W Studio pojawiają się nowi nauczyciele...
Co o nich sądzi Pablo, a co Angie?
Zapraszam do czytania! :)
Byłam w Studio i prowadziłam zajęcia. Podczas śpiewania piosenki z Camillą, Diego i Violettą wbiegł do sali Maxi i powiedział, że w drodze do toalety Antonio go zaczepił i poprosił, żebyśmy przyszli na salę pokazową. Musi nam coś ważnego powiedzieć. Tak więc skończyliśmy śpiewać i ruszyliśmy w tamtą stronę. Gdy weszłam do klasy zobaczyłam, że przy Antoniu i Pablu stoją dwie osoby. Mężczyzna i kobieta. Nie wyglądali staro. Na pierwszy rzut oka, nie przekroczyli nawet trzydziestki. Kobieta miała rude, krótko ścięte włosy, zielone oczy, była szczupła i wysoka. A mężczyzna? Mężczyzna był przystojny. Miał kasztanowe włosy, ułożone żelem na jeża i piękne bardzo jasno-niebieskie oczy. Był wysoki. Gdy podeszłam do Pabla poczułam jego zapach. Miał wspaniałe perfumy...- Chciałbym Wam przedstawić dwójkę nowych nauczycieli...
- Nowi nauczyciele? Po co nam?
- Przydadzą się. - odparł Antonio. - Jackie trafiła do więzienia, a już od dawna próbowałem zatrudnić jakiegoś nauczyciela śpiewu.
- Jak uważasz... - powiedział Pablo. - W końcu to twoja szkoła...
- Ale Pablo! Bez marudzenia! Trzeba być otwartym na nowe znajomości! - uśmiechnął się mój tata.
- I tu się z tobą zgadzam! - odwzajemniłam uśmiech. - Jestem Angeles Galindo, ale mówcie mi Angie. - przedstawiłam się.
- To jest Jack, nowy nauczyciel śpiewu, a to jest nowa nauczycielka tańca, która jest zamiast Jackie. Ma na imię Clarisia*. Mam nadzieję, że przyjmiecie ich ciepło w naszym Studio.
"Nareszcie ktoś normalny zamiast Jackie..." - pomyślałam. Wydawali się naprawdę mili i miałam nadzieję, że się z nimi zaprzyjaźnię. Do tej pory mieliśmy dwójkę nauczycieli, którzy mieli zastąpić naszą byłą nauczycielkę tańca, lecz nie wychodziło im to. Szczerze, to za nimi nie przepadałam, ale tym razem, miałam nadzieję, że Clarisia i Jack zostaną z nami na dłużej. Gdy wróciliśmy do klasy, od razu zaczął się temat o naszych nowych pracownikach, a do dzwonka pozostało raptem parę minut, więc postanowiłam, że możemy już sobie darować.
- Angie, a Ty jak uważasz? - zapytała Violetta. - Nowi nauczyciele będą bardzo wymagający?
- Wydaje mi się, że będą dla was milsi niż Jackie, czy Gregorio. - uśmiechnęłam się.
- A nie wiesz kiedy będziemy mieli z nimi lekcję?
- Z tego co zdążyłam zobaczyć w pokoju nauczycielskim, to dzisiaj Clasrisia zastąpi Gregoria na waszych zajęciach...
- Naprawdę? A coś się stało z Gregoriem?
- Nie. Pablo chciał, żeby nowa nauczycielka miała z każdym próbną lekcję, a później się porobi małe zmiany w planie zajęć.
- To bardzo fajnie! - ucieszyły się dzieciaki. - A co z Jackiem? Będziemy mieli z nim lekcję?
- On będzie grał na pianinie na lekcjach, więc na pewno będziecie mieli z nim więcej niż jedną lekcję w tygodniu. Ponadto, z tego co słyszałam, zna się na muzyce, więc może w przyszłości będzie was uczył? Kto wie? - uśmiechnęłam się po raz kolejny.
- A co wy na to, żeby urządzić im taki mini koncert z okazji tego, że są od dzisiaj członkami naszej studiowej ekipy? - zaproponował Andres.
- Świetnie! Bardzo dobry pomysł! - krzyknęli uczniowie.
- To w takim razie zróbmy go za tydzień. Na moich lekcjach będziecie ćwiczyć piosenki, a na lekcjach z Gregoriem taniec, co wy na to? - zaproponowałam.
- Jasne, tylko... Czy Gregorio się zgodzi?
- Ja już z nim pogadam... A jak nie to namówię Pabla, aby go przekonał. - obiecałam dzieciom.
