Przepraszam, że rozdział dzisiaj tak późno.
Jeśli chcecie wiedzieć dlaczego,
pod rozdziałem znajduje się wytłumaczenie.
Szłam razem z moją siostrzenicą do Studio. Przechodziłyśmy właśnie przez drzwi, gdy Viola zaczęła mówić coś, o co nie za bardzo wiedziałam, jej chodziło.pod rozdziałem znajduje się wytłumaczenie.
- Nie mogę w to uwierzyć...
- Ale w co?
- No, że zleciało już pół roku... Przecież semestr się już kończy!
- Naprawdę? Semestr się już kończy?
- No, tak... Za dwa dni.
- O, nie! Ja jeszcze nie wystawiłam wam ocen ze śpiewu!
- To lepiej się za to zabierz, chyba, że wolisz mieć kłopoty z Pablem...
- Z Pablem? Dlaczego miałabym mieć kłopoty akurat z Nim?
- Nie pamiętasz co było w zeszłym roku z tą nauczycielką od tańca?
- O kurczę... Pamiętam... Masz rację, lepiej się za to wezmę!
Wbiegłam do pokoju nauczycielskiego, jak burza i wzięłam z półki dzienniki wszystkich klas, które uczę. Podczas mojego myślenia, do pokoju wszedł Pablo.
- Co robisz?
- Wystawiam oceny końcowe.
- Nie zrobiłaś tego przed świętami? Przecież prosiłem...
- No, ale ja zapomniałam!
W tej chwili zadzwonił dzwonek na lekcję. Akurat miałam ją poprowadzić z Pablem. Znalazłam dziennik grupy, w której była Violetta i ruszyliśmy do klasy.
- Chciałem wam przypomnieć, że semestr się kończy już za dwa dni. - zaczął mój mąż. - Raczej nie muszę tego mówić w tej grupie... - powiedział patrząc w dziennik. - Lecz powiem. Jeśli ktoś, chce jeszcze coś poprawić to niech to zrobi najlepiej dzisiaj, albo ewentualnie jutro.
- A czy ktoś jest zagrożony? - zapytał jeden z uczniów.
- Em... Chwilka, muszę to sprawdzić... - Pablo zaczął przeglądać listę uczniów. - Ym... Tak.
- Kto to jest?
- Nie powinienem wam tego mówić. Osoba, która jest zagrożona może się poczuć nieprzyjemnie...
- Pablo, proszę powiedź!
- Nie. Jeśli ta osoba będzie chciała, to sama wam o tym powie.
- Heh... - zaczęła się śmiać Ludmiła. - Gdyby nie to, że nauczyciele was lubią, to wszyscy byście już dawno oblali! Oczywiście, nie to co ja...
Lekcja zleciała nam bardzo szybko, co było bardzo dziwne, gdyż zwykle się dłużyła i dłużyła... Zadzwonił właśnie dzwonek na lekcję. Zaczęłam zbierać wszystkie papiery. Uczniowie zaczęli wychodzić z klasy.
- Ludmiła. Poczekaj proszę chwilkę. - poprosił ją Pablo.
- Pewnie chodzi o ten występ, który okazał się totalną katastrofą tak? Nie bój się, nic mi się nie stało.
- Nie, nie chodzi o to...
- Najgorsze jest to, że na ciele mam pełno siniaków! - nastolatka chyba tego nie usłyszała. - I jak ja mam teraz tańczyć w ubraniach z krótkimi rękawami?
- Ludmiła nie chodzi o to! - wrzasnął.
- Spokojnie Pablo, bo Ci jeszcze zmarszczki wyjdą...
- Ludmiła, to ty jesteś tą zagrożoną osobą.
- Ja? Jak to ja?
- Tak. Masz talent. To prawda, ale nie potrafisz pracować w grupie... Przez to masz nie zaliczone paręnaście zadań...
- A wiecie co ja o tym wszystkim sądzę?!? Po kitu mi to Studio! Mój tata mógłby je od was odkupić i zaliczyłabym semestr! - zdenerwowała się. - Ych... Ludmiła wychodzi! - jak powiedziała, tak też zrobiła.
- Ona naprawdę nie zdała tych zadań? - zdziwiłam się.
