Ten rozdział dedykuję
fanką Tini Stoessel!
Ten rozdział jest napisany
z myślą o Was!
- Pablo, jesteś gotowy? Za chwilę musimy wyjść, bo się spóźnimy.
- No już, chwila... Nie mogę zawiązać tego krawatu!
- Chodź tutaj... - podszedł do mnie. - Facet, jak facet, nic nie umie.
- Oj, tam...
- Gdyby nie ja, to byś zginął, przyznaj.
- Może... - spojrzał się na mnie. - No dobrze... Zginąłbym.
- Gdzie jest prezent dla Violetty?
- Chyba w salonie, w szafce koło lustra...
Poszłam sprawdzić czy tam był. Mój mąż miał rację.
- O, jest.
- I to ja bym zginął?
- No już nie ważne. Wychodzimy.
- Sto lat Violu!
- Dziękuję Angie. Dzięki Pablo. Dzięki, że przyszliście.
Weszliśmy do środka. Salon był pięknie ozdobiony balonami, serpentynami i bibułą, a na oparciu od schodów znajdował się napis: "Violetta 17". Moja mała siostrzenica już dorasta... Na stole stało mnóstwo słodyczy, co chyba bardzo zadowoliło mojego towarzysza. W około tych wszystkich przysmaków siedzieli znajomi Violi: Camilla, Francesca, Maxi, Naty, Andres i o dziwo Ludmiła.
Weszliśmy do środka. Salon był pięknie ozdobiony balonami, serpentynami i bibułą, a na oparciu od schodów znajdował się napis: "Violetta 17". Moja mała siostrzenica już dorasta... Na stole stało mnóstwo słodyczy, co chyba bardzo zadowoliło mojego towarzysza. W około tych wszystkich przysmaków siedzieli znajomi Violi: Camilla, Francesca, Maxi, Naty, Andres i o dziwo Ludmiła.
- Co ci kupili? - zapytała Francesca. - Przepraszam, nie powinnam...
- Ależ spokojnie, Fran. - odparła Violetta. - Dostałam... ojej! Jakie to wspaniałe. Dziękuję Wam! - nastolatka przytuliła się do nas.
- Co to? - zapytali wszyscy.
- To jest płyta, którą wydała moja mama.
- Może ją włączymy? - zaproponował Maxi.
- Lepiej sami coś zaśpiewajmy. - zaproponowałam.
- Dobry pomysł. - stwierdziła moja siostrzenica. - Ale później ją włączymy. Pablo, możesz?
- Ja? No dobrze. - usiadł przy pianinie. - To co śpiewamy?
- Może "Ven y canta"?
- Nie, nie! Zaśpiewajmy "Are you ready for the ride?"!
- Nie! "En mi mundo"!
- Najlepiej zaśpiewajmy "Juntos somos mas"!
- Mam pomysł. - odezwał się Pablo i zaczął grac melodię "Tienes el talento".
Grita fuerte que tienes el talento, Krzycz na cały głos, że masz wielki talent,
Canta vas a brillar, Śpiewaj i zabłyśnij,
Abre tu corazón al universo, Otwórz swoje serce na wszechświat,
Anímate a soñar Obudź się, by marzyc
Hoy no te detendrás! Dziś nic Cię nie zatrzyma!
Canta vas a brillar, Śpiewaj i zabłyśnij,
Abre tu corazón al universo, Otwórz swoje serce na wszechświat,
Anímate a soñar Obudź się, by marzyc
Hoy no te detendrás! Dziś nic Cię nie zatrzyma!
- Brawo, brawo! - schodził z góry German, a za nim Ramallo.
- Dziękuję tato. - moja siostrzenica przytuliła się do ojca. - Zostaniesz z nami?
- Bardzo bym chciał, ale niestety nie mogę... Muszę iść razem z Ramallo na spotkanie.
- Szkoda...
- Ale gdy wrócę opowiesz mi wszystko. A i zostaw mi kawałek tortu! - powiedział mój szwagier wychodząc.
Nagle zapadła niezręczna cisza, którą postanowiłam przerwać.
- A co wy na to, aby pościć płytę Marii i zjeść tort?
- Tak, chętnie.
- Dziękuję tato. - moja siostrzenica przytuliła się do ojca. - Zostaniesz z nami?
- Bardzo bym chciał, ale niestety nie mogę... Muszę iść razem z Ramallo na spotkanie.
