czwartek, 5 czerwca 2014

Sezon 2 - Rozdział 90 - Czy ciężko to zrozumieć?

Angie bardzo chce wesprzeć Violettę,
ale nie umie zrozumieć jej decyzji...
Co będzie dalej?
Dowiecie się oczywiście w rozdziale ;).
Moja siostrzenica nie dowiedziała się, że miał ruszyć kolejny sezon Y-Mix'u, ale może to i nawet lepiej? Zastanawiałam się, czy jej o tym nie powiedzieć. Pomyślałam, że jak się z nią spotkam w ciągu tego tygodnia, to jej to powiem i właśnie po tym przemyśleniu zadzwonił mi telefon... Tak, to była właśnie moja siostrzenica...
- Angie! - krzyknęła od razu do telefonu. - Błagam cię, przyjdź tutaj do mnie! To jest bardzo ważne! - mówiła tak jakby płakała.
- Violu, dobrze... Ale powiedz mi co się stało?
- To jest... ta sytuacja z Diego... - wymamrotała przez łzy.
- Dobrze, już idę. - rozłączyłam się.
Założyłam szybko moje buty, wzięłam z fotela, z salonu torebkę i ruszyłam do domu Casttio. Nie będę ukrywała - zajęło mi to trochę czasu, ale starałam się tam dotrzeć jak najszybciej. Miałam szczęście, gdyż akurat brama od tego wielkiego domu, a raczej ogromnej willi, była lekko uchylona. Weszłam przez tą małą dziurę i bez pukania do drzwi (których było po drodze mi dwoje) dobiegłam do pokoju mojej siostrzenicy.
- No i co z tym Diego? - zapytałam zdyszana wbiegając.
- Angie... - dziewczyna siedziała na swoim łóżku dookoła stosu z użytych chusteczek higienicznych. - Rozmawiałam z nim o Peterze...
- Nie uwierzył w twoją historię, tak? - spytałam ze smutkiem na twarzy. - Spokojnie malutka, jak chcesz, to z nim porozmawiam...
- Nie, Angie... - odpowiedziała. - Właśnie chodzi mi o to, że ja z nim gadałam... Tylko, że on powiedział, iż nie wie, czy ten związek ma w ogóle sens... Pierw układało nam się tak dobrze, a później próbowałam się zabić, zdradzałam go z Leonem i jeszcze teraz ten cały Peter...
- I co? To już jest wasz koniec?
- Tak...
- A jaki on był kiedy ci to mówił?
- Też był bardzo zakłopotany... Tak samo jak ja, nie chciał tego, ale wiedział, że tak będzie lepiej, a tak czy siak nam przejdzie... Później, gdy wracałam ze spaceru, widziałam go przed Studiem, tam, na tych schodkach... Płakał... a ja bałam się do niego podejść...
Zrobiło mi się tak przykro... Nie chciałam tego, tak samo jak ona, ale co ja mogłam na to poradzić...? Praktycznie nic...
- Violu... - zaczęłam. - Wiesz, że chcę ci teraz pomóc, ale nie wiem jak... Dobrze, że po mnie zadzwoniłaś, bo samotność źle wpływa na takie sytuacje...
- Angie, wybacz, ale wydaje mi się, że samotność to jedna z dwóch rzeczy, których teraz pragnę... Nie obrazisz się...?
- Muszę uszanować twój wybór... W takim razie, jak coś, to dzwoń, dobrze?
- Dobrze... Pa...
- Do zobaczenia, trzymaj się. - powiedziałam i wyszłam.

Nim doszłam do domu, zaczęłam dostawać ataków depresji... Czułam dokładnie to samo, co ona... Tak, jakbym straciła Pabla, bo wiedziałam co Diego dla niej znaczył... Całą drogę nuciłam "Te esperare". Nawet, jak weszłam do domu, ale nie zorientowałam się jeszcze wtedy. Dopiero mój mąż mnie z tego, że tak powiem, "wybudził".
- "Te esperare por que al vivir tu me enseñaste... Te seguire por que mi mundo quiero darte..."*
- Najdroższa, przecież nie musisz na mnie czekać... - powiedział mój mąż wyłaniając się z kuchni.
- Pablo, zostawisz mnie samą? - spytałam.
- A co Ci jest, Angie?
Nie wiedzieć czemu, ale to pytanie mnie zdenerwowało... Weszłam na górę i zamknęłam się w sypialni, a On non stop walił do drzwi i brzęczał coś pod nosem... W końcu powiedział coś głośniej, ale tego bym się nie spodziewała...
- Masz okres... - usłyszałam.
- Nie. - odparłam krótko.
- Jesteś w ciąży?!?
- Nie! - zdenerwowałam się.
Nagle zobaczyłam w moim pokoju... Marię... Czyli znowu było ze mną aż tak źle...
- Hej... - przywitałam się.
- Dzień dobry, siostro.
- Dlaczego musisz karać aż tak swoją córkę? Przecież ona też powinna być szczęśliwa...
- Żebyś zrozumiała, jak ważny dla Ciebie jest Pablo...
- On nie rozumie, że chcę zostać sama na jakiś czas. - burknęłam.
- Faceci tacy są... - odpowiedziała. - Zobaczysz. Moją córeczką się nie martw. Lepiej idź teraz do Pabla i wyznaj Mu, jak bardzo jest dla Ciebie jest ważny... Jak to zrobisz, uwielbiana przez media 'Diegoletta' będzie dalej razem. - uśmiechnęła się i zniknęła...

* - "Poczekam, bo nauczyłeś mnie żyć... Pójdę z Tobą dlatego, że chcę dać ci mój świat..."

Tak w ogóle, ostatnio spodobało mi się "Te esperare" w wersji żeńskiej,
a najbardziej ten klip podany w linku, ponieważ w tle jest Diegoletta <3.
Tak często tego słuchałam, że musiałam to puścić mojej przyjaciółce.
Puściłam jej właśnie ten sam filmik i tak jej się spodobał tekst,
że mimo, iż nie lubi Violetty, to piosenki słucha tak często jak ja :).

Dobranoc (mimo, że wiem, że jeszcze pewnie nikt nie idzie spać) ;*
bloggerka

4 komentarze:

  1. Też lubię te esperare :) A co do Dieletty to coś czuję że się pogodza, bo Angie posłucha Marii :d

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział! :D Też uwielbiam tą piosenkę! :) Z niecierpliwością czekam na next! ^.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :)
      /Żółwik/ - ostatnio ta piosenka jest moją ulubioną :D.

      Usuń

Rozdział się podobał? Skomentuj!
Może to właśnie dzięki Tobie powstanie next? :)