Czego jeszcze Angie dowie się od Leona?
Zapraszam! :)
- Rozmawialiście o Violetcie? Powiedziałaś mu, że ona żyje?- Nie. Nie zdążyłam, bo wszedłeś do domu, ale miałam taki zamiar. Dlaczego mu nagadałeś takich bzdur?
- Jest taka głupia sprawa, bo... Sergio sądził, że ja nadal coś czuję do Violi, bo nie pozwalałem mu zabrać zdjęcia, na którym jestem razem z nią i się przytulamy... Musiałem coś wymyślić i powiedziałem mu, że twoja siostrzenica umarła, a to zdjęcia stoi tam po to, żebym o niej pamiętał...
- Aha... A dlaczego robiłeś wielką aferę z tego zdjęcia? Przecież co za różnica, gdzie to zdjęcie będzie stało? - spytałam.
Dlaczego miałam wrażenie, że on się teraz przede mną otworzy? Że powie mi prosto z mostu, iż jest jeszcze po uszy zakochany w Violi? Że z każdym dniem myśli o niej coraz mocniej? Że żałuje, iż kilkadziesiąt lat temu oddał ją Diego? Tak bez walki? Nie wiedziałam czemu tak sądziłam... Przecież cieszyłam się, że Violetta jest z tym, kim teraz jest. Jej mąż jest naprawdę cudowny i wystarczyła mi jedna chwila, aby go dobrze poznać... Stwierdziłam, że dobrze robi zrywając z Leonem... Więc skąd te moje myśli?
- To zdjęcie o niej mi przypomina... Wyjechała stąd z moim wrogiem... Niech sobie z nim będzie szczęśliwa i o mnie zapomni, ale ja będę o niej pamiętał... zawsze... Dla mnie to zawsze będzie ta sama Violetta Casttio... Jak dla mnie, ona ma tylko to nazwisko... Dla mnie Violetta Casttio-Handeraz nie istnieje... Mimo, że ona pewnie nie chce mnie pamiętać, ja nadal traktuję ją jako swoją przyjaciółkę...
Siedziałam tam ze spuszczoną głową i wsłuchiwałam się w każde słowo... Tak właściwie, za bardzo nie wiem co się zadziało między nimi na pożegnaniu mojej siostrzenicy, ale wiem, że Viola wyjechała stąd z nim skłócona... Toteż dlatego nie chciałam brać Leona do tego projektu, ale nie miałam innego wyjścia... Chociaż z drugiej strony pomyślałam, że tak właściwie, to może dzięki mnie się pogodzą... Ale sama za bardzo w to nie wierzyłam...
- A co z Larom? Jesteście parą? [ale mi się zrymowało chodź nie miało xD]
- Tak... Oświadczyłem jej się...
- W takim razie gratuluję... - widziałam, że posmutniał... i wiedziałam, że to przeze mnie... - Ja już będę leciała... Pamiętaj, że jutro o dziewiątej w Studio pierwsza próba...
- Jasne... - odparł, ale nie wydawało mi się, żeby mnie słuchał.
- W takim razie do zobaczenia. - wyszłam.
Nim całkowicie zamknęłam za sobą drzwi, spojrzałam się jeszcze na jego twarz. Ewidentnie przeze mnie zrobił się ponury... Chyba popsułam mu dzień... No, ale musiałam się tego dowiedzieć... Przy wyjściu zamieniłam jeszcze parę zdań z Sergio i ruszyłam do domu.
Byłam w Studio. Właśnie zadzwonił dzwonek na lekcję i wyszłam z pokoju nauczycielskiego, aby dojść do klasy z którą miałam teraz zajęcia. Była to grupa do której chodziła moja córka. Na tą godzinę mięli się zjawić Leon i Violetta. "Możliwe, że się spóźnią..." - pomyślałam zamykając za sobą drzwi. Nagle zobaczyłam, że głównym wejściem wchodzi właśnie moja siostrzenica.
- Hej, Violu. - przywitałam się.
- Ooo... Cześć Angie. - przytuliłyśmy się.
- Przyszłaś w samą porę, bo właśnie dzwonił dzwonek na lekcję.
- Tak? No to chodźmy. Chciałam przyjść wcześniej, ale gdy przyleciałam poszłam do taty, bo będę u niego mieszkała przez ten tydzień, i oczywiście nie obeszło się bez wywiadu. - zaczęłyśmy podążać powoli w stronę sali.
- No nie dziw mu się. Kiedy ty tutaj ostatnio byłaś? Chyba na gwiazdkę.
- Co racja, to racja. - weszłyśmy do klasy.
Wtem nagle kątem oka spostrzegłam... Leona... Miałam nadzieję, że Violetta, go teraz nie zobaczy, ale nie wyszło... Gdy go przyuważyła, przestała mówić i zwróciła na nim całą swoją uwagę. Chłopak zaczął coraz bliżej nas podchodzić.
- Co on tutaj robi? - szepnęła spoglądając wściekłym wzrokiem na mnie.
