Pablo za tydzień wraca do Buenos Aires!
Zadowoleni?
Angie chyba najbardziej ;).
Ale zanim, to ktoś ją w domu odwiedzi.
Ciekawi kto?
Zapraszam do czytania! :)
♫ Piosenka na dzisiaj ♫
Na drugi dzień, gdy się obudziłam niestety nie było już takiej ładnej pogody... A szkoda, bo miałam ochotę znowu wybrać się gdzieś z Edwardem, Martiną i zabrać jeszcze Michaela. Ech... Szkoda słów... Zeszłam na dół. Oczywiście okazało się, że obudziłam się jako ostatnia. Wszyscy, nawet moja córka, byli już na dole. Usiadłam na krześle i przysunęłam się do stołu. Nagle gwałtownie opuściłam na niego głowę, przez co zabolało mnie nieźle czoło... Ale byłam tak niewyspana, że nie zwróciłam na to uwagi i gdyby nie Michael, który przyniósł mi śniadanie i kładąc je na stole rozlał kakao, to bym zasnęła. Edward wstał po ścierkę, która była w zlewie, który znajdował się obok lodówki. Na tejże lodówce znajdował się kalendarz. Brat Pabla spojrzał się na niego i powiedział:Zadowoleni?
Angie chyba najbardziej ;).
Ale zanim, to ktoś ją w domu odwiedzi.
Ciekawi kto?
Zapraszam do czytania! :)
♫ Piosenka na dzisiaj ♫
- Jejku, jeszcze tydzień i Pablo wraca do domu.
- Naprawdę? Ale ten czas szybko minął. - odpowiedziałam jedząc kanapkę z kremem czekoladowym. - Mniam... Michael dzięki za to śniadanie... Ta kanapka jest przepyszna.
- Angie... Powiedzmy sobie szczerze... - zaczął mówić poważnie. - To jest tylko zwykła kanapka, z najzwyklejszą czekoladą.
- Ale ona jest przepyszna!
- Powiedziałaś to z taką... pasją. - zdziwił się Edward. - Chyba naprawdę nigdy nie jadła czekolady.
- Dobra, dobra... Już nie ważne. - powiedziałam. - Lepiej powiedzcie mi, co będziemy dzisiaj robić?
- Chyba nie mamy innego wyjścia, jak tylko, żeby się ponudzić...
- A co wy na to, żeby nauczyć Michaela przewijać pieluchy? - zaproponowałam.
- O, ja jestem w 100% na tak. - odpowiedział Edward.
- Nie. Nie ma mowy! - odpowiedział, a my zaczęliśmy się śmiać.
Za oknem zaczął padać deszcz i to tak bardzo, bardzo mocno, a mnie nagle przypłynęło mnóstwo energii.
- Edward, założę się, że ja przebiegnę więcej kółek w okół domu od ciebie i będę mniej mokra niż ty. Idziesz na to?
- No dobra. A co dostanę jak wygram?
- Ymm... Zmywam przez tydzień.
- Ja mam lepszy pomysł.
- No?
- Będziesz robiła mi śniadanie do łóżka przez półtora tygodnia. Włącznie z czwartkiem.
- Okej... - byłam pewna swojej wygranej.
I nagle tak bez startu wybiegłam na dwór i zaczęłam biegać jak opętana. Biegnąc przez drzwi usłyszałam jeszcze głos Edwarda "Ej, ale to już?!". Biegaliśmy i wpychaliśmy się na wzajem do największych kałuż, chlapaliśmy się, a Michael tylko stał w drzwiach i patrzył na nas jak na psychopatów. Po trzydziestu kółkach wróciliśmy cali zalani do domu. Poszliśmy na górę, aby się przebrać.
- To było...
- Zakręcone. - przerwał mi. - Też tak sądzę.
Weszłam do siebie do sypialni, a tam zobaczyłam... Nie Jackie, nie Ami, lecz... Clarisię. Myślałam, że się przewidziałam, ale chyba nie...
- Co ty tutaj...? - nie mogłam dokończyć pytania.
- No proszę, proszę... Wcale się nie zmieniłaś Angie. Nadal jesteś takim samym bezguściem, jakim byłaś, gdy przyszłam do Studia.
- Po co ty tutaj się znalazłaś? - w duchu byłam wdzięczna, że moja córka została na dole z Michaelem i oglądała bajki. - A z resztą, jak?
