tej sukni, nie chcę tych obrączek, nie chcę tego ślubu!
Violetta, która stała z boku z obrączkami bardzo się uśmiechnęła. Wiedziała o co mi chodzi.
- German, kocham Cię, ale... jest na świecie osoba, którą kocham mocniej... - spojrzałam się w stronę Pabla. - I tą osobą, jesteś Ty, Pablo.
Wszyscy byli zszokowani. Ja też... sama nie wierzę, że zdobyłam się wtedy na taką odwagę, aby to powiedzieć.
- Czyli czujesz do mnie coś więcej niż przyjaźń? - zapytał.
- Tak...
- A co ze mną? - zapytał mój szwagier.
- Usłyszałam jak ślubujesz mi wierność, miłość, oraz, że nie opuścisz mnie, aż do śmierci... Już słyszałam to w twoich ustach... 16 lat temu...
- Ale jak to?
- Tak, German... To ja... Angeles Saramego...
- Nie, to się nie dzieje... To wszystko, to jeden koszmarny sen...
- Nie... To się dzieje, naprawdę.
- Panie Pablo, proszę tu podejść - powiedział kapłan.
Mój przyjaciel wykonał prośbę.
- Czy pan, także kocha panią Angie? - zapytał.
- Ja... - popatrzył się na mnie. - Tak, kocham. Bardzo kocham.
- A więc... Czy obiecujecie sobie miłość, wierność, oraz, że nie opuścicie się, do śmierci?
- Tak. - odpowiedzieliśmy zgodnie.
- Zatem, ogłaszam Was, mężem i żoną. Możecie się pocałować.
O tak... Nareszcie mogę się z Nim pocałować... I nikt nie może mnie posadzić o zdradę... Goście wstali i zaczęli nam bić brawo.
- Kocham Cię... - powiedział.
- I chcesz mnie, mimo, że noszę w sobie nie Twoje dziecko?
- A kto tak powiedział, że nie jest moje?
- No, przecież jesteś bezpłodny...
- Powiedziałem tak, bo chciałem, żebyś żyła szczęśliwie z Germanem...
- Czyli ono może być Twoje?
- Tak, ale nawet jeśli nie będzie, będę kochał Was oboje.
Z oczu poleciały mi łzy. Wzruszyłam się.
- No, chodź. Już nie płacz. - przytulił mnie. - Już jestem z Tobą na dobre i na złe...
Wesele trwało całą noc. O 23:30 wyjechaliśmy na wspaniałą podróż poślubną do Paryża. Byłam wtedy naprawdę szczęśliwa. Już się niczego nie bałam. Miałam przy sobie mężczyznę... Wspaniałego mężczyznę, który zawsze by mnie obronił.
----------------------------------------------------------------------------------
Wiem, że rozdział krótki,
a końcówka brzmi jak epilog, lecz spokojnie -
nie planuję jeszcze kończyć pisać.
Wiele przygód jeszcze czeka Angie.
Mam nadzieję, że fanką/faną Pangie się podobało :D.
bloggerka
Super rizdział. Pangie forever. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńDzięki :)).
UsuńZ tym się zgodzę, Pangie forever!
Kochana Kocham cię za ten rozdział jest cudowny , wspaniały i wzruszający !!!!! Tak się cieszę że Pangie się pobrało ,są stworzeni dla siebie.Teraz tylko trzeba czekać że Pablo jest ojcem dziecka jak tak to będzie super rodzinka :))) Jednak doczekaliśmy się wesela .Końcówka wyszła ci świetnie.Oj ciekawie jak było w Paryżu.Czekam na next ;D Jutro o której mogę się go spodziewać.
OdpowiedzUsuńPs. Co do komentarza pod tamtym rozdziałem .Pytałaś mnie co to jest jednorazówka.To takie krótkie lub długie ( zależy o osobie która pisze)opowiadanie jednorazowe o jakiś tam bohaterach wybranych przez cb np. O Pangie :)))
Bardzo Ci dziękuję :)).
UsuńNext pojawi się jutro koło 17-18,
przepraszam, że tak późno,
lecz jak to mówią w mojej klasie
'mam randkę z Pawłem' :D
(chodzi oczywiście o dod. angielski).
Co do PS:
A czy rozdział 32 nie jest jednorazówką? :))
Jednorazowka nie jest powiązana ani z wcześniejszym ani kolejnym opowiadaniem. Np może być o pierwszym spotkaniu Pangie albo o ich przeszłości ;)
UsuńAha...
UsuńDzięki za wytłumaczenie
(wiem, wiem... jestem mało ogarnięta :D)
Wracając do pytania Angeles Saramego:
Nie, nie planuję na razie pisać jednorazówek :)).
A co do rozdziału co przeprzeprzeslodki!!!<333 Kocham Pangie i już zastanawiam się jakie mogą mieć następne przygody, w końcu się pobrali. Czekam z niecierpliwością na next!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki :D.
UsuńTeż uwielbiam Pangie!!!
"Pablo, Angie i ich przygody" :)).
Ślub, ślubem, ale nie zapominaj,
że Angie jest w ciąży :).
Ah, no właśnie. To może przysporzyć wielu kłopotów;)
UsuńDokładnie :D
Usuń