Dzisiaj krótko i na temat:
Zapraszam do czytania!
- Jest taka głupia sprawa...Zapraszam do czytania!
- Tak?
- Mogła bym... - przerwałam. - Nie, nie... Nieważne.
Złapałam walizkę i odwróciłam się, aby odejść. W oczach miałam już łzy. Całe mi się świeciły. Miałam nadzieję, że jeśli zacznę szlochać, to on tego nie usłyszy. Zrobiłam jeden krok. Nagle poczułam ciepłą dłoń na swoim nadgarstku.
- Co się dzieje Angie? - obrócił mnie ku sobie i zauważył moje łzy. - Czy On Ci coś zrobił?
Chciałam mu odpowiedzieć na to pytanie. Chciałam mu powiedzieć całą prawdę. Chciałam mu opowiedzieć, jak się teraz czuję... Lecz nie mogłam. Zbyt głośno zaczęłam już płakać, aby cokolwiek powiedzieć.
- Wejdź do środka.
Złapałam walizkę ponownie i wciągnęłam do środka. Puściłam ją zaraz, jak tylko weszłam. Mój szwagier złapał mnie za rękę, doprowadził do sofy i usiadłam na niej. Zniknął gdzieś w kuchni, aczkolwiek parę chwil później wrócił do mnie, ze szklanką wody, podał mi ją i usiadł obok. Złapał mnie za rękę. Płakałam i płakałam w nieskończoność. Miałam już tego dość. Czego? Wszystkiego! Nadziei, która była okropna, Pabla, który tak bezczelnie mnie zostawił, wszystkiego dookoła, całego życia... German nie mógł już znieść mojego płaczu. Przysunął się do mnie i przytulił.
- Spokojnie... Angie, nie płacz już, proszę...
- Dziękuję ci... - wyszeptałam.
Gdy już całkowicie się wyciszyłam, oczywiście temat mojego płaczu musiał powrócić.
- Powiedz mi, tak szczerze, co się stało?
- Naprawdę chcesz wiedzieć?
- Chcę Cię pocieszyć, a z doświadczenia wiem, że jeśli ktoś się komuś wygada, to jest Mu później o wiele lepiej.
I w tym momencie opowiedziałam mu całą historię... Ze wszystkimi szczegółami. Już tak bardzo nie chciało mi się płakać, jak przedtem. Mimo, że mu to wszystko mówiłam, starałam się o tym nie myśleć, lecz i tak, mimo wszystko, bardzo mnie cała ta sprawa bolała.
- Ty naprawdę sądzisz, że to będzie już Wasz koniec?
- No, raczej tak...
- Angie, Ty słyszysz, co Ty mówisz?
- Raczej tak...
- Ty i Pablo? Że to niby koniec, tak?
- Tak...
- Nie oszukujmy się. On lubi późno reagować, ale nigdy wcale. Nie pamiętasz? W ostatniej sekundzie udało Mu się to np. na naszym 'ślubie'.
- Ale to już jest zupełnie coś innego...
- Jeszcze zobaczymy... - powiedział. - A teraz idę Ci zrobić miejsce w Twoim byłym pokoju.
----------------------------------------------------------------------------------
I co sądzicie? Wplotłam trochę Germangie :D.
Komentujcie!
Pozdrawiam
bloggerka
Ps. Jesteście kochani! Muszę Wam podziękować z całego serca! Wczoraj na blogu było 215 wejść! To najwięcej wejść jak dotychczas jednego dnia! To o 30 więcej wejść niż poprzednim razem. Naprawdę Wam dziękuję! Uwielbiam Was! :))
Fajnie wyszło :) Ale mam nadzieję że to nie koniec Pangie :) Piszesz ciekawie i na temat ;) Naprawdę mi się podoba twój blog :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D.
UsuńHappy end dla Pangie - to obiecuję :)).
Jeszcze raz dziękuję :))).
To się cieszę :) Mam nadzieje że w następnym rozdziale Pangie będzie chciało choć ze sobą porozmawiać :) Najlepiej jakby byli pogodzeni (czyli byli znów razem ^^) :) Ale wiem że coś wymyślisz, coś co bardzo mnie wciągnie ^^ Powodzenia :)
UsuńPS (takie trochę nieważne xD). Jutro lecę do Anglii :/ Więc nie wiem czy przeczytam. Więc chciałam widzieć o której mniej więcej pojutrze dodasz rozdział? :)
A dziękuję, przyda się :D.
UsuńCo do PS:
Jutro rozdział pojawi się ok. 18-19, gdyż jutro środa -
najbardziej ciężki dzień według mojego planu zajęć.
Miłej podróży! :)
PS: Kidy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na next ;)
Rozdział jutro ok. 16.
UsuńŚwietny rozdział :D Czekam na next :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńPopieram po raz Kolejny wszystkich u gory-geniusz:) Kocham te Twoje rozdzialy xD Czekam na next!!!
OdpowiedzUsuńOj, tam, oj tam...
UsuńBardzo mi miło :))).
Twoje też są cudowne :D.