Dla pewnej osoby.
Dziękuję Ci za to, co dzisiaj dla mnie zrobiłaś, przyjaciółko!
Szykowałam się właśnie, na odwiedzenia Pabla, w więzieniu. Miałam już wychodzić, lecz zapomniałam z góry torebki. Gdy po nią poszłam, usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je.Dziękuję Ci za to, co dzisiaj dla mnie zrobiłaś, przyjaciółko!
- Po co tutaj przyszedłeś?
- Przyszedłem Was odwiedzić.
- Nas? Masz czelność tutaj jeszcze przychodzić?
- Kiedy Wy w końcu zrozumiecie, że się zmieniłem?
- Nie mam czasu z tobą rozmawiać. Śpieszę się. - powiedziałam i wyszłam z domu.
- Nie zgadniesz, kto dzisiaj był u nas, w domu...
- No, kto?
- Twój ojciec.
- Ten debil? Mam nadzieję, że z nim nie rozmawiałaś...
- Nie no coś Ty... Sądzi, że się zmienił.
- Znowu tutaj jesteś?
- Dopóki mi nie przebaczycie nie wyjadę stąd! - złapał mnie za rękę.
Wtedy odczułam, że już kiedyś ktoś o podobnych dłoniach mnie dotykał. Zerknęłam na jego dłoń. Nie wierzyłam, że miał taki sam tatuaż... "I'll always love You..."
- To ty! Ty mnie uprowadziłeś!
- Angeles, o co Ty mnie oskarżasz?
- Masz taki sam tatuaż jak ten porywacz, a Ami to przecież Amelia! Wy razem współpracowaliście! Ja Mu wszystko powiem! Ja wszystko opowiem Pablowi!
- Nie, nie możesz tego zrobić!
- Trzeba było mnie nie uprowadzać! Dlaczego to zrobiłeś?
- Bo nie mogę znieść tego, że mój syn już dorósł, rozumiesz? Ja nadal chcę przy Nim być... Nie chciałem, aby jaka kol wiek dziewczyna stanęła między nami...
- Ale ja nie staję między wami! To przez twoją głupotę nie możecie znaleźć wspólnego języka.
- Tak, wiem... Szkoda tylko, że tak późno to zrozumiałem... Ty jesteś jedyną dziewczyną, która nadaje się dla mojego Pabla...
Mimo, że zachował się wobec mnie wcześniej tak podle, to i tak się wzruszyłam. On jednak zrobił to wszystko z miłości do Niego... Chciał odzyskać syna... Muszę poważnie porozmawiać z Pablem, aby pogodził się ze swoim ojcem, bo szybko może go stracić i już więcej nie zobaczyć... Może popełnić ten sam błąd co ja... Nie powinnam do tego dopuścić...
- Nie doniosę na ciebie. - postanowiłam. - Ale na Ami tak. Co jej obiecałeś?
- Pieniądze... Każda naiwna na to leci, dlatego sądzę, że ty jesteś wyjątkowa.
----------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że rozdział taki krótki, lecz czas mnie gonił niemiłosiernie!
Lecz nie martwcie się - jutro będzie dłuuuugi :))
A teraz spadam i idę oglądać "Listy do M."
Miłego weekendu!
bloggerka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Rozdział się podobał? Skomentuj!
Może to właśnie dzięki Tobie powstanie next? :)