Ten rozdział dedykuję
mojej dobrej znajomej,
która go uwielbia.
Fani Germana lepiej niech tego nie czytają!
Szłam ulicą z Violettą. Był piękny, ciepły, letni dzień.
- Ale dzisiaj pięknie, prawda Angie?
- Tak, mamy wspaniałą pogodę.
- Zapomniałabym Ci powiedzieć. Tata zaprasza Cię na urodziny.
- To bardzo miłe. Kiedy?
- Jutro o szesnastej. Wiem, że trochę późno Cię zaprosiłam, ale tak wyszło...
- Dobrze, nie ma sprawy. Z wielką chęcią przyjdę. Mogę przyjść z Pablem?
- Nie wiem. Chyba tak... Może zadzwonię?
- Dobry pomysł.
Viola wyciągnęła telefon z torebki i wybrała numer Germana.
- Halo, tato? No, Angie się pyta czy może przyjść z Pablem na urodziny? Tak, tak, jest... Już ją daje. - podała mi telefon. - Chce z Tobą rozmawiać.
- Hej, German.
- Cześć, Angie. Chciałem się zapytać czy będziesz na moich urodzinach?
- Jasne, że będę.
- A co do Pabla, to możesz z Nim przyjść.
- Naprawdę? Bardzo Ci dziękuję.
- Muszę kończyć.
- To, pa.
- Pa, kocham Cię. - rozłączył się.
Nadal nie potrafił pozbyć się uczucia, którym mnie darzył... Ja tak do końca też...
- Wiesz, Violu... Muszę iść do domu...
- Jak to? Tak nagle?
- A, bo widzisz... Pablo... miał iść do lekarza i pewnie jak zwykle nie poszedł... - wymyśliłam na szybko.
Nie wiem dlaczego, ale bardzo pragnęłam znaleźć się przy Nim...
- Widać, że jesteś Mu bardzo potrzebna.
- Wiem. Lubi się ze mną droczyć.
- To do zobaczenia.
- Pa. - pocałowałam siostrzenice w policzek.
Szybko zaczęłam iść do domu. Tak bardzo chciałam zobaczyć Pabla. Dlaczego? Nie wiem... Gdy doszłam On robił obiad.
- Witaj, Najdroższa. Robię zapiekankę. Zjesz trochę?
- Chętnie. - usiadłam przy stole. - Wiesz, German zaprosił nas na urodziny.
- Tak? Kiedy?
- Jutro o szesnastej.
- Nie mogę, przepraszam...
- Dlaczego?
- Zebranie w Studio.
- Dlaczego ja nic o tym nie wiem?
- Bo to kolejny wymysł Gregoria. Nic ważnego, naprawdę. Nie chciałem Cię denerwować jego kolejnym 'widzi mi się'.
- To pójdę sama. Nie będziesz się gniewał?
- Nie. Kocham Cię.
- Ja Cię też.
/Następnego dnia/
- Sto lat, German! - powiedziałam dając szwagrowi prezent.
- Dziękuję, Angie. Nie trzeba było. Gdzie jest Pablo?
- On nie mógł przyjść... Jednak coś Mu wypadło...
- Przykro mi.
W tej chwili z kuchni wyjechał trzypiętrowy tort z ok. 40 świeczkami. Olga go pokroiła, gdy tylko solenizant zdmuchnął świeczki.
- Smakuje Ci? - zapytała Violetta. - Pomagałam Oldze go zrobić.
- Tak jest przepyszny.
Viola była ubrana w suknię Marii... Tak ładnie w niej wyglądała... Rozejrzałam się dookoła. Wszystkie twarze były mi obce, prócz mieszkańców tego domu.
- Angie, czy mogę Cię na chwilę prosić?
- Oczywiście. O co chodzi?
- Chodź, a zobaczysz.
Poszliśmy na strych. Tam znajdowały się wszystkie rzeczy Marii, buty, suknie, biżuteria...
- Chciałbym Cię zobaczyć w pewnej sukni mojej żony... Mogła byś?
- Teraz?
- Tak. Dlaczego nie?
- Dobrze, jeśli chcesz...
- Będziesz w niej wyglądała wspaniale... - wyjął ją z szafy. - Może Ci pomogę?
Zaczął rozpinać moją suknię. To mi nie przeszkadzało, gorsze było to, co zrobił później...
(DALEJ CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ!
STREFA +18)
Gdy ją rozpiął do końca, zsunął razem ze stanikiem w dół.
- German! German! Zostaw mnie!
Mój szwagier jedną ręką unieruchomił mi ręce, a drugą mnie dotykał po całym ciele jednocześnie całując. Po chwili poczułam jak jego ręka znajduje się poniżej brzucha, między nogami.
- Zostaw mnie! - krzyknęłam, a on mnie spoliczkował.
Jego ręka powędrowała tam z powrotem. Zacisnęłam nogi, lecz bezskutecznie. Bez problemu zsunął ze mnie ostatnią cześć garderoby.
- Zostaw mnie, proszę... - mówiłam przez łzy.
- Nie podoba Ci się to? A co powiesz na to?
Zsunął spodnie i zrobił to z całej siły... Jęknęłam z bólu... Przewróciliśmy się na podłogę, lecz On nadal nie przerywał. Po paru minutach przestał i wstał.
- Podobało Ci się kochanie? - zapytał bezczelnie.
- Dlaczego to zrobiłeś? - zapytałam bezbronna.
- Dlatego, że wybrałaś Jego, a nie mnie! Obiecuję Ci, że będzie następny raz. - powiedział i wyszedł.
