W którąś jesienną sobotę, razem z Pablem, ustaliliśmy, że pójdziemy odwiedzić Jego ojca w więzieniu. Byłam szczęśliwa, że mój mąż przełamał wreszcie swoją dumę i postanowił się pogodzić z ojcem. Mało by brakowało, a żałował by swojego błędu bardzo długo, gdyż gdyby nie jego zdanie w sądzie, że się na niego już nie gniewa, że nie ma mu za złe, jego ojciec mógł by pójść siedzieć na dziesięć lat! Gdyby to zrobił, pewnie ja też nie darowała bym Mu tego, mimo, iż ta sprawa mnie nie dotyczy. No już nie ważne, bo przecież w końcu to powiedział... Jego tata, został poinformowany, że odwiedzimy go w ten dzień. Gdy już się do niego wybieraliśmy do mojego męża zadzwonił Antonio, że znowu są problemy z Gregorio. Powiedziałam mu, aby poszedł do Studia i się nie martwił, bo pójdę i odwiedzę Jego tatę sama. Z początku nie chciał się zgodzić, bo w końcu to sobota i wszyscy mają wolne, tylko On musi pracować... Wytłumaczyłam Mu, że godząc się na posadę dyrektora, powinien się tego spodziewać. Po dość krótkiej rozmowie, zdecydował się pójść na spotkanie z naszym nauczycielem tańca. Kazał mi tylko uważać, aby znowu nikt mnie nie porwał, w drodze, na komisariat. Gdy doszłam, udało mi się szybko spotkać z Michaelem.
- Kogo będziecie mieli? Syna czy córkę? A może bliźniaczki?
- Tak szczerze, to nie wiemy...
- Jak to nie wiecie?
- No, my po prostu chcemy mieć niespodziankę... - odpowiedziałam.
- Och, kochana! - odrzekł. - Niespodzianki to się robiło kilkadziesiąt lat temu, kiedy medycyna nie poszła jeszcze tak daleko, w górę! Teraz to każda kobieta decyduję się, na USG, bo chce wiedzieć, jaki kolor ubranek kupić, jakie zabaweczki...
- No to ja nie jestem, jak każda kobieta.
- A jeśli będziesz miała bliźniaki? To co zrobisz? Będziesz na szybko kupowała drugie łóżeczko?
- Rozumiem, że chcesz, abym zrobiła ten test, tak?
- To jest tyko moja rada. Zrobisz, jak będziesz uważała.
Wyszłam z sali z dość dziwnymi myślami. Nie za bardzo pamiętam, o czym tak właściwie myślałam, lecz doskonale pamiętam, że moje myśli dotyczyły mojego dziecka. Szłam do domu powolnym tempem, na każdym kroku rozmyślając, czy powinnam zrobić to badanie. Pierwsza myśl, jaka mi wleciała do głowy, to to, że jest jeszcze za wcześnie, aby stwierdzić płeć, ale przecież jeśli bym się teraz tym nie martwiła, to później miała bym za dużo problemów, żeby o tym pomyśleć. Doszłam do swojego domu. Nacisnęłam na klamkę. Drzwi się otworzyły, co znaczyło, że Pablo był już z powrotem. Weszłam do środka, zdjęłam z siebie płaszcz, oraz kozaki. Zaczęłam rozglądać się, w którym pomieszczeniu znajduje się właśnie mój mąż. Znalazłam Go w kuchni.
- Chcesz się dowiedzieć, czy będziesz miał córkę czy syna? - zadałam Mu pytanie z zaskoczenia.
- A Ty byś chciała?
- Pierw Ty mi odpowiedz, chciałbyś czy nie?
- Chciałbym mieć niespodziankę...
- Uff... Całe szczęście... Już myślałam, że tylko ja jestem tak do tyłu...
- Nie rozumiem...
- Twój ojciec...
- Tata. - przerwał mi Pablo.
- Dobrze. Twój tata, twierdzi, że powinnam zrobić USG i się dowiedzieć, żebym wiedziała jakie zabaweczki mam mu kupić i tak dalej...
- Ma też trochę racji.
- Jak kazałam Ci się z nim pogodzić, to nie kazałam Ci zawsze stawać po jego stronie.
- No, ale tutaj muszę się z nim w połowie zgodzić. Nie całkowicie. Dobrze było by się wcześniej przygotować. Jeśli byśmy mieli dziewczynkę, to kupić jej różowe mebelki, lalki, ubranka... A jeśli chłopca, to jakieś niebieskie ciuszki, samochodziki... Ale z drugiej strony, fajnie jest mieć taką milutką niespodziankę.
- Co w końcu zrobimy z naszym maluszkiem?
Po godzinie ciężkich namysłów, pomysłów itp. w końcu ustaliliśmy co robimy. Czy robimy ten nieszczęsne USG, czy nie? W każdym razie, do pewnego czasu wydawało mi się, że decyzja została podjęta.
- To postanowione, tak?
- Tak. Zrobisz to USG. - odparł mój mąż.
- Pablo, przed chwilą ustaliliśmy, że tego nie zrobimy!
- Ale dlaczego?
- Bo chcemy mieć niespodziankę!
- Co? Naprawdę, tak ustaliliśmy?
- I widać jak Ty mnie słuchasz...
- Angie, ja Cię naprawdę słucham, ale z naszej rozmowy wywnioskowałem, że zrobimy to badanie.
- To źle wywnioskowałeś.
- No dobrze, dobrze... Już się uspokój... Jeśli nie chcesz, to tego nie zrobimy...
- To ja już nie wiem...
- Mogę zadecydować za Ciebie?
- No, proszę bardzo... - westchnęłam.
- Nie robimy tego USG i koniec kropka!
- I ta decyzja mi się podoba... - uśmiechnęłam się.
----------------------------------------------------------------------------------
Informacja na temat dziecka Angie miała się pojawić dopiero w ok. 70 rozdziale,
lecz pewna osoba ciągle się o nie dopytuje,
więc postanowiłam zmienić kolejność rozdziałów i wcisnąć ten tutaj :)).
Pozdrawiam
bloggerka
Nie decydujemy sie ma USG to już postanowione! Hasło dzisiejszego rozdziału xD rozwalil mnie tekst ojca Pabla: Niespodzianki to sie robiło kilkadziesiąt lat temu kiedy medycyna nie poszła jeszcze tak daleko w górę! ;D
OdpowiedzUsuńJutro o której bd next?!! Nie mogę sie doczekac! Zresztą jak zwykle xD
Co do filmu to najbardziej interesowało mnie jak przetlumacza Libre soy. Jest Let it go, Libre soy i mam te moc;)))
Najbardziej w tym filmie interesuje mnie postać Elizy (?) Bo dla mnie tak naprawdę ona jest główną bohaterką. Wywołała ta całą zimę itp itd... Lubię ja nawet bez obejrzenia filmu a po obejrzeniu teledysku do Libre soy;)
Piosenka na dzisiaj jest super;) sluchalam ja już wcześniej, kocham;*
Też sądzę, że tekst taty Pabla,
Usuńbył jednym z lepszych w dzisiejszym rozdziale :)).
Next jutro ok. 15.
No i nie zapominaj jeszcze o włoskiej wersji - "All'Alba Sorgeo" ("Wychodzę o świcie") (z akcentem nad "o").
Najbardziej w Elizie podobał mi się jej długi i gruby warkocz :)).
Ta piosenka pojawiła się już wcześniej, w ok.20-30 rozdziale.