Ten rozdział dedykuję
wszystkim, którzy nienawidzą Pabla.
Do fanów Pangie!:
Ten rozdział boli mnie tak, jak Was.
Na nim wyświetlił się wynik... pozytywny...- Nie... To się nie dzieje... Mi się to wszystko śni... - mówiłam. - To niemożliwe...
- Angie! Wszystko gra?!? Siedzisz w tej toalecie już pół godziny! - usłyszałam jakiś głos.
Wydawało mi się, że to była Violetta.
- Tak, tak. Już wychodzę.
Wyszłam z łazienki. Miałam rację, za drzwiami stała moja siostrzenica. Zauważyła, że coś jest nie tak.
- Na pewno wszystko w porządku? Jesteś blada jak ściana...
- Tak. Wszystko gra. Muszę iść się przespać.
Poszłam do pokoju i położyłam się spać.
- Mamo, jak mogłaś mnie okłamywać przez ten cały czas!?!
- Ale, o co Ci chodzi, kochanie?
- O co mi chodzi? O to, kto jest moim ojcem!
- No, tak. German jest twoim tatą.
- Nie prawda! Wujek Pablo nim jest!
- Ale... Skąd ty o tym...
- Moja grupa krwi nie pasuje, ani do Twojej, ani do taty, tylko do wujka! A opowiadałaś mi kiedyś, że zanim wyszłaś za tatę przespałaś się z wujkiem!
- Córeczko, posłuchaj...
- Nie! Nie masz prawda już nazywać mnie swoją córką! Nienawidzę Cię!
Obudziłam się. A jeśli to będzie prawda? Jeśli to dziecko, nie jest Germana tylko Pabla? Muszę o wszystkim powiedzieć mojemu narzeczonemu... Zeszłam na dół. Akurat siedział na sofie i czytał gazetę.
- Musimy porozmawiać... - powiedziałam.
- Tak?
- To jest naprawdę ważne.
- Słucham.
- Ja... jestem w ciąży...
- Naprawdę?!? Angie, to wspaniała wiadomość! - przytulił mnie. - Nie cieszysz się? - zobaczył, że byłam smutna.
- Nie wiem...
- Nie wiesz, czy się cieszyć?
- Nie... Nie wiem, czyje to dziecko...
- Jak to nie wiesz czyje to dziecko?!?
- Tamtego wieczoru... My się kochaliśmy, prawda?
- Tak.
- A wtedy... Dzień wcześniej... Co wróciłam do domu, nad ranem, od Pabla...
- Ty z Nim?!?
- Tak, przecież Ci mówiłam.
- Myślałem, że mówisz o pocałunku!
- Nie, chodziło mi o to...
- Ja, Go zabiję! - ruszył w stronę drzwi.
- Nie! German, nie! - krzyknęłam.
Może i mnie usłyszał, lecz zignorował. Wyszedł, a ja pobiegłam za nim. Zaczął iść w stronę Studio, lecz niestety (a może stety) napotkał mojego przyjaciela, przy fontannie, w parku.
- Ty, idioto! - walnął Go pięścią w twarz.
- Auł! Co ja zrobiłem? - zapytał.
- Co zrobiłeś?!? Zrobiłeś Angie dziecko!
Pablo spojrzał się na mnie. Następnie dostał w brzuch i wleciał do fontanny. Krzyczał z bólu. Mój narzeczony wszedł do niej i już miał Go dobić, kiedy resztkami sił wydobył z siebie:
- To nie ja...
- Jak to nie?!?
Mój były ponownie spojrzał się na mnie. Na moje załzawione oczy.
- Jestem bezpłodny...
Co?!? Pablo jest bezpłodny... Dlaczego mi nie powiedział? Dlatego powiedział, że to nie może być Jego dziecko... To znaczy, że noszę w sobie dziecko Germana? Poczułam w sobie smutek... Niby nie chciałam, żeby to było dziecko mojego przyjaciela, lecz w głębi siebie pragnęłam tego... Mój narzeczony odszedł. Podbiegłam do Pabla.
- Pomóc Ci?
- Nie. Idź stąd.
- Dlaczego? Pablo...
- Przy Tobie, mam zawsze same kłopoty, rozumiesz?!?