- Szkoda...
- Ale gdy wrócę opowiesz mi wszystko. A i zostaw mi kawałek tortu! - powiedział mój szwagier wychodząc.
Nagle zapadła niezręczna cisza, którą postanowiłam przerwać.
- A co wy na to, aby pościć płytę Marii i zjeść tort?
- Tak, chętnie.
- Ale smaczny ten tort!
- Dziękuję, miałam robić sama, ale Olga mi pomagała.
Tort był trzypiętrowy o smaku truskawkowo-waniliowym. Oblany był czekoladą, a następnie zostały powkładane w polewę owocowe drażetki. Na samej górze znajdowało się małe zdjęcie naszej solenizantki. Oczywiście ono nie było do zjedzenia. Miała wtedy ok. 12 lat.
- Violu, mogę Cię o coś zapytać?
- Tak, oczywiście.
- Ostatnio mówiłaś, że odkryłaś plan Leona i Ludmiły... Czy to znaczy, że chodzisz z Tomasem?
- Nie, jestem sama i na razie niech tak zostanie.
W tej chwili rozległ się dzwonek do drzwi. Nastolatka poszła zobaczyć kto to, a my za nią.
- Dzień dobry, nazywam się Oskar Kardozo. Ja przyszedłem do Oleńki...
- Oleńki? - zdziwiła się Violetta. - Ach, do Olgi! Zapraszam, Olga siedzi w kuchni, to są pierwsze drzwi po prawo.
- Bardzo dziękuję.
Odeszliśmy od drzwi, lecz chwilę później dzwonek ponownie zadzwonił.
- Ciekawe kto tym razem... - zastanawiała się Viola.
Moja siostrzenica podeszła do drzwi i otworzyła je.
- Witam, nazywam się...
----------------------------------------------------------------------------------
Kto stał w drzwiach? - Odpowiedź już jutro!
Przepraszam, że rozdział taki krótki,
lecz nie miałam weny na dłuższy.
Co do nazwiska konkubenta Olgi -
podejrzewam, że pisze się je przez "C",
lecz stwierdziłam, że napiszę przez "K".
Normalnie uwielbiam tego gościa! :D
Przeżyjcie jak najlepiej ten ostatni dzień weekendu!
bloggerka
- Dziękuję, miałam robić sama, ale Olga mi pomagała.
Tort był trzypiętrowy o smaku truskawkowo-waniliowym. Oblany był czekoladą, a następnie zostały powkładane w polewę owocowe drażetki. Na samej górze znajdowało się małe zdjęcie naszej solenizantki. Oczywiście ono nie było do zjedzenia. Miała wtedy ok. 12 lat.
- Violu, mogę Cię o coś zapytać?
- Tak, oczywiście.
- Ostatnio mówiłaś, że odkryłaś plan Leona i Ludmiły... Czy to znaczy, że chodzisz z Tomasem?
- Nie, jestem sama i na razie niech tak zostanie.
W tej chwili rozległ się dzwonek do drzwi. Nastolatka poszła zobaczyć kto to, a my za nią.
- Dzień dobry, nazywam się Oskar Kardozo. Ja przyszedłem do Oleńki...
- Oleńki? - zdziwiła się Violetta. - Ach, do Olgi! Zapraszam, Olga siedzi w kuchni, to są pierwsze drzwi po prawo.
- Bardzo dziękuję.
Odeszliśmy od drzwi, lecz chwilę później dzwonek ponownie zadzwonił.
- Ciekawe kto tym razem... - zastanawiała się Viola.
Moja siostrzenica podeszła do drzwi i otworzyła je.
- Witam, nazywam się...
----------------------------------------------------------------------------------
Kto stał w drzwiach? - Odpowiedź już jutro!
Przepraszam, że rozdział taki krótki,
lecz nie miałam weny na dłuższy.
Co do nazwiska konkubenta Olgi -
podejrzewam, że pisze się je przez "C",
lecz stwierdziłam, że napiszę przez "K".
