poniedziałek, 10 marca 2014

Sezon 2 - Rozdział 10 - To był tylko pocałunek...

Zapraszam do czytania!
Długo oczekiwane
PANGIE <3! :D
Siedziałam w domu Casttio i nie wiedziałam, co ze sobą zrobić... Nie mogę tutaj dłużej zostać, bo gdy tylko widzę Germana zbiera mi się na płacz... Ale do domu też nie wrócę, o nie... Tam czeka na mnie Pablo, a On mnie też nie chce widzieć... Siedziałam w pokoju gościnnym i zaraz miałam się znowu popłakać, gdy nagle weszła Olga...
- Panienko Angie... Proszę nie płakać...
- Ale co ja mam Olgito zrobić? Pablo mnie nie chce, German też praktycznie nie...
- Musisz coś wymyślić... Nie możesz tak bezczynnie siedzieć...
- Chyba wiem co zrobię...
- No powiedz...
- Muszę iść z Nim porozmawiać...
- Jesteś na to gotowa?
- Ja tak... Ale czy On?
- Jeśli do Niego nie pójdziesz, to się nie dowiesz. To co? Idziesz?
- Tak. Już się ubieram i wychodzę.
- Już?
- Tak, a co?
- Panienko Angie, a śniadanie?
- Zjem jak wrócę. Obiecuję Olgo, a teraz wybacz... Muszę się ubrać, bo przecież w piżamie nie pójdę do Pabla...
- A no oczywiście! To do zobaczenia.
- Do zobaczenia...
Gdy gosposia wyszła z pokoju, przygotowałam się do wyjścia. 5 minut i już mnie tam nie było. Okropnie bałam się tej rozmowy, lecz mimo wszystko szłam pewnie. Musiałam przecież w końcu uwierzyć w siebie... Pukam do drzwi i nagle otwiera mi Pablo... Nie wiem dlaczego, ale spodziewałam się, że ma w domu jakąś kochankę... Weszłam, lecz On zachowywał się normalnie. "To chyba lepiej?" - pomyślałam.
- Musimy pogadać...
- Angie, powiedziałem Ci, że zadzwonię.
- German mi powiedział, że to on się wygadał, Pablo. Nie musisz nic przede mną ukrywać.
- Ja przed Tobą nic nie ukrywam. Może raczej Ty ukrywasz coś jeszcze przede mną?
- Pablo, przecież nic takiego się nie stało!
- Proszę Cię... Nie udawaj, że nic się nie stało, bo przecież coś się wydarzyło.
- Ale to przecież nie było nic ważnego...
- To nie było nic ważnego? Angie, pocałunek to coś znaczącego! Musiałaś chcieć to zrobić, skoro przyznałaś się, że to Ty go pocałowałaś!
- Nie miałam powodu Pablo, nie rozumiesz?
- Musiałaś mieć...
- Nadal nie rozumiem... Nie wystarczam Ci?
- Wiesz co? Mam Cię już dość!
- Dlaczego? Słyszysz, co mówisz?
- Tak, Pablo! Słyszę co mówię! Sądzisz, że ja będę na Ciebie wiecznie czekała, tak? Że ja wiecznie będę się za Tobą uganiać, że nie zajmę się swoimi sprawami? Jeśli tak sądzisz to jesteś w ogromnym błędzie! Ja mam co robić, wiesz? Mam swoje sprawy i nie muszę za Tobą cały czas latać! Nie muszę czekać na Twoje skinięcie, nie muszę Ci usługiwać! Jeśli do mnie nie wrócisz, to trudno... Kocham Cię. Najbardziej na świecie, ale w tej chwili zachowujesz się jak dupek! Traktujesz mnie, jak jakąś rzecz! Bardzo Cię kocham i nie chcę odchodzić, ale widocznie nie pozostawiasz mi innego wyboru... Nie, Pablo... Ja nie jestem zabawką... - powiedziałam i wyszłam.
Będzie mi bardzo ciężko, ale jakoś się pozbieram... Przecież życie musi toczyć się dalej, a ja muszę żyć dalej  i zapomnieć... Nic więcej nie da się zrobić... Tylko dlaczego nie powie mi od razu, że mu na mnie nie zależy? Nigdy nie zrozumiem rasy przeciwnej...
- Dlaczego to tak boli? - powiedziałam sama do siebie, gdy z policzka spłynęła mi pierwsza łza. - Nie, Angie... Musisz być dzielna... Musisz zapomnieć... - rozpłakałam się już kompletnie.
Gdy dotarłam do domu mojego szwagra od razu położyłam się spać. Nie zważałam na komentarze domowników. Od razu poszłam do łóżka. Zasnęłam... Tym razem, jak na złość, śnił mi się On... W połowie snu coś mnie przebudziło... Wstałam i usłyszałam jakieś krzyki na dole. Stanęłam pod drzwiami od pokoju w którym byłam. Usłyszałam:
- Poście mnie do Angie! Muszę z Nią pogadać
Wiedziałam, że to był mój mąż... Nie wiedziałam, co mam robić... Postanowiłam, że zejdę do Niego i powiem Mu, żeby raz na zawsze się ode mnie odczepił... Miałam tylko ogromną nadzieję, że nie dam się Mu podejść i nie wrócę do Niego...
- Dajcie mi z Nim porozmawiać. - powiedziałam schodząc po schodach.
Nagle wszyscy przestali wyrzucać Pabla za drzwi i wyszli. Stanęłam przy Nim i otworzyłam usta, gdy nagle On mnie wyprzedził:
- Daj mi coś powiedzieć... Angie, wybacz... Byłem głupi... Nie doceniałem, jaka jesteś dla mnie dobra i kochana... Zapomniałem, że nie będziesz czekać na mnie wiecznie... Nie wiem, co sobie myślałem, ale wiem, co myślę teraz. Myślę o tym, że gdybym pozwolił Ci odejść, byłbym największym idiotą na tej planecie...
Wiedziałam, że uda Mu się to... Nie potrafię od Niego odejść po takim wyznaniu... Nadal bardzo mi na nim zależy... Nasze usta stopiły się w długim pocałunku...
----------------------------------------------------------------------------------
Nareszcie Pangie <3! Cieszycie się? :)
Ale nie martwcie się - niedługo znowu namieszam! :D
Przepraszam, że tak późno, ale musiałam dodać parę poprawek :)).

