Ten rozdział dedykuję,
moim dwóm dobrym koleżanką.
- Angie... - uklęknął. - Angie Saramego, wyjdziesz za mnie?
Zamarłam. Czy On mi się... oświadczył?
- Tak... - wykrztusiłam. - Tak, tak, tak! Po tysiąckroć tak!
Wstał i założył mi pierścionek na palca. Był taki prześliczny! Rzuciłam Mu się na szyję i przyznam... poleciało mi kilka łez... Oczywiście łez szczęścia...
- Podoba Ci się? Tylko szczerze. - uśmiechnął się.
- Oj, tak! Jest prześliczny! Dziękuję Ci! Jesteś wspaniały! - pocałowałam Go.
- Ojej, Angie! Pablo miał rację! Będę miała jeszcze wujka! Angie Galindo! Ale fajnie brzmi! - powiedziała Violetta.
Angeles 'Angie' Galindo... Czy to nie brzmi wspaniale?
- Masz naprawdę cudnego wujka... - stwierdziłam.
- Wiem, wujku! - przytuliła mojego chłopaka.
Violi podobał się mój związek z Pablem. Bardzo Go lubiła i ceniła. Był dla niej jedną z ważnych osób w jej życiu, nawet, gdy byliśmy tylko przyjaciółmi. Teraz jednak wie, że jestem jej ciocią i wie, że On mi się oświadczył... Będzie jeszcze szczęśliwsza no i ja też będę, bo wiem, że będę osobą z którą kocham.
- Chciałem to zrobić przy kolacji, ale nie mogłem się powstrzymać. Za bardzo Cię kocham, żeby czekać.
- Nie przejmuj się. Jestem bardzo zadowolona. Było wspaniale.
- Kocham Cię, Najdroższa. - dotknął mojego zarumienionego policzka.
- Ja Ciebie też, Najukochańszy.
- Jakie to romantyczne! - krzyknęła Violetta.
- A jak tam twoje sprawy sercowe, co Violu? - zapytałam.
- Leon, czy Tomas? - zapytał Pablo.
- Wiesz, Angie... Okazało się, że Leon, zmówił się z Ludmiłą, aby oczernić Tomasa... Zerwałam z nim, ale z Tomasem też nie jestem...
- Bardzo mi przykro... - współczuł mój chłopak.
- No, nic. To nie jest teraz ważne. Ważne jest, żebyście się cieszyli Waszym szczęściem, a ja z Wami.
Uśmiechnęliśmy się do niej.
- Ach, zapomniał bym! - zaczął mój narzeczony. - Angie, zapraszam Cię na kolację.
- Randkową?
- Bardziej... zaręczynową.
- Nie za bardzo rozumiem.
- Zadzwoniłem do Angeliki i zaprosiłem ją. Powiedziałem, że to bardzo ważna sprawa, a ona odparła na to, że z wielką chęcią przyjedzie. Powiedziała też, że przyjdzie na tę kolację z kimś, bo to też jest bardzo ważne.
- Angelika? Moja babcia? - zapytała nastolatka.
- Tak. Jak przyjedzie poznam Cię z nią. - powiedziałam.
- Dziękuję! - przytuliła mnie.
- Chodź. Pójdziemy Cię odprowadzić. - odparłam. - Była bym ci wdzięczna, gdybyś jeszcze nie mówiła tacie, kim tak naprawdę jestem...
- Dlaczego?
- Powiemy mu, jak przyjdzie na to czas i jak będziesz chciała mu powiedzieć o Studio i o tym, że kochasz śpiewać tak jak Maria.
- Właśnie mama... Jak ona była? Jak się stała sławna?
Całą drogę do domu Casttio, opowiadałam Violetcie o jej mamie. Pablo, też słuchał bardzo pilnie. Tak jakby chciał poznać swoją... szwagierkę.
