Ten rozdział dedykuję...
raczej nikomu xD
- Nie poznajesz mnie? To ja... Jackie.Po policzkach automatycznie zaczął mi płynąć strumień łez, tak po prostu znikąd. Oczywiście zauważył to Pablo.
- Angie, co jest? Co się dzieje? - zapytał.
- Czego chcesz? - odparłam stanowczo.
- Ty jesteś, aż taka głupia? Wiesz, że chcę Pabla! - powiedziała. - Umówmy się tak. Jeśli przyjdzie jutro o dwunastej do Parku Głównego, oddam Ci Germana, natomiast jeśli nie, to srogo pożałujesz, że wygadałaś się Antonio... No i żadnej policji! - rozłączyła się.
- Co się stało? - zapytał ponownie.
Jest taki opiekuńczy... Troszczy się o mnie... Czy warto Go stracić dla Germana? Chociaż z drugiej strony... Mój szwagier też nam bardzo pomagał... Co ja mam zrobić?
- To dzwoniła... Jackie...
- Co?!? Czego chciała?
- Porwała Germana! Rozumiesz? Powiedziała, że go odda jak pójdziesz się z nią spotkać. Co z tym zrobimy? - powiedziałam płacząc.
- Cichutko, Angie... Najpierw się uspokój... Ciii... Nie martw się, zadzwonię do Antonia i porozmawiam z nim o tym. Może coś wymyśli...
- Masz rację. Lepiej nie podejmować pochopnych decyzji...
Co ja miałam zrobić? Gdy nie jestem z Pablem, bardzo mi źle, ale gdy z Nim jestem zawsze ktoś musi nam przeszkadzać. A German? Jest tylko znajomym... Oby tak zostało... Mój chłopak wybrał numer dyrektora Studio i włączył głośnomówiący.
- Halo? Antonio?
- Tak, słucham.
- Mamy poważny problem.
- Niech zgadnę, z Jackie?
- Skąd wiesz?
- Nie przyszła dzisiaj do pracy.
- Porwała Germana i chce, abym się z nią spotkał. - podsumował. - Co mamy zrobić?
- Hm... Zagroziła Wam czymś?
- Powiedziała, że jeśli Pablo nie pojawi się jutro w Parku Głównym, to pożałuję za to, iż powiedziałam ci o szantażu. - posmutniałam.
- Dlaczego jej jeszcze nie zamknęli? - zapytał mój chłopak.
- Ponieważ stwierdzili, że nie mamy wystarczających dowodów. Teraz będą musieli ją zamknąć! Na pewno się uda...
- Dobrze, ale co z moim szwagrem?
- Zróbmy tak: Pablo, pójdziesz jutro na to spotkanie, a ja z Angie dojdziemy tam parę chwil później z policją...
- Ale Jackie zabroniła tam z nimi przychodzić. On ma przyjść sam.
- Angie, gdybyś słuchała wszystkich zakazów to nie całowała byś się z Pablem w Studio, mam rację?
Zarumieniłam się. Mój Ukochany pocałował mnie w policzek.
- Dobrze, to jutro o 11:50 będę czekała pod szkołą, bo jutro o dwunastej w parku będzie już na Niego czekała.
- Okej. To do jutra... - powiedział i się rozłączył.
Bałam się. Okropnie się bałam. Z tą Jackie, to wszystko było możliwe. Mogłam przecież przez nią stracić ich oboje...
- Wszystko gra?
- Boję się o mojego chłopaka... - odpowiedziałam mu.
- Nie bój się. Pamiętaj tylko, że Cię kocham.
- A Ty nie zapomnij o mnie, dobrze?
- Jak mógłbym zapomnieć o mojej kochanej Angie?
Mieliśmy się pocałować, lecz niestety rozległo się pukanie do drzwi.
- Proszę.
- Hej, nie wiecie gdzie jest tata? Nie odbiera telefonu, nie ma go w domu...
- Violu, to co ci teraz powiem może Cię bardzo zaboleć... Twój tata... został porwany...
- Ale jak to?!? Przez kogo?!? - zdenerwowała się nastolatka.
- Przyszedł do nas Rafa Palmer, twój tata go nie chciał wpuścić, powiedział, że się śpieszy do pracy i wyszedł... Dzwoniliśmy do niego kilkadziesiąt razy, lecz niestety... Nie odbierał. Dwie godziny później zadzwonił telefon, pokazał się jego numer, ale po drugiej stronie słuchawki stała... - wyjaśniał Pablo.
- Kto, kto to był?!?
- Violetta, to była Jackie.
- Jackie?!?
- Tak...
- Czemu nic z tym nie robicie?!? Mój tata został porwany przez jakąś psychopatkę, a Wy? Wy siedzicie bezczynnie w naszym domu i obściskujecie się!
- Uspokój się. Wiesz przecież, że nie możemy stąd wyjść. Dzwoniliśmy już do Antonia i wszystko już wyjaśniliśmy. Idę jutro się z nią spotkać.
- Przepraszam Was, bardzo. Naprawdę. Zdenerwowałam się i to bardzo. Boję się, że coś się stanie tacie.
- Dobrze, dobrze...
- Najbardziej mnie martwi, że ja nawet lubiłam Jackie... A tu? Okazało się, że jest niedobra! Teraz wiem dlaczego Wy jej tak bardzo nie lubicie...
- Ona się zakochała i jest gotowa dla swojej miłości zrobić wszystko. - wytłumaczyłam.
- Czy ona się zakochała w Pablu?
- Niestety tak...
- Czyli to przed nią uciekaliście, bo chciała Was rozdzielić?
- Tak, dokładnie.
- A co do tego obściskiwania się... To ja nie mam nic przeciwko. Moglibyście się... no ten...
- Pocałować? - zapytał mój Najdroższy.
- Właśnie o to mi chodziło.
Uśmiechnęłam się. Nasze usta się ze sobą zetknęły. Viola zaklaskała dwa razy w ręce.
- Cudownie!
Następnego dnia, Pablo odprowadził mnie do Studia i zaczął iść w stronę parku.
- Uważaj na siebie! - krzyknęłam.
Poszedł do mnie, pocałował i wręczył kartkę, następnie odszedł.
Moja Najdroższa!
Wiedząc, że jesteś Tą osobą,
chciałbym każdą chwilę spędzać z Tobą,
w Twych objęciach kłaść się spać,
razem z Tobą rano wstać,
obok Ciebie zawsze być,
właśnie z Tobą pragnę żyć.
Wiecznie Twój
Pablo
Parę sekund później przyszedł Antonio z policją.
- Witaj, Antonio. Dzień dobry. - przywitałam się.
- Dzień dobry, idziemy? - pośpieszał mnie komisarz.
- Tak, już.
Dotarliśmy na miejsce, w którym mój chłopak miał się spotkać z Jackie. Mieli być przy fontannie w parku, lecz tam ich nie było...
----------------------------------------------------------------------------------
Gdzie mogą być Jackie i Pablo?
Co z Germanem?
Co z Pablem?
Na te i inne pytania odpowiedź już jutro!
Pozdrawiam
bloggerka
Tak myslama że w tym momencie skończysz!!! Teraz martwię się o mojego kochanego Pabla!!! Jutro kiedy next??? Już nie mogę się doczekać, dziewczynom jesteś genialna!!! Kocham twoje opowiadania<3333
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale ja po prostu lubię robić takie zakończenia :D
UsuńDzięki :)
Next juto jak wrócę ze szkoły (około 14-15) :))
Umiesz trzymać w napięciu:*
Usuńczekam na nexcika;)
Szczerze dziękuję :))
UsuńJuż za momencik next :D