Pozdrawiam
bloggerka

Ps. Mam nadzieję, że się nie obrazicie na mnie, jeśli nie pojawi się jutro rozdział,
gdyż mam w środę konkurs i chciałabym się do niego przygotować :).
Nie jest to powiedziane na 100%, ale może tak się stać, gdyż rozdział 11 muszę jeszcze doszlifować.

Jeśli się nie pojawi we wtorek, to w środę pojawią się dwa,
ale radzę jutro tutaj zaglądać :). Nawet w późnych godzinach.

4 komentarze:

  1. Moja mina po przeczytaniu rozdziału - http://data.whicdn.com/images/45821347/tumblr_meu5dkNyIF1r12d1bo1_500_large.gif :D Świetny rozdział! ♥ Nareszcie Pablo się ogarnął :3 Czekam na next :>
    Co do PS. - Ja tam nie mam nic przeciwko, żeby jutro się nie pojawił next. Jakoś to przeboleję XD Konkurs ważniejszy od bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mina - superowa :D.
      Niedługo znowu rozwalę ich piękny związek! Buhahaha! xD

      Co do PS:
      Ja tam mam nadzieję, że się pojawi. :)
      Napisałam to tak na wszelki wypadek, bo nie wiem czy się wyrobię
      i uwierz, że ten konkurs szczerze obchodzi mnie mniej niż blog,
      ale konkurs za dwa dni, a ja nic nie umiem :D.

      Usuń
    2. Juhuuuu w koncuuu!!!!! ;3
      A gdzie sie moja kochana Martinka podziala? A bedzieee rodzenstwo?? Ja tego wyczekuje tak samo jak Pablo hahah :D Swieeetnyy, jest Pangie <3

      Usuń
    3. Gdzie Martina? To dobre pytanie...
      Marina została w domu z... Beto... :D
      Nie wiem, to się zobaczy :).
      Naciesz się Pangie, bo niedługo znowu będą kłótnie! :D

      Usuń

Rozdział się podobał? Skomentuj!
Może to właśnie dzięki Tobie powstanie next? :)