- Ja i Maria uczyłyśmy się w Studio 21, tak jak ty. Byłyśmy bardzo zadowolone, z tego, do jakiej wspaniałej szkoły chodziłyśmy. Twoja mama była bardzo dobrą uczennicą. Zawsze dostawała główne role w przedstawieniu, najwięcej solówek... Pewnego razu, na lekcje śpiewu, przyjechał bardzo znany wydawca muzyki. Została sprowadzony przez Antonio, żeby ocenił nas, kto z nas może już skończyć naukę w Studio, a kto jeszcze musi poćwiczyć i kontynuować naukę w szkole, po wakacjach. Najbardziej spodobał mu się śpiew Marii. Zaproponował jej koncert w Tetrze Wielkim, tutaj, w Buenos Aires. Był to wtedy teatr "z wyższej półki", żeby tam obejrzeć jakie kol wiek przedstawienie trzeba było być bardzo bogatym...Bardzo spodobała się publiczności, z związku z czym, ten wydawca zaproponował jej trasę koncertową, pierw po Argentynie. Nie wiedziała czy się zgodzić. Kochała śpiewać ale nie chciała się rozstawać ze swoją rodziną na 2 miesiące, lecz nasz ojciec, doradził jej, aby wykorzystała swój talent i pojechała. Po długich namyśleniach, zgodziła się. Gdy wróciła do domu poznała Germana, oświadczył się jej, pobrali się i zaszła w ciąże, a dziewięć miesięcy później urodziłaś się Ty... Ogłosiła, że zawiesza swoją karierę. Mimo pięciu lat przerwy cały świat o niej pamiętał. Ktoś zaproponował jej jeszcze jeden, pożegnalny koncert, lecz niestety... Nie dojechała na niego...
- A ile lat miała, gdy poznała tatę?
- Szesnaście. Był jej pierwszą miłością.
Dwa tygodnie później...
- Kiedy przyjedzie moja mama?
- Za dwa dni.
- A kto z nią przyjedzie?
- Nie wiem. Nie chciała powiedzieć. Powiedziała, że zobaczymy i dodała, że bardzo dobrze znamy tę osobę.
Szliśmy sobie spacerkiem. W tej chwili zatrzymał się koło nas samochód. Za kierownicą siedział Ramallo, a na siedzeniu pasażera zobaczyłam Germana.
- Witajcie! - rzucił mój szwagier.
- Hej, wyszedłeś już ze szpitala?
- Tak. Właśnie wracam do domu. Pomyślałem, że skoro Ty i Pablo jesteście razem, a ja jestem z Jade, to może zjedlibyśmy razem kolację?
- Nie, dzięki. - powiedziałam.
- A tak właściwie, to czemu nie? Uwielbiam domowe jedzenie, kiełbaski, kanapeczki. - powiedział mój narzeczony. - Szczególnie Twoje, Kochanie. - dodał do mnie.
- Świetnie. To może w czwartek? - odparł mój szwagier.
- Tak, spoko. - odpowiedział mój Ukochany.
- Nie, nie możemy. Zapomniałeś, że masz urodziny babci? - wymyśliłam.
- A, no, tak. Rzeczywiście. To może w piątek?
- Ym, tak. - powiedział Pablo.
- Skarbie, zapomniałeś? Masz wizytę u dentysty.
- A, no to przełożymy.
- Nie, nie możemy. - zwróciłam się do Germana. - Strasznie boi się wiertła. Zupełnie jak dziecko.
- Dobrze. To się jeszcze zdzwonimy, a teraz muszę już jechać. Pa. - powiedział i samochód odjechał.
- Boję się wiertła?!? Przez Ciebie wychodzę na boi dudka!
- No, już, już...
- A tak właściwie, to dlaczego nie chcesz się z nim spotkać?
- Bo nie.
- Angie, Najdroższa... Jeśli lubisz jeść brzoskwinię, to musisz pokochać się z ich włochatą skórką. - zaczął się śmiać.
- A tak właściwie, to co to miało znaczyć?
Pocałował mnie. Naprawdę jestem szczęśliwa, że mi się oświadczył. W tej chwili podszedł do nas pewien mężczyzna...
----------------------------------------------------------------------------------
Kim jest tajemniczy mężczyzna? - Odpowiedź już jutro!
Fanki/Fani Pangie - mam nadzieję, że rozdział się podoba.
Mogliście także poznać trochę moją wersję Marii,
która się jeszcze pojawi.
Przepraszam, że rozdział bez obrazków! :(
Dzięki za ponad 2.000 odsłon! :))
Widzieliście na TVN zapowiedź 2 sezonu Violetty?
Praktycznie można zobaczy jej zapowiedź przed każdym serialem.
Jest reklama "Violetty", później sponsorzy programu, a na końcu serial.
Moim zdaniem jest ciekawsza niż to najnowsze promo na Disney Channel.
Nie mogę uwierzyć, że to już czwartek!
bolggerka
Ps. Sorki, że dodałam o szesnastej. Miałam dodać o czternastej, lecz nie zdążyłam wczoraj przepisać rozdziału na bloga :((.