- Tak. Nie przepuszczę jej dalej, jeśli nie będzie umiała pracować w grupie, bo przecież co starsza grupa, to coraz więcej przedstawień, prac w grupie...
- Chyba robisz słusznie...
- No też mam taką nadzieję.
- Przepraszam... - do sali weszła moja siostrzenica. - Angie, skończyłaś już? Idziemy do domu?
- Tak, tak... Już idę. - wzięłam torbę z krzesła i ruszyłam w stronę drzwi.
- Ej, a ja? - zapytał Pablo.
- A Ty wracasz dzisiaj sam. - uśmiechnęłam się. - Będę po szesnastej. Pa. - wyszłyśmy.
Zaczęłyśmy iść w stronę domu Violetty, gdyż miałam z nią dzisiaj lekcję, gdyż w końcu była środa...
- Angie, mogę Cię o coś zapytać?
- Jasne, pytaj.
- Kto jest tym uczniem?
- Jakim uczniem?
- Tym uczniem, który nie może nie zaliczyć semestru?
- Nie wiem. - skłamałam.
- Wiem, że wiesz. Powiedź, proszę.
- Violu, nie mogę Ci powiedzieć.
- Ale ja nikomu nie powiem, przysięgam!
- No dobrze... Ludmiła...
- Ludmiła?
Przez resztę drogi i przez wszystkie lekcje moja siostrzenica była zamyślona. Pewnie myślała o tym, co powiedziałam jej na spacerze. Tylko, czy ja dobrze zrobiłam mówiąc jej to? No, bo przecież nie powinnam tego robić... Dopiero następnego dnia, przekonałam się, o tym, czy dobrze zrobiłam.
/Następny dzień - Studio/
Przed chwilą zadzwonił dzwonek na lekcję. Miałam teraz lekcję z grupą Violetty, razem z Pablo. Weszłam do klasy. Tak, jak myślałam, Ludmiły nie było.
- Musimy jej pomóc zdać semestr!
- Przecież to niemożliwe, żeby ona nie zdała! - dodała Naty.
- To nie o to chodzi... Może i Ludmiła jest wredna, lecz przecież ma talent. Musimy ją nauczyć pracy w grupie. - powiedziała Violetta.
Wchodząc głębiej w klasę pociągnęłam Violę za rękaw i zaciągnęłam na bok.
- Violu, co ty robisz? Powiedziałaś, że nikomu nie powiesz! Będę miała przez ciebie kłopoty, jeśli Pablo się dowie, że dowiedziałaś się tego ode mnie.
- Ja chcę jej tyko pomóc... - nastolatka zrobiła maślane oczy.
Moja siostrzenica była taka dobra... Chciała pomóc swojej przeciwniczce...
- No dobrze... Idź już tam do nich...
- A co z Pablem?
- Jakoś sobie z Nim poradzę... No idź już.
- Myślisz, że to się może udać? - zapytała Camilla, gdy Violetta doszła do grupy.
- Tak. O ile ona sama, będzie tego chciała.
- To się nie skończy dobrze...
- Jeśli nie spróbujemy, to się tego nie dowiemy. To co? Wchodzicie w to?
Wszyscy uczniowie się na siebie patrzyli. Widać, że nie za bardzo im to pasowało.
- Okej... - zdecydowali. - Niech już jej będzie...
----------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że rozdział dodałam tak późno,
lecz do 16 byłam na próbie, a gdy wróciłam nie miałam Internetu.
Mam go dopiero od 5 minut.
Późno, a późno, ale najważniejsze, że się pojawił :)).
No i mam nadzieję, że się Wam podobał.
Pozdrawiam
bloggerka
Ps. Gdy zobaczyłam ten post na Violetta Polska - zamarłam - POST
Przepraszam ze ostatnio sie tak wylaczylam z komentowania;) rozdzial super:))) czekam na nexta;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że zmieniłaś nick?
UsuńSpoko, przecież nic się nie stało :)).
Dziękuję :D.
Ps. Kiedy dostanę od Ciebie next?
Rozdział niezwykle przecudny jak zwykle. ps. proponuję aby zaistniał jakiś wypadek np. Gregorio wpadł pod tir czy coś takiego :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :)).
UsuńDobry pomysł - na pewno wykorzystam :D.