poniedziałek, 23 grudnia 2013

Rozdział 86 - Czas na przedstawienie!

Dla osób,
które lubą chodzić do teatru :D.
Byliśmy w teatrze. Za chwilę miało się zacząć przedstawienie. Pablo, jak to Pablo, musiał przed rozpoczęciem rozluźnić napiętą i zestresowaną atmosferę.
- Słuchajcie dzieciaki, pamiętajcie, że my was stąd wspieramy i przede wszystkim macie się dobrze bawić, tak?
- Tak, Pablo.
- A więc: na scenę!
I w ten sposób zaczęło się nasze przedstawienie. Było można wysłuchać, jak nasi aktorzy śpiewają wiele ciekawych piosenek, oraz udało nam się odkryć ukryte talenty. Obserwowałam wszystko dokładnie i śledziłam każdy krok i każde zdanie w scenariuszu. Sprawdzałam czy dzieciaki nie robią błędów. Udawało im się to do tej pory bezbłędnie. Zdania miały wykute na blachę. Nawet taka Naty, która zawsze ze stresu zjadała linijki tekstu. Dobrze, że daliśmy jej rolę Elsy, gdyż dostała wielką szansę na zaprezentowanie swojego talentu. Po połowie spektaklu została zarządzona 10 minutowa przerwa. Większość widowni opuściła salę i wybrała się, albo do toalet, albo do bufetu. Przypomniała mi się moja randka z Pablem do teatru... Heh... Ten aktor nawet napisał o nas na swoim koncie, na portalu społecznościowym. "Angeles i Pablo Galindo - proszę na nich uważać." Powinniśmy się byli za to obrazić, lecz nas to bardziej rozśmieszyło, niż obraziło. Zamyśliłam się, lecz nagle spojrzałam na zegarek. Przerwa trwała już 20 minut. Podeszłam do Pabla. Wyglądał na lekko zmartwionego.
- Pablo, co się dzieje? Przedstawienie powinno się zacząć już dawno!
- Wiem, ale mamy małe problemy techniczne. To zajmie nam tylko chwilkę.
- O co chodzi?
- To nic takiego...
- Pablo, jak to nic takiego? Widzę, że jesteś zmartwiony.
- Po prostu problemy techniczne... I nic więcej...
- Na pewno?
- Tak. Dobra zacznijmy już! - zdecydował mój mąż. - Dzieciaki, idźcie na scenę!
Zza kulis oglądałam dalszą cześć przedstawienia. Violetta była super Anną, a Naty świetnie dawała sobie radę, jako Elsa. Teraz zdaliśmy sobie z tego sprawę, że trzeba jej dawać częściej główne role. Naprawdę fajnie to wychodziło, a Ludmiła była świetnym Olafem! Nie chcę, żeby się ktoś o tym dowiedział, ale musiałam to powiedzieć...
- Ona rzeczywiście jest profesjonalistką...
- Kto?
- Nie ważne... Myślę sobie na głos...
Nauczyła się tekstu w jeden dzień, piosenki i zapoznała się z fabułą przedstawienia. Może w końcu zrozumiała swój błąd i chciała go teraz naprawić? Spojrzałam się na mojego męża. Był przygnębiony i przybity, jak nigdy... Nigdy Go nie widziałam w takim stanie...
- Pablo, coś Cię trapi, bo ja to widzę.
- Naprawdę chcesz wiedzieć?
- Tak, bo w końcu jestem Twoją żoną...
- W każdej chwili ściana z reflektorami może się zawalić...
- Co?!?
- Tak... Nikomu nie mówiłem, bo nie chciałem mieć kłopotów, ale widzę, że się bez nich nie obejdzie...
- Trzeba szybko ostrzec dzieciaki, a w szczególności Ludmiłę, bo ona stoi najbliżej.
Pobiegłam na drugą stronę sceny, aby Ludmiła mogła mnie usłyszeć, jak mówię jej, aby się stamtąd przeniosła. Schowałam się zza kulisami, tak aby nikt z widowni mnie nie widział, ale jednocześnie tak, abym miała dobry dostęp do sceny.
- Ludmiła odejdź stamtąd.
- Nie, bo inaczej nikt mnie nie zauważy!
- Ale jeśli nie odejdziesz, to...
I stało się! Najgorsza rzecz jakiej się mogliśmy spodziewać... Ściana z reflektorami spadła akurat tam, gdzie stała Ludmiła... Gdyby chociaż raz się nas posłuchała, to pewnie nic by się jej nie stało. Pablo, razem z Germanem, który wstał energicznie z fotela, podbiegli w tamto miejsce. Strasznie dużo tego wszystkiego tam leżało... Zaczęli odgarniać ten gruz na boki, jednocześnie szukali Ludmiły. Byłam w ogromnym szoku. Antonio szybko wyjął komórkę z kieszeni i zadzwonił po karetkę. Wszyscy mieli ogromną nadzieję, że nic jej się nie stało, że przeżyła, lecz dopóki karetka nie przyjechała, nie było można się tego dowiedzieć. Lecz, gdy w końcu przyjechała szybko ją znaleźli i stwierdzili, że jakoś specjalnie się nie połamała. Może ją coś bolec, lecz nic sobie nie złamała, czy skręciła. Aczkolwiek to nie było dla niej najgorsza możliwość, wolała sobie złamać rękę, niż mieć siniaki. Czyli ona jednak się nie zmieniła i pewnie nigdy tego nie zrobi... Pablo martwił się o koszty, jakie będzie musiał ponieść za naprawdę tej ściany, lecz okazały się one niewielkie. Możliwe, że to dlatego, iż właściciel tego teatru był bardzo wyrozumiały i miły? Bo przecież ta ściana nie spadała z naszej winy... No już nie ważne. Najważniejsze, że to wszystko się dobrze skończyło.
----------------------------------------------------------------------------------
Czy tylko mnie wydaję się, że ten rozdział wyszedł tak jakoś krótko? - Komentujcie!
Cieszycie się, że już jutro święta? - Bo ja bardzo :)).
Oficjalne życzenia złożę Wam pod jutrzejszym, świątecznym rozdziałem.