- Podoba Ci się? Tylko szczerze. - uśmiechnął się.
- Oj, tak! Jest prześliczny! Dziękuję Ci! Jesteś wspaniały! - pocałowałam Go.
- Ojej, Angie! Pablo miał rację! Będę miała jeszcze wujka! Angie Galindo! Ale fajnie brzmi! - powiedziała Violetta.
Angeles 'Angie' Galindo... Czy to nie brzmi wspaniale?
- Masz naprawdę cudnego wujka... - stwierdziłam.
- Wiem, wujku! - przytuliła mojego chłopaka.
Violi podobał się mój związek z Pablem. Bardzo Go lubiła i ceniła. Był dla niej jedną z ważnych osób w jej życiu, nawet, gdy byliśmy tylko przyjaciółmi. Teraz jednak wie, że jestem jej ciocią i wie, że On mi się oświadczył... Będzie jeszcze szczęśliwsza no i ja też będę, bo wiem, że będę osobą z którą kocham.
- Chciałem to zrobić przy kolacji, ale nie mogłem się powstrzymać. Za bardzo Cię kocham, żeby czekać.
- Nie przejmuj się. Jestem bardzo zadowolona. Było wspaniale.
- Kocham Cię, Najdroższa. - dotknął mojego zarumienionego policzka.
- Ja Ciebie też, Najukochańszy.
- Jakie to romantyczne! - krzyknęła Violetta.
- A jak tam twoje sprawy sercowe, co Violu? - zapytałam.
- Leon, czy Tomas? - zapytał Pablo.
- Wiesz, Angie... Okazało się, że Leon, zmówił się z Ludmiłą, aby oczernić Tomasa... Zerwałam z nim, ale z Tomasem też nie jestem...
- Bardzo mi przykro... - współczuł mój chłopak.
- No, nic. To nie jest teraz ważne. Ważne jest, żebyście się cieszyli Waszym szczęściem, a ja z Wami.
Uśmiechnęliśmy się do niej.
- Ach, zapomniał bym! - zaczął mój narzeczony. - Angie, zapraszam Cię na kolację.
- Randkową?
- Bardziej... zaręczynową.
- Nie za bardzo rozumiem.
- Zadzwoniłem do Angeliki i zaprosiłem ją. Powiedziałem, że to bardzo ważna sprawa, a ona odparła na to, że z wielką chęcią przyjedzie. Powiedziała też, że przyjdzie na tę kolację z kimś, bo to też jest bardzo ważne.
- Angelika? Moja babcia? - zapytała nastolatka.
- Tak. Jak przyjedzie poznam Cię z nią. - powiedziałam.
- Dziękuję! - przytuliła mnie.
- Chodź. Pójdziemy Cię odprowadzić. - odparłam. - Była bym ci wdzięczna, gdybyś jeszcze nie mówiła tacie, kim tak naprawdę jestem...
- Dlaczego?
- Powiemy mu, jak przyjdzie na to czas i jak będziesz chciała mu powiedzieć o Studio i o tym, że kochasz śpiewać tak jak Maria.
- Właśnie mama... Jak ona była? Jak się stała sławna?
Całą drogę do domu Casttio, opowiadałam Violetcie o jej mamie. Pablo, też słuchał bardzo pilnie. Tak jakby chciał poznać swoją... szwagierkę.
- Ja i Maria uczyłyśmy się w Studio 21, tak jak ty. Byłyśmy bardzo zadowolone, z tego, do jakiej wspaniałej szkoły chodziłyśmy. Twoja mama była bardzo dobrą uczennicą. Zawsze dostawała główne role w przedstawieniu, najwięcej solówek... Pewnego razu, na lekcje śpiewu, przyjechał bardzo znany wydawca muzyki. Została sprowadzony przez Antonio, żeby ocenił nas, kto z nas może już skończyć naukę w Studio, a kto jeszcze musi poćwiczyć i kontynuować naukę w szkole, po wakacjach. Najbardziej spodobał mu się śpiew Marii. Zaproponował jej koncert w Tetrze Wielkim, tutaj, w Buenos Aires. Był to wtedy teatr "z wyższej półki", żeby tam obejrzeć jakie kol wiek przedstawienie trzeba było być bardzo bogatym...Bardzo spodobała się publiczności, z związku z czym, ten wydawca zaproponował jej trasę koncertową, pierw po Argentynie. Nie wiedziała czy się zgodzić. Kochała śpiewać ale nie chciała się rozstawać ze swoją rodziną na 2 miesiące, lecz nasz ojciec, doradził jej, aby wykorzystała swój talent i pojechała. Po długich namyśleniach, zgodziła się. Gdy wróciła do domu poznała Germana, oświadczył się jej, pobrali się i zaszła w ciąże, a dziewięć miesięcy później urodziłaś się Ty... Ogłosiła, że zawiesza swoją karierę. Mimo pięciu lat przerwy cały świat o niej pamiętał. Ktoś zaproponował jej jeszcze jeden, pożegnalny koncert, lecz niestety... Nie dojechała na niego...
