środa, 3 września 2014

Sezon 3 - Rozdział 3 - Niespodzianka od Angie

Kolejny rozdział!
Czego się w nim dowiemy? ;)
- Dzień dobry wszystkim. - przywitałam się podchodząc do keyboardu. - Ćwiczyliście już trochę do występu? Jak, nie to właśnie macie okazję. Ja muszę wykonać pewien ważny telefon...
- Angie, a nie ma jeszcze jakiejś klasy wolnej? - zapytała moja córka.
- Ymm... Raczej nie... A po co wam?
- No, bo przecież mamy dwie piosenki, a salę jedną...
- To zmieniajcie podkłady do piosenek. Dziewczyny zaśpiewają "Supercreativę", a później chłopaki "Tu foto de verando". - miałam już wyjść z klasy, gdy nagle przypomniałam sobie coś. - I żeby nie było kłótni, to dziewczyny zaczynają.
- No, nie... Dlaczego? - marudy się odezwały.
- Bo to dziewczyny. Im się ustępuje. Zaraz wracam. - wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi.
Spojrzałam się w telefon i wybrałam numer Violetty. Gdy już miałam się rozłączyć, ona odebrała.
- Hej, Angie. Co tam?
- Cześć. Dzwonię się spytać, czy to, o czym z tobą rozmawiałam wcześniej jest możliwe do wykonania?
- Powiem ci, że jest. Ale od nas może tylko jedna osoba.
- Coś się stało?
- Tak, ale nie przejmuj się. Facundo jest w szpitalu. To nic poważnego. Jak grał w piłkę, przewrócił się i złamał nogę. Wiesz, ktoś z nas musi zostać... Wybacz, że postawiliśmy cię w takiej sytuacji, no, ale...
- Nie przejmuj się, rozumiem. Wiesz, lepiej byłoby, gdyby Diego tutaj przyjechał, bo łatwiej będzie znaleźć kogoś za ciebie na zastępstwo, ale z drugiej strony, to ty jesteś autorką "Supercreativa"...
- Masz rację. Mnie nawet na rękę byłoby przyjechać do Buenos Aires. Mam parę spraw do pozałatwiania i odwiedziłabym tatę.
- To w takim razie przyjedź ty. Poszukam kogoś na miejsce Diego.
- Przepraszamy... Wiedzieliśmy, że liczysz na nas w pełni, albo wcale... Tak głupio wyszło...
- No nie przejmuj się. Przecież znajdzie się ktoś, na pewno. Maxi, Andres, Brodway... - nie chciałam wymawiać pewnego imienia.
- Tak...
- Muszę kończyć. Fajnie nam się tak rozmawia, ale mam zajęcia.
- Aha, okej. To cześć.
- No, papa. - rozłączyłam się.
Wróciłam do klasy zamyślona. Chciałam od razu załatwić sprawy z chłopakami, ale oczywiście się nie dało. Gdy weszłam do sali panował tam harmider. Leciały jednocześnie dwa podkłady i rozpętała się wielka wojna na głosy.
- Stop! - podeszłam do laptopa i wyłączyłam muzykę. - Co wy robicie? Wiem, że ciężko wam się pogodzić co do tej kwestii, bo oboje chcecie poćwiczyć, ale nie mamy o ósmej rano wolnej sali, a na korytarzu wszystko się będzie roznosić. Co takiego trudnego jest we współpracy? Muszę wykonać jeszcze parę telefonów, ale widocznie teraz mi się to nie uda. Chciałam wam sprawić niespodziankę, ale widocznie nici z tego.
- Angie... Przepraszamy, ale tak wyszło... Idź...
- Ale zachowacie się jak ludzie? Są setki osób, które mają taki sam talent jak wy, a nawet większy, a wy tutaj tylko zajmujecie ich miejsce.* Zachowujcie się. Pamiętajcie, juntos somos mas! Peter, możesz pomóc dziewczyną jakoś fajnie zremiksować podkład, a ty Connie, razem z koleżankami możecie pomóc chłopakom wymyślić jakiś fajny, nowy krok do ich układu.
- Angie, ale to jest przecież konkurencja... - odparł któryś z uczniów.
- Ale czy ja zabroniłam wam współpracować? Nie. No więc właśnie. W grupie siła. Ja idę zadzwonić, a wy tutaj sobie radźcie. I tym razem jak wrócę, i będzie głośno, to nici z niespodzianki, rozumiemy się? "Tak, Angie, wszystko jasne.". No więc, do roboty! - powiedziałam z uśmiechem i wyszłam z moim notesem w ręku.
Zaczęłam w nim przeglądać strony. Miałam w nim spisane wszystkie znajome mi adresy, telefony i tym podobne. Kiepsko by było, jakbym go zgubiła. Znalazłam nagle numer do Maxiego i Federico. Miałam także adres do Andresa. Miałam tak naprawdę cztery wyjścia, ale o tym jednym nie chciałam myśleć. Moja siostrzenica byłaby na mnie zła, gdybym to zrobiła... No więc tak... Andres odpada... Mieszka w Europie... Nawet gdyby miał czas, list tam leciałby dwa dni... Dobra, w takim razie wykręcam numer do Fede. Pierwszy sygnał... drugi... trzeci... Odebrał!
- Hola, Fede. Tutaj Angie. Pamiętasz mnie jeszcze?
- Jasne! Jak mógłbym ciebie nie pamiętać? To między innymi tobie zawdzięczam mój sukces. - automatycznie kąciki ust mi się podniosły.
- No więc, słuchaj... Mam do ciebie pewną sprawę...
- Słucham.
- No więc mam taki projekt w Studio, że dzieciaki przedstawią występ z autorami piosenek. Potrzebuję jednego chłopaka... W sumie, to ty też byłeś w All4you, więc pomyślałam, że byś mógł...
- Jasne! Ale kiedy? Mogę dopiero za trzy tygodnie, bo teraz mam trasę...
- Ooo... To nie... Przepraszam, ale występ jest już za dwa i trzeba jeszcze zrobić próby w między czasie...
- Szkoda... Wybacz Angie, ale w takiej sytuacji nie mogę ci pomóc... Bardzo chciałem, ale nie da rady...
- Trudno. Rozumiem. Ja też jestem mądra i dzwonię na ostatnią chwilę. W takim razie, do usłyszenia.
- No, do zobaczenia. - rozłączyłam się.
Ach... I nie wyszło... Został mi jeszcze Maxi. Wybrałam jego numer i nacisnęłam zieloną słuchawkę... "Przepraszamy! Nie ma takiego numeru! Sorry! This nu..." - rozłączyłam się. - "Pamiętać! Wymazać numer Maxiego z notesu!" - pomyślałam. Zadzwonił dzwonek, a ja wróciłam do klasy zrezygnowana... Czyli została mi ostatnia opcja, której nie chcę... A raczej Violetta... Pozostał mi tylko... Leon...
- Możecie iść. Do zobaczenia na następnej lekcji. - pożegnałam się.
Zabrałam swoje rzeczy i poszłam do pokoju nauczycielskiego, w którym akurat znajdował się mój mąż. Zdecydowałam, że wezmę Leona, jeśli będzie miał oczywiście czas. On mieszka w Buenos Aires. Nawet wiem gdzie. Zadecydowałam, że do niego pójdę...
- Pablo... Po lekcjach nie wracam od razu do domu...
- A dokąd to się wybierasz?
- Ja? Nie bój się, nie zdradzam cię. - uśmiechnęłam się. - Muszę załatwić chłopakom występ z Leonem.
- Wtedy co dziewczyny będą występować z Violettą, tak?
- Dokładnie. To jest straszne, że żaden inny chłopak nie może...
- No czasem tak bywa.Wiesz czy ty też głupio robisz,że dzwonisz na ostatnią chwilę.
- Masz rację, ale to nie jest moja wina, bo to Violetta tak późno mi powiedziała, że Diego nie wystąpi.
- To znaczy, że z nią rozmawiałaś?
- Tak, ale to teraz nie ważne. Wybacz,ale spieszę się na zajęcia. Cześć! - wyszłam z klasy.

