- Pomóc Ci się spakować? - mój mąż wszedł do pokoju.
- Będziesz za mną tęsknił? - zapytałam.
- Angie... - westchnął. - To, że odchodzisz, to najgorsza rzecz jaka mi się przytrafiła. Te sześc miesięcy, to będzie najdłuższe pół roku w moim życiu... Będę tęsknił nie tylko za Tobą, ale także za naszym maluszkiem...
- Mam nadzieję, że nie pośpieszy się z przyjściem na świat... - z oczu zaczęły spływać mi pojedyncze łzy.
- Ja też... Nie płacz Najdroższa, proszę... Tak zarządził los... - przyłożył rękę do mojego lekko zaokrąglonego już brzucha. - Nie śpiesz się malutki...
- Albo malutka. - chciałam rozładować atmosferę.
- Musimy się pospieszyć, bo trzy godziny masz samolot.
- Tak, wiem...
- Angie, chcę Ci to dać. - w ręku trzymała pamiętnik Marii.
- Violu, ale naprawdę zostaw go sobie...
- Weź go. Proszę. Chociaż na czas pobytu w Berlinie. Będzie Ci o nas przypominał. Za każdym razem, gdy go otworzysz, przypomnisz sobie o Buenos Aires, o nas, o Studio...
- Dziękuję Ci. - przytuliłam się do niej.
W tej chwili zobaczyłam Pabla, za którym szła cała grupka uczniów ze Studia.
- Hej, Angie!
- Witajcie kochani! - przywitałam się. - To Twoja sprawka? - zapytałam mojego męża.
- Do połowy... Wczoraj poprosili mnie, abym ich tutaj przyprowadził. Tak nalegali, że ciężko było się nie zgodzić.
Zaczęłam się do każdego z osobna przytulać. Wszyscy mieli smutne miny, a dziewczyną spłynęło po twarzy kilka łez. Nawet Ludmile.
- A German nie przyszedł? - zapytał Pablo.
- Jakoś nigdzie go nie widzę.... Szkoda, bo miałam nadzieję, że chociaż się ze mną pożegna...
W tej chwili zauważyłam wybiegającego zza rogu Germana.
- Angie! - krzyknął. - Poczekaj!
- German? A więc jednak jesteś...
- No jak mogłem dać Ci odjechać bez pożegnania? - pocałował mnie w policzek.
Zerknęłam na Pabla. W Jego oczach było zazdrość, ale mina mówiła, że da mu mnie pocałować.
- Będę tęsknił... - dokończył.
- A może byśmy coś zaśpiewali, co wy na to? - zaproponował Maxi.
- Tak, tylko co? - zapytała Violetta.
- Mam pomysł. - powiedział mój mąż.
Ponieważ Pablo spodziewał się, że ktoś to zaproponuje poprosił Andresa, aby zabrał ze sobą gitarę. Wziął ją od niego i zaczął wygrywać rytm do piosenki Ludmiły i Violetty "Si es por amor".
- Żeby nie było nam tak smutno. - powiedział, a następnie zaczęliśmy śpiewać.
Es por amor todo sera verdadero To przez miłość wszystko będzie prawdą.
Si es por amor doy todo lo que soy Jeśli przez miłośc daję z siebie wszystko
Mi corazon es todo lo que yo tengo Moje serce, to wszystko, co mam
Gane y perdi, nunca me rendi Wygrałam i przegrałam, nigdy się nie poddam
Por que soy asi Bo taka jestem.
Mi corazon es todo lo que yo tengo Moje serce, to wszystko, co mam
Gane y perdi, nunca me rendi Wygrałam i przegrałam, nigdy się nie poddam
Por que soy asi Bo taka jestem.
- Mimo, że każę Ci to zrobić, to wiedz, że będę tęsknił i że Cię bardzo kocham, córeczko... - powiedział dyrektor Studia.
- Żegnaj, Ęższi. - odparł nauczyciel tańca.
- A o czym to ja? - zaczął Beto. - A tak! Pa, Angie! Kanapka? Czy toś ma kanapkę? Nie? A to szkoda... Do widzenia Angie.
- Pamiętaj Angie, że my zawsze będziemy o Tobie pamiętać!
- Dziękuję, Wam. Jesteście kochani! - ucałowałam każdego z osobna. - Będę tęskniła za wami wszystkimi...
----------------------------------------------------------------------------------
I jakie wrażenia po dzisiejszym rozdziale? - Komentujcie!
Przepraszam, że pojawił się później niż miał,
lecz dopiero przed chwilą miałam dostęp do laptopa :(
Pozdrawiam
bloggerka
Wzruszylam się, naprawdę. Pomimo tego że mój dzisiejszy dzień ogólnie jest do dupy to wzruszylam szczególnie fragmentem o oczach (?) Pablo. Ale zaraz i tak mnie rozbawilas tekstami Beto:) Idealnie dopasowana piosenka do nastroju rozdziału idealnie współgra z tekstem. Mogę to określić dwoma słowami: ME-GA.