- A ile lat miała, gdy poznała tatę?
- Szesnaście. Był jej pierwszą miłością.
Dwa tygodnie później...
- Kiedy przyjedzie moja mama?
- Za dwa dni.
- A kto z nią przyjedzie?
- Nie wiem. Nie chciała powiedzieć. Powiedziała, że zobaczymy i dodała, że bardzo dobrze znamy tę osobę.
Szliśmy sobie spacerkiem. W tej chwili zatrzymał się koło nas samochód. Za kierownicą siedział Ramallo, a na siedzeniu pasażera zobaczyłam Germana.
- Witajcie! - rzucił mój szwagier.
- Hej, wyszedłeś już ze szpitala?
- Tak. Właśnie wracam do domu. Pomyślałem, że skoro Ty i Pablo jesteście razem, a ja jestem z Jade, to może zjedlibyśmy razem kolację?
- Nie, dzięki. - powiedziałam.
- A tak właściwie, to czemu nie? Uwielbiam domowe jedzenie, kiełbaski, kanapeczki. - powiedział mój narzeczony. - Szczególnie Twoje, Kochanie. - dodał do mnie.
- Świetnie. To może w czwartek? - odparł mój szwagier.
- Tak, spoko. - odpowiedział mój Ukochany.
- Nie, nie możemy. Zapomniałeś, że masz urodziny babci? - wymyśliłam.
- A, no, tak. Rzeczywiście. To może w piątek?
- Ym, tak. - powiedział Pablo.
- Skarbie, zapomniałeś? Masz wizytę u dentysty.
- A, no to przełożymy.
- Nie, nie możemy. - zwróciłam się do Germana. - Strasznie boi się wiertła. Zupełnie jak dziecko.
- Dobrze. To się jeszcze zdzwonimy, a teraz muszę już jechać. Pa. - powiedział i samochód odjechał.
- Boję się wiertła?!? Przez Ciebie wychodzę na boi dudka!
- No, już, już...
- A tak właściwie, to dlaczego nie chcesz się z nim spotkać?
- Bo nie.
- Angie, Najdroższa... Jeśli lubisz jeść brzoskwinię, to musisz pokochać się z ich włochatą skórką. - zaczął się śmiać.
- A tak właściwie, to co to miało znaczyć?
Pocałował mnie. Naprawdę jestem szczęśliwa, że mi się oświadczył. W tej chwili podszedł do nas pewien mężczyzna...
----------------------------------------------------------------------------------
Kim jest tajemniczy mężczyzna? - Odpowiedź już jutro!
Fanki/Fani Pangie - mam nadzieję, że rozdział się podoba.
Mogliście także poznać trochę moją wersję Marii,
która się jeszcze pojawi.
Przepraszam, że rozdział bez obrazków! :(
Dzięki za ponad 2.000 odsłon! :))
Widzieliście na TVN zapowiedź 2 sezonu Violetty?
Praktycznie można zobaczy jej zapowiedź przed każdym serialem.
Jest reklama "Violetty", później sponsorzy programu, a na końcu serial.
Moim zdaniem jest ciekawsza niż to najnowsze promo na Disney Channel.
Nie mogę uwierzyć, że to już czwartek!
bolggerka
Ps. Sorki, że dodałam o szesnastej. Miałam dodać o czternastej, lecz nie zdążyłam wczoraj przepisać rozdziału na bloga :((.
Przepraszam nie dodam dłuższego komentarza, mam sprawdzian z religii i nic nie umiem:( powiem tylko ze od dzis jest to koj ulubiony rozdział z twojego bloga! Angie przyjęła doświadczyny! I spoko jest twoja wersja nt. Maríí.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję :)).
UsuńŻyczę Ci powodzenia na sprawdzianie! :D
Zrób GERMANGIE ;*
OdpowiedzUsuńBędzie trochę Germangie. :)
Usuń