Trzy godziny później szłam przez park do domu byłego chłopaka Violetty. Bałam się, jak będzie wyglądała ta rozmowa. Myślałam, czy on bardzo się zmienił. Czy poznam go z wyglądu? Bałam się reakcji mojej siostrzenicy, jeśli on się zgodzi i ona go zobaczy... Będzie na mnie wściekła. No, ale nie miałam za bardzo jakiegoś innego wyjścia... W końcu doszłam, lecz nie wierzyłam, że to ten dom... Piętrowy, ale jak na jednego z bogatszych ludzi z naszego miasta, bardzo skromny. Podeszłam. Wzięłam głęboki wdech i zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili otworzył mi łysy, lecz bardzo wysoki mężczyzna w okularach. Czyżby Leon?
- Dzień dobry, nazywam się Angie Galindo i przyszłam do Leona Verdasa... Kiedyś tutaj zamieszkiwał... Mieszka nadal?

* - tekst z V1, odcinka pierwszego. Jakoś tak to brzmiało ;).

Dzisiaj rozdział także wcześniej! Hupi! :D
Ale niedługo się to skończy, bo rozdziały pewnie będą pisane na ostatnią chwilę :/
Przy okazji napomknę, że w piątek rozdział znowu będzie dodany późno,
gdyż, bo, ponieważ, aczkolwiek w owy dzień tygodnia w domu będę ok. 22 :P.
A tak w ogóle słyszeliście, że za dwa dni premiera nowego teledysku Lodo?
Aww... Czekam na niego *.*
"I only want to be with you" - moja ulubiona piosenka z Universo <33

Miłego dnia! :*
bloggerka

Ps. Potrzebne do następnego rozdziału! :P
Pisze się "Larą", czy "Larom"? xD
Serio się pytam, bo nie chcę błędu zrobić ;).

6 komentarzy:

  1. Łysy? W okularach? Leon? Błahaha XD Rozdział fajny, jak zwykle z resztą. Co tu dużo gadać? Weny życzę i czekam na next. :D
    Ps. Chyba ,,Larą"". :)

    OdpowiedzUsuń
  2. larą ;) Rozdzial super. I tez kocham ta piosenke ale nie wiedzialam o tym clipie. Dzieki
    Kejla <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny rozdział ^^ Czekam na kolejny! :3 Nie mam pojęcia co jeszcze napisać, bo jest po 7, a ja niedawno wstałam XD
    Zaraz szkoła... i dwa niemieckie pod rząd... i fizyka... i biologia... Czwartek to u mnie najgorszy dzień w planie ;-;
    PS. Pisze się ''Larą'' jeżeli się nie mylę :P (a mogę się mylić, bo jak wspomniałam jest po 7 XD)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :).
      Weź mi nawet nie mów :P. Ja mam budzik o szóstej, wstaję o 7:30, a o 7:40 wyjeżdżam do szkoły xD.
      Ja tam nie mogę się doczekać pierwszego niemieckiego ^^. Miałam mieć dzisiaj, ale okazało się, że były błędy w planie i mam dopiero w środę -.-
      Hehe :D. Dzięki :)

      Usuń

Rozdział się podobał? Skomentuj!
Może to właśnie dzięki Tobie powstanie next? :)