Leżałam na podłodze i cała się trzęsłam. Szybko się podniosłam, ubrałam i wybiegłam.
(KONIEC STREFY +18)
Wbiegłam do domu cała zdyszana i zapłakana.
- Angie, co się dzieje? - zapytał przytulając mnie, Pablo.
- German... on... mnie... - mówiłam przez łzy.
- Zabiję gnoja! - powiedział i wybiegł.
Pobiegłam za Nim. Dobiegliśmy pod dom Casttio, tam akurat mój szwagier stał pod bramą, razem z moją siostrzenicą. Mój narzeczony rzucił się na niego. Gdy już leżał cały pobity na ziemi, nagle wyjechała zza zakrętu ciężarówka, która nie zdążyła wyhamować.
- Violetta! - podbiegłam do niej.
Nie ruszała się... Była martwa... Zobaczyłam, że Pablo jeszcze rusza ręką. Podbiegłam do Niego i położyłam Jego głowę na moich kolanach.
- Pablo! Pablo! Nie zostawiaj mnie, proszę! Nie rób mi tego... - zaczęłam płakać.
- Kocham Cię... - w Jego oczach wygasła ostatnia iskra życia...
---------------------------------------------------------------------------
Strasznie, ale to strasznie, się boję Waszej reakcji, co do rozdziału.
Wiem, że może się posypać dużo negatywnych komentarzy,
lecz mojej koleżance naprawdę podoba się ten rozdział
i prosiła mnie, abym jej go zadedykowała...
Czego się nie robi dla przyjaciół?
Przepraszam wszystkich, których zawiodłam!
Ale nie obawiajcie się! - To jeszcze nie koniec! :D
Pozdrawiam
bloggerka
Bardzo mi się podoba to jak napisałaś ten rozdział :) Nie był jakby się można po nim spodziewać- zboczony, ale bardzo dramatyczny i dlatego fajnie się go czyta :)
OdpowiedzUsuńDzięki :))
UsuńWłaśnie chciałam uniknąć komentarzy,
no takich... dotyczących... no chyba się domyślasz o co mi chodzi :)
Nie lubię tego słowa, dlatego nie piszę w prost :-)
Jeszcze raz dzięki za szczerą opinie.
LOL, nieźle! Ra ciężarówka potracila całą trójkę??? Sorry ze tak późno komentuje ale miałam basen. Podoba mi się to że ty tutaj z Germána robisz nie wiadomo kogo, a w reszcie blogow to Pablo taki jest:/// czekam na zakończenie, nie wiem czy zasne. A Pablo w serialu pokłócił się już na wejściu z Angie z tak blachego powodu! Jeszcze Jackie, która od początku do Pabla się przystawia, chociaż twierdzi że są przyjaciółmi. Zmieni się to już w 5 (?) Bodajże odcinku. Ale nie będę ci zdradzać fabuły. Czekam na nexta!!!!
OdpowiedzUsuńCiężarówka potrąciła tylko 2 - Pabla i Violettę.
UsuńGermana pobił nasz bohater - Pablo :)).
Dlatego też, żeby nie obrazić fanów Germana,
zaraz po dedykacji umieściłam taki, a nie inny nagłówek :)
Jackie, pierwsze wrażenie zrobiła na mnie dobre,
mimo, iż wiedziałam jak to potoczy się dalej...
No i na tej imprezie...
Ta pierwsza scena na tej dyskotece była nawet spoko.
"Ukradnę Ci Go na chwilę." - nawet tak złośliwie nie brzmi.
Ale ten następny wątek,
"Ty masz coś do mnie?" - to nie będę ukrywała, że się zdenerwowałam.
No, a co do grafiku Angie, to sądzę, że Pablo ją źle potraktował,
chociaż może jej się to trochę należało...
No, trudno.
Wybuchnęłam śmiechem, kiedy zobaczyłam Jego strój na tej imprezie,
a szczególnie te białe rękawiczki xD.
Chyba trochę się rozpisałam... :D
Okej co mogę powiedzieć rozdział smutny aż się popłakałam , mam nadzieję że to był tylko sen . German ty zobczeńcu jak on mógł skrzywdzić Angeles!!! Czytając ten rozdział miałam ochotę cię udusić ale tego nie zrobię jedyne co ci powiem PILNUJ SIĘ hehehe ok >??? Jutro o której next ???? Myślę że będzie pozytywny ;) Ps Jak tam wrażania po obejrzeniu pierwszego odcinka drugiego sezonu , ja odrazu gdy zobaczyłam Jackie chciałam wyrzycić telewizor nienawidzę jej .
OdpowiedzUsuńJak mi miło, że ktoś się na tym wzruszył :))
UsuńDobrze, dobrze... Będę się pilnowała :D.
Next już za chwilę.
A co do PS:
Masz wszystko w komentarzu powyżej :).
Jaki ten rizdzual smutny. German co ty sovie myslisz? Angie cie nie chce! Ona kocha tylko i wylacznie Pabla, wiec po co vi to byli. Czemu ciezarowka potracic musiala cala trojke, a nie tylkoGermana? Czemu? A tak ogolnie super rozdzial. Kiedy mige spodziewacsie nexta?
OdpowiedzUsuńTak jak już pisałam,
Usuńciężarówka potrąciła tylko Pabla i Violettę.
Germana pobił Pablo.
Gdyby zginął tylko German, ten rozdział
nie był by taki dramatyczny :))
Next już za minutkę :D