wtorek, 29 października 2013

Rozdział 31 - Esmeralada

Ten rozdział został zadedykowany
wszystkim fanom Esmeraldy.
Obudziłam się... Ufff... To był tylko zły sen... Zły sen? Tragiczny, koszmarny, okropny sen! Całe szczęście, że nie okazał się rzeczywistością. Gdyby Pablo się zabił... Violetta... German... Nie, nie! To był tylko okropny sen. Koniec! Nie myśl o tym! Może zadzwonię do Pabla? Tak na wszelki wypadek? Sięgnęłam po telefon.
- Halo? Pablo?
- Tak, hej Angie.
- Mam do Ciebie taką tyciusieńką sprawę...
- Mów, śmiało.
- Możemy się spotkać?
- Tak, jasne! Kiedy i gdzie?
- Może u Ciebie? Przyjdę za półtorej godziny, ok? Muszę się jeszcze ubrać... uczesać...
- Dobrze, to ja poczekam. Do zobaczenia.
- Pa... - rozłączyłam się.
Wstałam z łóżka. Nie miałam ochoty się z niego ruszać. Chciałam w nim zostać... Nie mieć problemów... Nie myśleć... Czasami sobie marzę, żeby już nie żyć... Sięgnęłam po mojego różowiutkiego kapcia i włożyłam go na prawą stopę. Następnie zrobiłam to samo z lewym kapciem. Miałam już wstać, gdy nagle w drzwiach stanął German.
- Jak się spało? - zapytał.
- A dobrze, dziękuję.
- Przyniosłem Ci śniadanie: tosty i kakao. - postawił tacę na stoliku, przy moim łóżku. - Zatrudniłem nową guwernantkę dla Violetty. Nie może być tak, że Ty ją będziesz uczyć. Ma na imię Esmeralda. Zaraz powinna...
Mojemu narzeczonemu przerwał dzwonek do drzwi i krzyk Olgi, że przyszła jakaś kobieta. Chwilowo ta informacja mnie ucieszyła, ale chwila... Przecież ona nie może się dowiedzieć, że Viola chodzi do Studio!
- Chodź, przedstawię Ci ją. - rozkazał German.
- Ale ja jestem w piżamie!
- No, chodź. - pociągnął mnie za sobą.
Zeszłam i ujrzałam bardzo szczupłą kobietę. Miała brązowe, lokowane włosy... Zielone oczy... Usta pomalowane szminką... Czarna, smukła sukienka tak doskonale do niej pasowała... A ja? Byłam rozczochrana, miałam różowe łapcie z króliczkami i szlafrok. Widziałam jak mój narzeczony się na nią patrzy... Nie to, żebym była zazdrosna...
- Dzień dobry, nazywam się Esmeralda.
- Witam, jestem Angel... - urwałam. - Angie.
- Widzę, że przed chwilą pani wstała.
- Otóż tak... - nie wiedziałam co powiedzieć. - To ja się pójdę ubrać.

- No, pierwsze wrażenie zrobiła na mnie dobre... - opowiadałam Pablowi o nowej guwernantce mojej siostrzenicy, na spacerze. - Najgorsze jest jedno...
- Co?
- Przecież ona nie może się dowiedzieć o tym, że Violetta chodzi do Studio!
- Wiesz co? Ja chciałbym mieć Twoje problemy! Studio jest na skraju bankructwa, a Ty wcale mnie nie wspierasz! Angie!
- Pablo...
- Co Pablo?!? Co Pablo?!? Masz Germana, Violettę, powinnaś być szczęśliwa. A Ty co? Ciągle marudzisz! I tak źle, i tak niedobrze! To Ci się nie podoba, tamto Ci się nie podoba!
- Jak Ty możesz tak mówić?
- Taka jest prawda, Angie.
- Pablo...
- Ja już pójdę. - powiedział i odszedł.
Zostałam sama w parku. O co Mu chodziło? A podobno, to kobiet nie da się zrozumieć... "Ciągle marudzisz!" Czyżby On nie chciał już być moim przyjacielem? Najlepszym przyjacielem? Może On nie chce mnie już znać? Ale... co ja Mu takiego zrobiłam?
Po co ma się przyjaciół
Jeśli nie można na nich polegać
Może czasem lepiej o nich tak nie zabiegać
Chwile słabości każda ma prawo mieć
Lecz nie każdy chce Cię wtedy zrozumieć...
Postanowiłam, że wrócę do domu. Co miałabym robić w tym parku? - Nie wiem. W domu, może zajmę się jakąś książką, albo posprzątam?

Dochodzę na ulicę, na której znajduje się dom Casttio, wchodzę do środka, widzę i słyszę...
- Taki przystojniak i chodzi z taką... szczeniarą? Między wami jest różnica prawie piętnastu lat. Mało, że młoda, to mało atrakcyjna i... - nie wierzyłam w to co usłyszałam. - I ubiera się jak prostytutka...
Musiałam wkroczyć do akcji.
- Już jestem! Witaj German. - pocałowałam go w policzek. - Dzień dobry. - mruknęłam do Esmeraldy.
- Dzień dobry. - odpowiedziała.
- Kochanie, mógłbyś pozwolić do mo... naszej sypialni? - zapytałam.
- Ależ naturalnie.
Weszliśmy do pokoju. Co ta Esmeralda mu jeszcze mogła powiedzieć? Niech sobie weźmie Pabla, który ma mnie szeroko gdzieś!
- O co chodzi?
- Kocham Cię.

Obudziłam się nad ranem. Rozejrzałam się wokoło. Co tutaj się stało? Nic nie pamiętałam... Moje ubrania były porozrzucane po całym pokoju. Nie byłam w nic ubrana... Czyżby ja i German?
----------------------------------------------------------------------------------
Co się stało? - Odpowiedź już niedługo!
Przepraszam, że rozdział dzisiaj tak późno, ale niestety tak wyszło :/

Pozdrawiam
bloggerka

8 komentarzy:

  1. Justyna Chmielińska29 października 2013 17:46

    Nnnnnnnnnniiiiiiiiiieeeeeeeeee!!!!!!!!!!
    Tylko, zeby nie bylo to o czym mysle. M byc Pangie. Czemu Pablo olewa Angie? Czekam n aodpowiedzi i na nexta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pablo olał Angie,
      bo się na nią zdenerwował,
      ponieważ on poświęcił swoje szczęście,
      żeby ona mogła być szczęśliwa z Germanem,
      a ona mimo tego ciągle marudzi.
      Mam nadzieję, że zrozumiałaś. :D

      Usuń
    2. Jak w serialu. Pablo zrobil Angie scenę zazdrości jak to określiła Jackie, a to mi się tak skojarzylo. Tam Pablo się wydziera na wszystkich- co się z nim dzieje??!! Ale tekst Esmeraldy mnie powalił..
      Niech Esmeralda weźmie Pabla??!! O, tu kochana przesadzilas! Mam nadzieję, że drugi raz coś takiego się nie powtórzy! ;D
      Ale żeby Angie z Germánem...?
      jutro kiedy next?

      Usuń
    3. Heh...
      "Każdy w złości mówi różne rzeczy." - tak zwykle tłumaczę się przed rodzicami, jak pokłócę się z siostrą. Więc można uznać, że tak samo pomyślała Angie.
      Jutro next koło 18, bo mam dodatkowy...
      I tym razem obiecuję, że jak tylko będę w domu, to dodam :)).

      Usuń
    4. :D.

      Ps. Jak coś to pojawił już się spoiler :)).

      Usuń

Rozdział się podobał? Skomentuj!
Może to właśnie dzięki Tobie powstanie next? :)