Dla wszystkich chłopaków,
którzy nie wstydzą się oglądać
naszą ulubioną telenowele!
♫ Piosenka na dzisiaj ♫
- Czy pani zdaniem, pani Galindo, to małżeństwo da się jeszcze uratować?którzy nie wstydzą się oglądać
naszą ulubioną telenowele!
♫ Piosenka na dzisiaj ♫
- Ja sądzę, że... tak.
- A czy pana zdaniem, panie Galindo, udało by się Wam dalej razem przetrwać?
- Nie... Ja uważam, że nie...
Teraz poczułam do Niego żal. Nasze małżeństwo miało by nie przerwać? Przecież byliśmy taką dobrą parą... Prawie wcale się nie kłóciliśmy...
- Dlaczego pan złożył wniosek o rozwód, panie Galindo?
- Miałem swoje powody.
- Mianowicie?
- Wysoki sądzie, to nie dotyczy naszej sprawy rozwodowej!
- Spokój! Jak to nie dotyczy? To przecież dotyczy pana wniosku rozwodowego.
Pablo zaczął coś wymyślać. Skąd wiem, że wymyślał, a nie mówił prawdę? Za bardzo się jąkał. W końcu sędzia stwierdził, żeby już przestał opowiadać i usiadł. Rozprawa się toczyła i toczyła, w nieskończoność. Po paru dobrych godzinach, nareszcie miało się wszystko wyjaśnić...
- Sąd orzeka, że małżeństwo państwa Galindo...
- Stop! Ja chciałbym jeszcze coś powiedzieć! - usłyszałam głos, który dochodził z drzwi.
Obróciłam głowę właśnie w tamtą stronę. Kto tam stał? Tego się nie spodziewałam.
- Jak się pan nazywa? - zapytał sąd.
- German Casttio, wysoki sędzio.
Bałam się tego co powie. Spodziewałam się, że będzie chciał, aby nasze małżeństwo się rozbiło. Lecz... nie miałabym mu tego za złe. Wiem, co ludzie potrafią zrobić z zazdrości. Miałam tylko nadzieję, że już nigdy nie powtórzy się taka sytuacja, jak ta z Jackie...
- A więc słuchamy.
- Oni nie mogą zostać rozwiedzeni. Za bardzo się kochają. Szybko by tego żałowali.
- Coś jeszcze panie Casttio?
- Nie. To wszystko. - spojrzał się na mnie z uśmiechem.
- Dziękujemy w takim razie.
Byłam bardzo szczęśliwa, z tego, co powiedział. Jednak, German jest naprawdę kochany... Kto by się spodziewał, że powie właśnie coś takiego?
- A więc, wracając. Sąd orzeka, że małżeństwo państwa Galindo... nie dostaje rozwodu.
Pierwsze, co w sobie odczułam, to radość. Ogromna radość. Lecz po chwili zastanowienia stwierdziłam, że jednak mam się czego obawiać. W końcu, jeśli Pablo tak bardzo chciał tego rozwodu. Wyszłam na korytarz, razem z moim szwagrem, na którym On już był. Pewnym krokiem podeszłam do Niego.
- Mówiłam, że nie pozwolę Ci odejść. - powiedziałam.
- Dziękuję Ci. - odpowiedział. Bardzo mnie to zszokowało. Nie wiedziałam czy to było ironiczne podziękowanie, czy takie na poważnie.
- Ale Ty tak na poważnie?
- Tak. Dziękuję Ci. Popełniłbym największą głupotę w całym moim życiu. - powiedział. - I tobie też dziękuję. - podziękował Germanowi.
- Nie ma za co, Pablo. - odpowiedział. - Nie chciałem, żebyś stracił coś, co jest dla Ciebie całym światem i na odwrót.
- Chodź tutaj Angie. - przytulił się do mnie. - Już zawsze będziemy razem.
----------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że ostatnio jest tak krótko,
lecz choruję na brak weny i czasu.
Kiedy wyzdrowieję? - Najprawdopodobniej w ferie świąteczne.
Pozdrawiam :D
bloggerka
Super rozdział jak zwykle.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)).
UsuńFajny jak zawsze o której jutro next?
OdpowiedzUsuńDzięki :)).
UsuńNext za ok. godzinę.
Znalazłam bloga, którego autorka jest za Pangie- zycieangiewmoichoczach.blogspot.com ;))))))
OdpowiedzUsuńDzięki,
Usuńzaraz tam zajrzę :D.
A kiedy rozdział?
UsuńZaraz pojawi się post,
Usuńktóry będzie dotyczył dzisiejszego rozdziału. :))
Znalazłam Bloga o Pangie! Jest świetny :)
OdpowiedzUsuńz-zycia-angie.blogspot.com
Super, tak samo jak twój :)
Wiem, znam ten blog.
UsuńStaram się na niego wchodzić, lecz ja nie mam za bardzo czasu
wchodzić na swój, a co dopiero na inne.
Mam nadzieję, że przez te dwa tygodnie to nadrobię :)).
Ps. Bardzo mi miło, że uważasz, iż mój blog jest super.
Dziękuję! :D
Czyli dzisiaj nie bd rozdziału? :/
UsuńMiał być, lecz pojawiły się małe problemy techniczne...
UsuńPost dotyczący tych problemów już jest,
więc możesz sobie go przeczytać. :)