Normalnie uwielbiam tego gościa! :D
Przeżyjcie jak najlepiej ten ostatni dzień weekendu!
bloggerka
Oj nie jest aż taki krótki :))))Przepraszam że tak późno komentuje , ale byłam w poczcie sztandarowym i musiałam być na uroczystościach związanymi z dzisiejszym świętem.Rozdział świetny !!!! Urodziny Violi zapowiadają się ciekawie .Oj Pablo nie umiesz zawiązać krawatu, najlepsza Angie 'Facet jak ,facet nic nie umie ' Dobre ;D Nie tylko ty lubisz Oskara Cardozo . W dzisiejszym odcinku był nawet zazdrosny o German gdy przytulał się z Olgą .Czekam na next z niecierpliwością . Jutro o której mogę się go spodziewać ???
OdpowiedzUsuńPS.Myślałaś o płci i imieniu dziecka Angie ???? Jak tak to masz już jakieś pomysły ???
PS 2. Mam jeszcze bardziej dosyć Jackie . A Pablo to cham zwolnił Angie i nawet nie chciał jej słychać . Cieszę się że Beto miał odwagę powiedzieć co o tym sądzi.
I także czekam na spojler następnego rozdziału ;*
UsuńNie jest krótki?
UsuńJa się chyba już starzeję... :D.
Heh... A Ramallo jaki zazdrosny się zrobił,
jak pojawił się Cardozo! :))
Next jutro ok. 15.
Co do PS:
Szczerze, to jeszcze nie.
Chociaż coś tam mi przez głowę przemknęło :).
A co do PS.2.:
Mam nadzieję, że wyda się, iż Angie kazała przekazać Jackie te wiadomość, chociaż to mało realne...
A co do spoilera:
UsuńNa śmierć zapomniałam!
Przepraszam, zaraz dodam :)).
Właśnie nie jest aż taki krótki
UsuńNom Ramallo zazdrosny a teraz Olga katuje go z przestrzenią osobistą
Miałaś już jakieś pomysły dotyczące imion albo może będą mieć bliźniaki chłopca i dziewczynkę
Właśnie nie wiem czy się wyda oglądałam cały 2 sezon po hiszpańsku ale nic nie rozumiałam , więc nie mam pojęcia . Też bym chciała żeby było to realne .
Jak się czujesz ???? Katar mniejszy przeszedł ci ???
W następnym rozdziale będzie jakaś nowa postać , moja ciekawość dużo wzrosła :))))
Właściwie, to jak odpisywałam Ci na pytanie
Usuńdotyczące ciąży Angie, wpadłam na wspaniały pomysł! :D
Lecz nie chcę Ci tutaj za dużo opowiadać,
żebyś miała w przyszłości niespodziankę :))
A dziękuję :). Czuję się już o wiele lepiej,
co znaczy, że rozdziały będą szybciej pisane,
co oznacza dla mnie więcej czasu,
a dla moich czytelników mniejsze prawdopodobieństwo,
że któregoś dnia rozdział się nie pojawi :)).
(mam nadzieję, że coś zrozumiałaś :D).
Twoja ciekawość niestety musi poczekać aż do jutra :))).
Już mnie tak zaciekawiłaś że nie wiem czy wytrzymam do nexta szczerze ci powiem ;D Oj już nie mogę się doczekać się tej przyszłości.Powiedz mi czy mam długo czekać gdzieś ok . ile tygodni a może miesięcy ????? Poczekam na pewno :))
OdpowiedzUsuńCieszę się że czujesz się o wiele lepiej ;*
Sama nie wiem, kiedy ta przyszłość nastąpi...
Usuńmoże coś ok. miesiąca, półtora? :D
Więc jak na razie mogę Ci tylko pożyczyć
miłego czekania :)).
Oj nie wiem czy doczekam życz mi powodzenia ;*
UsuńDługo trochę , ale uzbroję się w cierpliwość ;D
Mogę cię o coś zapytać ?????
A więc:
Usuńżyczę Ci powodzenia! :D
Wiesz, ten rozdział może pojawi się wcześniej,
bo mam rozdziały napisane do 50,
a Angie jest dopiero w szóstym tygodniu ciąży...
Jasne możesz pytać,
ale prosiłabym, abyś się nie gniewała,
jeśli nie będę chciała odpowiedzieć, na pytanie o moje życie
ponieważ kiedyś miałam taką nieprzyjemną sytuacje w Internecie,
(o której, do tej pory nie mam dystansu mówić)
i teraz na każdym kroku uważam.
Natomiast jeśli pytanie jest do bloga, czy do rozdziału, to z chęcią odpowiem, ale sądzę, że nie o to Ci chodziło :).