Dzisiaj wyjdzie na jaw,
jak bardzo zmieniła się Agata...
Zapraszam! ;)
Cały dzień tego słucham... :D.
Obudził mnie nad ranem dzwonek telefonu. Byłam bardzo zmęczona i nie miałam na nic siły, aczkolwiek, gdy tylko otworzyłam oczy zobaczyłam, że Edward nadal leży obok mnie i mnie przytula. On też się przebudził i widział, że ja także już nie śpię.- Leż Angie. Ja odbiorę. - powiedział i pocałował mnie w policzek.
Wstał, sięgnął telefon i odebrał. Starałam się skupić i słuchać o czym rozmawia, ale byłam na tyle zmęczona, iż mi to nie wychodziło. Słyszałam tylko parę wyrazów...
- Angie, mam dobrą wiadomość. - powiedział.
- Tak? - mruknęłam.
- Pablo wybudził się ze śpiączki.
- Obudził się?
- Obudził się.
- Obudził się!?! - nie mogłam w to uwierzyć.
Czym prędzej zerwałam się z łóżka i ubierałam się, że tak można powiedzieć, schodząc po schodach. Wbiegłam do kuchni, sięgnęłam jabłko i nagle usłyszałam, że ktoś wychodzi, także migiem. Pomyślałam, że to był Michael. Głupio zrobiłam, że wybiegłam tak nagle z domu, nie mówiąc mu nic, aczkolwiek byłam bardzo szczęśliwa, że mój mąż w końcu dał oznakę życia.
Minęła jeszcze długa chwila, zanim dotarłam do szpitala... Musiałam wjechać tu i tam... Na dodatek były strasznie duże korki... Lecz w końcu dotarłam. Wbiegając do jego sali, akurat spotkałam się z lekarzem, który wszystko mi powiedział i wytłumaczył. Powiedzmy, że coś z tego rozumiałam. Następnie, gdy już miałam wejść do sali, on niespodziewanie dodał:
- Panienko Angieles... Pański mąż stracił pamieć.
- Jak to?
- No, ale proszę się nie martwic...
- Jak mam się nie martwic? Przecież On nie będzie mnie pamiętał!
- Pani twarz i wygląd będzie skądś kojarzył, ale nie będzie wiedział skąd. To tylko przez parę dni... Później wszystko będzie tak, jak dawniej.
- Przysięga pan?
- Tak. Na mój kitel lekarski. - uśmiechnął się.
- A więc trzymam pana za słowo. - powiedziałam i weszłam do pokoju.
Mój mąż leżał poprzypinany do przeróżnych sprzętów... Myślałam, że śpi, więc nie chciałam mu przeszkadzać. Usiadłam sobie na krześle przy oknie, lecz On jednak nie spał.
- Ym... Dzień dobry... - powiedział.
- O, hej Pablo. - przywitałam się. - Jak dobrze, że w końcu się obudziłeś. Tęskniłam za Tobą. - pocałowałam Go w policzek.
Przejechał palcami po tamtym miejscu, następnie spytał:
- Kim Ty jesteś?
- Lekarz mówił, że stracisz pamieć, ale sądziłam, że mnie to nie zapomnisz. - uśmiechnęłam się. - Jestem Twoją żoną.
- Moją żoną? - zdziwił się. - Ale przecież ja mam dziewczynę...
- No możesz tak sadzić... Ale tak właściwie, to my jesteśmy małżeństwem już od ponad roku. Angie i Pablo Galindo...
- Ale moja dziewczyna ma na imię Agata. - bronił swojego zdania.
- Agata? Twoją dziewczyną?
- No, tak mi powiedziała.
W tamtej chwili, moja "przyjaciółka" weszła do sali szpitalnej mojego męża... Zapowiadała się ciekawa i długa rozmowa na ten temat...
Mam nadzieję, że rozdział się podobał ;).
Pangie <33.
Dzisiaj krótko i treściwie, bo zaraz muszę wyjść >.<
A jutro znowu czeka Was szok :P. (Błahaha! xD)
Papa! Idę robić lekcję! ;*
bloggerka
Ps. Przykro mi, lecz nie pojawi się dzisiaj spoiler :/.
Jak dam radę, to od razu jak wrócę ze szkoły, to go wstawię,
a rozdział wieczorem :).
Uuu bedzie draka :D Trzeba zarezerwowac Agacie miejsce w szpitalu
OdpowiedzUsuńNo właśnie, przyda się dodatkowe miejsce... xD.
UsuńHahahahaha. Leżę i nie wstaję.
OdpowiedzUsuńJa jakbym usłyszała takie zdanie od mojego męża, który stracił pamięć, rozniosłabym szpital XD
Czekam na next. <3
Wiesz, Angie też chciała,
Usuńale nie zdążyła, bo Agata weszła do sali ;D.