OdpowiedzUsuńJa czekam na jutrzejszy rozdział;)
I przepraszam ale dzisiaj raczej nie wyśle ci (ani Angeles Saramego) kolejnego rozdziału bo jestem cholernie wszystkim zmęczona i nawet (o dziwo!) nie chce mi się włączać laptopa.
Czekam na nexta!
Dziękuję :)))
UsuńO, a co się takiego stało?
Jutro next tak jak w każdą sobotę, jeśli się wyrobię przed próbą zespołu,
to ok. 9, a jeśli nie, to dodam po próbie czyli ok. 14,
bo mam jeszcze jutro dodatkową lekcję gitary (nareszcie!) :D
Który rozdział dostanie teraz Angeles Saramego?
Odpocznij!
W końcu do tego służy weekend ;D
(są wyjątki np. ja nie mam czasu na odpoczynek)
W sumie to co zwykle...poklocilam się z tata (chyba po raz setny) miałam kartkowke z biologii z lekcji które ledwo co przeczytałam w zeszycie no i obejrzalam swój spr również z biologii, który napisałam na 3;/ Ale nie bd cię zadreczac moimi problemami na pewno nie chcesz tego słuchać.
UsuńAngeles Saramego będzie mieć ten co ty 5-ty;)
Jak ktoś się czasami komuś wygada to zawsze jest lepiej...
UsuńOczywiście zawsze, jak masz jakiś problem to możesz pisać,
albo tutaj, albo na maila :D
Postaram się, Cię pocieszyć :)).
Dostanę jutro rozdział, czy też raczej nie? ;D
Bardzo cię przepraszam ,że przez ostatnie dwa dni nie komentowałam ,ale za bardzo nie miałam czasu dlatego ,że razem z koleżanką robiłyśmy pracę z historii .Pamiętaj zawsze ,że jeszcze nigdy nie przegapiłam żadnego rozdziału i myślę że tak pozostanie ;D A teraz napiszę Ci moją opinię do tych przegapionych rozdziałów
OdpowiedzUsuńRozdział 53 moim zdaniem strasznie smutny i dramatyczny ,sam tytuł jest przygnębiający ,jednak Angie długo nie przeżywała śmierci mamy ,ale na pewno dalej jest jej smutno z tego powodu ;(
Rozdział 54 Czemu Angie ma wyjeżdżać no powiedz no ??? Antonio nie może zrozumieć ,że jest w ciąży.A jak dziecko się tam urodzi .Strasznie smutny . Tak jakoś nie mogę pojąć zachowania Antonio ,zawsze jest takim rozumnym człowiekiem a teraz ,coś z nim jest .
Rozdział 55 Oj wspaniale i cudowanie !!! Pomijając fakt ,że Angie wyjeżdża .Pablo jaki czuły.Wzruszyły mnie jego słowa . Jedno najbardziej ''To ,że odchodzisz,to najgorsza rzecz jaka mi się przytrafiła. Te sześć miesięcy ,to będzie najdłuższe poł roku w moim życiu...Będę tęsknił nie tylko za Tobą ,ale także za naszym maluszkiem'' . Te słowa są po prostu pięknie Genialnie .Bardzo mi się podobało jak Angie przypominała sobie te sceny . Jedyne co mogę powiedzieć to Super ! Extra !!
Myślę ,że jednak Angeles nie wyjedzie .
Czekam z niecierpliwością na next :)
Bardzo się cieszę, że jesteś i, że czytasz :)).
UsuńRozdział 53:
Oj, tak... Zgodzę się, że tytuł jest dramatyczny.
Czy tylko ja sądzę, że słowo śmierć jest nieprzyjemne?
Zawsze, gdy je słyszę, to tak jakoś mi się dziwnie w środku robi.
Rozdział 54:
Powiem Ci tak: Antonio jest przygnębiony po śmierci Angeliki...
Więcej Ci nie powiem! Dowiesz się jutro. ;D
Rozdział 55:
Dziękuję :)) Także podobają mi się te słowa :).
Wszystkiego się dowiesz w najbliższym czasie :D.
Dziękuję ,cała przyjemność po mojej stronie ;)))
UsuńMoim zdaniem także jest trochę nieprzyjemne,gdy słyszę to słowo dreszcze mi przechodzą .
Też tak właśnie myślałam
Oj czekam z niecierpliwością do jutra. Nie mogę się doczekać ;*
Nawet nie wiesz, jak mi jest miło, gdy ktoś pisze coś typu:
Usuń"Niecierpliwie czekam na next" czy coś podobnego :))).