/Parę godzin później/
Mieliśmy już z Pablem wracać do domu. Nagle mojego męża zawołał Antonio, a ja w tym czasie poszłam się przebrać do pokoju nauczycielskiego. Zastałam tam naszego nowego pianistę i przyszłego nauczyciela.
- Dzień dobry... - odwróciłam się. - Angie, tak?
- Tak. Hej, Jack. Jak tam mija Ci pierwszy dzień?
- A dobrze, dzięki. Słuchaj mógłbym Cię o coś poprosić?
- Jasne. - uśmiechnęłam się.
- Mogłabyś mnie oprowadzić po mieście? Pokazałabyś mi jakieś ważne miejsca, okolicznościowe bary...
- Myślałam, że jesteś z Buenos Aires. - powiedziałam.
- Urodziłem się tutaj i mieszkałem do 10 roku życia. Później przeniosłem się do Rosji, lecz po skończeniu studiów chciałem odwiedzić moje ukochane miasto.
- Naprawdę? Nie wiedziałam. Oczywiście, że cię oprowadzę, ale powiedz mi... Jeśli nie chcesz, to nie odpowiadaj... Coś cię łączy z Clarisią?
- Z Clarisią? Clarisia jest moją siostrą.
- Tak? Bez urazy, ale nie jesteście wcale do siebie podobni.
- Angie, wiem, że się dopiero poznaliśmy, ale czuję, że mogę Ci zaufać... Mogę Ci coś wyznać w sekrecie?
- Jak najbardziej. - odparłam.
- Ja i Clarisia mamy tego samego ojca, ale zupełnie inne matki. Nasz biologiczny ojciec jest żulem, który w ogóle się nami nie przejmował. W ogóle jesteśmy z innych państw. Ja jestem z Argentyny, a Clarisia jest z Włoch. Poznaliśmy się kawałek czasu temu, lecz ona dopiero niedawno dowiedziała się o tym wszystkim... Pierw była bardzo zła na mnie i na swoją matkę, że wcześniej jej tego nie powiedzieliśmy, ale teraz już jej przeszło. Postanowiliśmy zacząć razem nowe życie tutaj, w Buenos Aires. - trochę zdziwiła mnie ta historia. - Przepraszam, co ja Ci się będę tutaj użalał? Masz pewnie mnóstwo spraw na głowie i ani trochę czasu, żeby mnie teraz słuchać. Wybacz.
- Nie, Jack. Nie zanudzasz mnie. To naprawdę smutna i wesoła historia. Z jednej strony wam współczuję, a z drugiej gratuluję, że udało wam się zacząć tutaj nowe życie.
- Angie! - usłyszałam wrzask zza drzwi. - Idziemy?!?
- Tak, już! - odkrzyknęłam. - Przepraszam Cię. Muszę lecieć. Pablo na mnie czeka.
- Spoko, rozumiem. Do jutra.
- Cześć. - wyszłam z sali.
Razem ze swoim mężem zaczęłam wracać do domu. Postanowiłam z nim pogadać, o naszych nowych nauczycielach w Studio. Może już zdążył z którymś z nich chociażby porozmawiać?
- Co sądzisz o tych nowych? - zaczęłam.
- Sądzę, że są dobrymi nauczycielami, a jako znajomi są całkiem przyjacielscy.
- Tak? Zdążyłeś już się z nimi dobrze zapoznać?
- Nie do końca... Gadałem trochę z Clarisią, ale z Jackiem nie. Z tego co się orientuję uczniom przypadli do gustu. A Ty trochę z nimi rozmawiałaś?
- Jack opowiedział mi trochę o sobie. Sądzę, że to bardzo fajny facet.
----------------------------------------------------------------------------------
* - imię, które zaproponowała mi Annie Saramego. Dzięki!
No i jest! Jednak się pojawił!
Nauka mi się znudziła, więc postanowiłam dopracować rozdział i go wstawić! :D
Mam nadzieję, że się podobał! :)
Tak w ogóle to za pomysł na rozdział dziękuję także pomysłodawczyni imienia Clarisia.
To ona zaproponowała mi, aby w Studio pojawili się nowi nauczyciele.
Jeszcze raz dziękuję! :)
Pozdrawiam
bloggerka
Ps. Nie za bardzo wiedziałam, co wstawić do "Piosenki na dzisiaj" :).
Ciągle jak było napisane Jack, czytałam ''Jackie''. To już choroba D: Świetny rozdział :3 Super, że jeszcze dzisiaj się pojawił :>Czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam :D.
UsuńDopiero kiedy skończyłam poprawiać rozdział,
oświeciło mnie, dlaczego czytam zamiast "Jack", "Jackie".
Dzięki :).