"Teraz poczułam ostrą niechęć do Niego, jakby mnie oszukał, lub skrzywdził, jakby mi zabrał coś, co nie do Niego , a do mnie powinno przynależeć...*"
- Ale na ślub przyjdziesz?
- Pomyślę. Idź stąd, zanim przyjedzie policja, bo będziesz oskarżona.
Posłuchałam się Jego. Teraz tego nie rozumiem... Jak ja mogłam Go wtedy tam zostawić? Przecież, on ledwo co się ruszał... Powinnam Mu pomóc... Najwyżej by mnie zamknęli w więzieniu, trudno... Wróciłam do domu.
- Dlaczego Go pobiłeś!?! Co ci strzeliło do głowy!
- No wybacz, ale myślałem, że masz z Nim dziecko, a nie ze mną.
- To nie powód, żeby kogoś bić!
- To co miałem z Nim zrobić?
- Nie wiem, może porozmawiać?!?
- No już nie ważne. Dowiedziałem się tego, czego chciałem.
- Wiesz, że mogą nas zamknąć?
- Mnie nie zamkną, bo nie mają za co.
- Jak to?!? Ty, będziesz kłamał?
- Tak.
- Ty? German Casttio, który brzydzi się kłamstwem?!?
W tej chwili rozległ się dzwonek do drzwi. Podeszłam i otworzyłam je. Za nimi stała policja.
- Czy jest pan German Casttio?
- Tak, a o co chodzi?
- Pan German...
----------------------------------------------------------------------------------
Chyba łatwo się domyślić co 'Pan German' zrobił.
Chociaż tutaj Was zdziwię! Tu nie chodzi o pobicie Pabla!
* - cytat z książki Ireny Jurgielewiczowej pt. "Inna?".
Zmieniłam tylko formę z 3. osoby liczby pojedynczej, na 1.
Udanego weekendu!
bloggerka
Pablo bezpłodny!! Zabije sie!!!! Powiedz, ze to kłamstwo i Pablo.powiedział tak tylko, żeby Germn przestqł go bić. Błagam. A policja pewnie bedzie chciqla go zamkanac za oszustwa, a Angie ze zdziwienie powie: To nie chodzi o pobicie mojego byłego? Super rozdzał. Czekam na wyjasnienie
OdpowiedzUsuńHeh...
UsuńWszystkiego się dowiesz w najbliższym czasie :D.
Wielkie dzięki :)).
Prawie się poplakalam czytając to. Oczywiście rozdział jak zwykle genialny ale też dla mnie mega dobijajacy. Błagam, żeby tylko Pablo klamal! A zgadzam się z wersją Justyny, tak byłoby ok i by Germána zabrali ;)
OdpowiedzUsuńJutro kiedy next???
Bardzo dziękuję :)).
UsuńWszystkiego się dowiesz już w najbliższych dniach :D.
Next jutro ok. 10 ;).
Na wstępie chcę ci podziękować za to że tak wcześnie wstawiłaś rozdział dla mnie , myślę , że trochę pospałaś naprawdę ci z całego serca jeszcze raz DZIĘKUJĘ !!!Rozdział przygnębiający normalnie płacze gdy go czytam sądzę tak jak inni Pablo nie może być bezpłodny na pewno kłamał .Mam nadzieję że niedługo wszystko się wyjaśni i Pangie powróci do siebie :)
OdpowiedzUsuńSpoko, nie ma sprawy :)).
UsuńPrzez to, że nie wyłączałam budzika,
napisałam jeszcze dzisiaj dwa rozdziały
i nadrobiłam zaległe odcinki "Violetty".
Więc ja też mam Ci za co podziękować :).
Nie mylisz się - wszystko niedługo się wyjaśni :D.
O to super same plusy ;)
UsuńJutro też tak się rozdział pojawi ,bo jutro też jadę na groby ;D
Mi nie masz za co dziękować to ja tobie dziękuję
Czekam niecierpliwie na wyjaśnienie wątków :*
Też się cieszę :)).
UsuńJeśli się uda wstawię,
ale mój budzik w soboty nie chodzi :D.
No, a tak na poważnie to pojawi się ok. 10.
(z tym budzikiem to prawda).