Pozdrawiam
bloggerka

12 komentarzy:

  1. Kocham twojego bloga. Życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :D.
      Miło mi, że blog Ci się podoba :)).

      Usuń
  2. Hej, rozdział jak zawsze wyszedł superowy :) Tylko mam prośbę. Czy mogłabyś w następnym rozdziale zrobić żeby Pablo i Angie... No nie wiem, mieli jakąś mega romantyczną scenkę? Dzięki i jeszcze raz super rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)).
      Jakiejś mega to nie będą mieli,
      lecz coś tam będzie, bo w końcu będą święta no i jemioła... :D.
      Z resztą, jak jutro przeczytasz,
      to się wszystkiego dowiesz :).

      Usuń
    2. Właśnie nie mogę się doczekać ^^

      Usuń
    3. Jutro rozdział pojawi się ok. 10 - 11,
      więc nie będziesz musiała długo czekać :)).

      Usuń
  3. Oj szkoda że przedstawienie się nie udało . Ludmiła to Ludmiła , nigdy się nie zmieni a może kiedyś się odmieni ;*Cudownie wszystko opisałaś ! Rozdział wyszedł Ci po prostu Fenomenalnie ,zresztą tak jak zawsze ;) Rozwaliło mnie to ''Ten aktor nawet napisał o nas na swoim koncie, na portalu społecznościowym ''Angeles i Pablo Galindo-proszę na nich uważać'' To było dobre wręcz Genialne ! Aj nie mogę się doczekać jutrzejszego rozdziału świątecznego .Sądząc po spojlerze zapowiada się bardzo ciekawie . Rodzinne święta ;D Jestem ciekawa co każdy dostanie na gwiazdkę :) No i będzie jeszcze jemioła !
    Czekam z niecierpliwością na next . Jutro o której mogę się go spodziewać .
    Co do tamtej rozmowy
    Nom Beto był by super w tej roli ;) Możesz zrobić , że nauczyciele będą przedstawiać jakiś spektakl .To taki mój pomysł jak chcesz to wykorzystaj w przyszłości ;)
    Ja tylko odliczam godziny to Wigilii . Bo na nią czekam .
    Hehe. Ja wczoraj wraz bratem ubierałam choinkę :) Trwało to ze 2 godziny .
    Oj ja także uwielbiam świąteczny czas i ozdabianie pokoju ! Już właśnie skończyłam go ozdabiać a jak tam u cb zrobiłaś już wszystko ?
    Ps. Za chwilkę odpisze Ci na przedwczorajszego maila ,więc sprawdzaj skrzynkę .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)).
      Tamten aktor ma na nich za złe, gdyż plama po kawie
      z koszuli jeszcze się nie sprała i chyba już się nie spierze :D.
      Mam nadzieję, że jutrzejszy rozdział Ci się spodoba,
      gdyż wiem, że bardzo go wyczekujesz :)).
      Next tak, jak pisałam powyżej ok. 10-11.
      Nawet dobry pomysł. Mam nadzieję, że go wykorzystam.
      Już kiedyś miałam podobny pomysł,
      lecz nie będę go zdradzała, bo mam nadzieję, że go wykorzystam
      razem z Twoim pomysłem :D.
      U mnie, z ozdabianiem pokoju trochę gorzej,
      gdyż właśnie biję się z bałaganem w moim pokoju :D,
      lecz muszę się pochwalić,
      że udało mi się opakować prezenty w papier ozdobny,
      zawinąć wstążką i przykleić gwiazdkę!
      Trwało to ok. godziny, a powstał przy tym jeszcze większy bałagan :D.

      Co do PS:
      Ok. Już tam zaglądam :)).

      Usuń
    2. Już napisałam , możesz sprawdzić skrzynkę :)

      Usuń
    3. Sprawdziłam.
      Właśnie odpisuję (trochę mi to zajmie) :D.

      Usuń

Rozdział się podobał? Skomentuj!
Może to właśnie dzięki Tobie powstanie next? :)