Nie zdążyłam jej odpowiedzieć, gdyż jej były podszedł już do nas. Przywitał się, rzucił parę miłych słówek i zaczęliśmy pracę. Pierw przedstawiłam dzieciakom osoby, z którymi miały pracować. Oczywiście, nie musiałam tego robić, bo każdy ich dobrze znał, ale chyba tak wypadało... Później rozdzieliłam im dwie mniejsze sale, aby każdy z grup mogła osobno ćwiczyć. Co chwila chodziłam od jednej do drugiej klasy, aby sprawdzić, jak idą przygotowania, lecz gdy zakomunikowałam mojej siostrzenicy, że pójdę już do pokoju nauczycielskiego, ona nagle stwierdziła, że musi jak najszybciej porozmawiać z Leonem. Kazałam jej skierować się ku mojemu celu [tzn. ku pokojowi nauczycielskiemu] i powiedziałam, że zawołam chłopaka. Zgodziła się. Powiedziała uczniom, że wychodzi i, że mają dalej ćwiczyć. To samo zrobił Verdas, gdy zawiadomiłam go, że w pokoju nauczycielskim czeka na niego moja siostrzenica i chce z nim teraz, w tej chwili porozmawiać.
- Leon, co ty tutaj robisz?
- Angie poprosiła mnie o pomoc w swoim projekcie, bo nie miała kogo wziąć do grupy chłopaków.
- To znaczy, że... będziesz z nami pracował?
- No raczej tak... - dziewczyna odwróciła się do niego tyłem.
- Nie, nie, nie... To nie miało tak być... - próbowała się uspokoić. - Ach... - wzięła głęboki wdech, wydech i odwróciła się z powrotem przodem do chłopaka. - Z resztą to tylko taka jakby praca... To tylko tydzień, a jeśli się nie mylę jesteśmy przyjaciółmi.
- Przyjaciółmi? Czyli wybaczyłaś mi to, co się wydarzyło na lotnisku?
- A czy coś się wtedy stało? - uśmiechnęła się. - Bo ja nic złego nie pamiętam.
- Więc to w ten sposób... - Leon mruknął pod nosem. - Wiesz... Coś mi się pomyliło, przyjaciółko. - jego kąciki ust uniosły się wyżej.
- Angie! - krzyknęła moja siostrzenica. - I tak wiemy, że wszystko słyszałaś. - weszłam do sali. - Sama wiesz, jak to wygląda, więc mogę wziąć udział. Pogodziliśmy się.
- Ja? Coś słyszałam? Nie... Wydaje ci się. - to było mało wiarygodne. - No, ale nie ważne. Fajnie, że wystąpisz. Bynajmniej nie mam ochoty szukać teraz kogoś na zastępstwo za ciebie... Pomyślałam jeszcze, że na końcu moglibyście wystąpić jako duet. - nie wiem, czy to był dobry pomysł, ale musiałam to zaproponować. - No, bo wiecie... Będzie duża publika i występ takich gwiazd jak wy to będzie coś wspaniałego. - a co tam! Niech Violetta zezłości się już na mnie całkowicie...
- W sumie dobry pomysł. - usłyszałam z ust Violi. - A co mięlibyśmy zaśpiewać? - chwila, czy ja się nie przesłyszałam?
- No nie wiem... - do głowy przychodziły mi różne ich wspólne piosenki, lecz niestety wszystkie opowiadały o ich miłości... - Hm... Na przykład... O, mam! "Hoy somos mas"!
Starałam się coś na szybko wymyślić. Przecież to nie mogło być "Nuestro camino", "Amor en el aire"... Wszystko mówiło o tym jak sami wzajemnie się kochają... Ale to było dawno temu... Teraz z tego co usłyszałam są przyjaciółmi, a znając moją siostrzenice nadal kryje żal do Leona za to, tą ich kłótnie na lotnisku... Ona taka jest, ale cóż poradzę? Chwilę później skapnęłam się, jaki tekst ma owa piosenka, którą im zaproponowałam. "...Wszystko było warto aż do teraz, bo przynajmniej cię poznałam...". No, ale lepsze to niż na przykład "Podemos".
- To co wy na to? - zapytałam.
- Ja bardzo chętnie. - odparł były Violetty.
- Pod jednym warunkiem. - odparła moja siostrzenica.
- Słucham. - powiedziałam.
- Dzieciaki będą wtedy występowały z nami jako chórki i tancerze.
- Jasne! - ucieszyłam się. - Nie ma sprawy. One pewnie też będą z tej propozycji zadowolone tak, jak ja.
- Już wszystko omówiliśmy? - zapytał Leon. - Przydało by się wrócić i zacząć próby...
- Co racja, to racja. - uśmiechnęłam się. - Traficie do klas?
Oboje przytaknęli. Opuścili pokój nauczycielski i oddalili się do uczniów. Ja w tym czasie zostałam w Studio, czytałam moje ulubione czasopismo i popijałam kawę.
"Och, Angie... Widzisz jaka jesteś dobra? Mało, że uszczęśliwiłaś dzieciaki tym, że mogą wystąpić ze swoimi idolami, to jeszcze pogodziłaś ze sobą Violettę i Leona. Jesteś wspaniała!" - pomyślałam sobie i zaczęłam czytać gazetę.
Nic dodać, nic ująć :).
Jak Wam się podoba teledysk do "I only want to be with you" Lodo?
Mnie się strasznie spodobał ^_^
Dobranoc! <3
bloggerka
Fajnie, że się pogodzili. Przyjaciele, przyjaciele, ale nie wiadomo co wyniknie z tej współpracy. ;) Zobaczymy jak to się rozwinie. Weny i czasu życzę! :-*
OdpowiedzUsuńDokładnie ;).
UsuńDzięki i wzajemnie <3