- Drzwi od balkonu były uchylone, a ja potrafię nieźle się wspinać. Zdziwiona, prawda? To jedna z rzeczy, których o mnie nie wiesz... Ale to nie istotne. Nadal nie domyślasz się, dlaczego tutaj jestem? - nagle nie wiadomo skąd miała w ręce nóż.
- Nie, no... Serio? - powiedziałam sama do siebie. - To jest nowa cześć "Strasznego filmu".
- No nie wiem... Tam jest śmiesznie, a jakoś atmosfera jest napięta.
- Niby tak, ale dlaczego jesteś ubrana cała na czarno, a na nogach masz różowe japonki?
Spojrzała się na swoje nogi. Nie miała takich butów, lecz fajnie było ją na to nabrać.
- Oj módl się o życie... Pabla nie ma, wyjechał... Edward umarł... W domu jest jeszcze Twoja córka... - podeszła do mnie i przyłożyła mi nóż do szyi.
Wtem nagle w pokoju znalazł się Edward. Gdy tylko go zobaczyłam chciałam się uśmiechać, ale wiedziałam, że nie mogę, bo Clarisia zaraz by zobaczyła, że on tutaj jest. Podszedł bliżej i pociągnął ją z całej siły za włosy. Straciła równowagę i wypuściła z ręki nóż. Co prawda wyślizgnęła się mu, ale najważniejsze, że sobie poszła... Edward objął mnie, bo wydawało mu się, że byłam nieco przestraszona, lecz mnie to nawet jakoś specjalnie nie poruszyło... Wyszła balkonem, a wychodząc powiedziała, że jeszcze się ze mną rozliczy...
Bez ładu, bez składu... Rozdział taki sobie.
Ale przynajmniej jest :P.
Miłego wieczoru, kochani! ;*
bloggerka
Ps. Patrzajcie jaki spam w komentarzach na Facebooku Lodo pod postem #LodoLive2015:
<Kliknijcie, a obrazek się powiększy>
Sądzę, że to niemożliwe, że nie przyjedzie do Polski :D.
Angie i Edward biegają XD a czy Angie czasem nie powinna biegać ?bo przecierz jest w ciąży conajmiej tak pisze w rozdziale 59 :) a co do rozdziału świetny :D
OdpowiedzUsuńDzięki ;).
UsuńE tam... Początki ciąży...
Jeszcze aż tak nie musi się ograniczać ;D.
:D
UsuńHahahahaha. Angie to ma sposoby na nudę, naprawdę XD
OdpowiedzUsuńUuu. Powrót Clarisi ;w; Jak była ta scena to w myślach grała mi straszna muzyczka, z jakiegoś horroru, ze sceny ''pod prysznicem'' czy coś takiego XD
Czekam na next! ^^
PS. Widziałam :D Fajnie by było jakby Lodo przyjechała do Polski, ale i tak pewnie bym nie była, bo jeżeli by już przyjechała to na 99% koncert by był w Warszawie, czyli na drugim końcu Polski, a ja nie miałabym jak i z kim jechać ;~; Ledwo co się pozbierałam po tym, że nie będę na koncercie Lindsey Stirling w październiku w Warszawie, a tu jeszcze Lodo wyskakuje z trasą i na pewno będzie w Polsce. Czemu nie mieszkam w Warszwie?! TT-TT
Nom xD.
UsuńSerio? Ja to pisałam właśnie z myślą o "Strasznym filmie".
Dlatego też pojawiła się scena z kapciami ;D.
No też bym nie chciała w Warszawie, ale widziałaś,
jest jeszcze Kraków i Łódź możliwa :).
Do jednego z tych miast mogłabym pojechać,
ale i tak pewnie moi rodzice mi nie pozwolą ;_;
"Strata czasu i pieniędzy...".
A nawet jeśli, to musiałabym zabrać siostrę -.-
To łączmy się w bólu ;~;
UsuńClarisia wtf?!!! :D
OdpowiedzUsuńNic mnie juz nie zaskoczy, nawet jak Angie zobacY Jacka ;D
Na pewno?
UsuńA jakby nagle nie wiadomo skąd Angie zaszła z nim w ciążę?? ;D
Tak, tak... Mam trochę za bujną wyobraźnię ;).