Ten rozdział dedykuję
wszystkim osobą, które
szukają nadal tej swojej Jedynej Drugiej Połówki.
♥
Dotarliśmy na miejsce, w którym mój chłopak miał się spotkać z Jackie. Mieli być przy fontannie w parku, lecz tam ich nie było...
- Angie, jesteś pewna, że tu miał się z nią spotkać?
- Tak, Antonio. Tak!
Boże, Pablo! Jeśli coś Mu się stanie, albo gorsze... Już coś się stało?!?
- Przykro mi... spóźniliśmy się...
- Nie!!! - krzyczałam jak wariatka.
- Bardzo mi przykro...
- Jest Ci przykro? Nie rozumiesz? On może zginać!
- Spokojnie proszę pani. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby odnaleźć pani znajomych. - wtrącił się policjant.
- Co w waszej mocy? Nawet nie zareagowaliście jak powiedzieliśmy wam o szantażu! Wiadomo, że reagujecie, ale jak zwykle za późno! Mogliście ją chociaż wysłać do psychiatryka!
- Angie, uspokój się! - rozkazał mi dyrektor Studia. - Wiesz dobrze, że to nie ich wina.
- Masz rację... Ja przepraszam... Nie wiem co się ze mną dzieje... Przepraszam.
- Spokojnie, zapomnimy o wszystkim. Rozumiemy stres, nerwy... Obiecuję pani, że jak tyko odnajdziemy pannę Jackie to natychmiast ją zaaresztujemy.
W tej chwili zobaczyłam w oddali, ciemno ubranego mężczyznę, gdy podszedł bliżej dostrzegłam w nim... Germana!
- Angie! - zawołał. - Co się stało?
- Co ty tu robisz?
- Nie było Cię w domu, a Violetta opowiedziała mi co słyszałaś przez telefon...
- To znaczy, że Jackie cię nie porwała?!?
- Nie. Nikt mnie nie porwał.
- To gdzie byłeś? Dlaczego nie odbierałeś telefonu?
- Pojechałem odwiedzić Federica, który postanowił wynająć sobie własne mieszkanie. Pamiętasz go?
- Jak mogę go nie pamiętać? Przecież on chodzi do Studia.
- A co to ma do rzeczy?
- No to, że... - zapomniałam, że on nie wie, iż pracuję w tej szkole. - Ty go przyjąłeś pod swój dach, a co z twoją komórką?
- Zgubiłem ją...
- To znaczy, że Jackie mnie okłamała! Teraz uprowadziła Pabla i wyjedzie z Nim nie wiadomo gdzie... Nie! Nie! Tak nie może być... To się nie dzieje...
- Nie rozumiem. - stwierdził komisarz. - To pan jest jednym z poszukiwanych?
- Chyba tak... - stwierdził mój szwagier.
- To jak się nazywa pan, którego mamy teraz szukać?
- Pablo... Pablo Galindo... - usta mi zadrżały jak wymówiłam Jego imię.
- Przepraszam, czy można już zabrać Angie do domu? Na pewno jest wystraszona. - zapytał German.
- Tak, oczywiście.
- Chodź, Angie... - chciał mnie objąć lecz mu nie pozwoliłam.
Co ja zrobię bez Niego? Miał mi się oświadczyć... Miałam z Nim spędzić resztę życia... A jeśli ona Go wywiezie? Na drugi koniec świata? Albo jeśli coś mu zrobi?
- Kocham Go... Kocham Go... - powtarzałam całą drogę.
Wróciłam do domu. Sięgnęłam po pamiętnik. Otworzyłam na ostatniej zapisanej stronie. Było tam Jego zdjęcie:
- Angie, jesteś pewna, że tu miał się z nią spotkać?
- Tak, Antonio. Tak!
Boże, Pablo! Jeśli coś Mu się stanie, albo gorsze... Już coś się stało?!?
- Przykro mi... spóźniliśmy się...
- Nie!!! - krzyczałam jak wariatka.
- Bardzo mi przykro...
- Jest Ci przykro? Nie rozumiesz? On może zginać!
- Spokojnie proszę pani. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby odnaleźć pani znajomych. - wtrącił się policjant.
- Co w waszej mocy? Nawet nie zareagowaliście jak powiedzieliśmy wam o szantażu! Wiadomo, że reagujecie, ale jak zwykle za późno! Mogliście ją chociaż wysłać do psychiatryka!
- Angie, uspokój się! - rozkazał mi dyrektor Studia. - Wiesz dobrze, że to nie ich wina.
- Masz rację... Ja przepraszam... Nie wiem co się ze mną dzieje... Przepraszam.
- Spokojnie, zapomnimy o wszystkim. Rozumiemy stres, nerwy... Obiecuję pani, że jak tyko odnajdziemy pannę Jackie to natychmiast ją zaaresztujemy.
W tej chwili zobaczyłam w oddali, ciemno ubranego mężczyznę, gdy podszedł bliżej dostrzegłam w nim... Germana!
- Angie! - zawołał. - Co się stało?
- Co ty tu robisz?
- Nie było Cię w domu, a Violetta opowiedziała mi co słyszałaś przez telefon...
- To znaczy, że Jackie cię nie porwała?!?
- Nie. Nikt mnie nie porwał.
- To gdzie byłeś? Dlaczego nie odbierałeś telefonu?
- Pojechałem odwiedzić Federica, który postanowił wynająć sobie własne mieszkanie. Pamiętasz go?
- Jak mogę go nie pamiętać? Przecież on chodzi do Studia.
- A co to ma do rzeczy?
- No to, że... - zapomniałam, że on nie wie, iż pracuję w tej szkole. - Ty go przyjąłeś pod swój dach, a co z twoją komórką?
- Zgubiłem ją...
- To znaczy, że Jackie mnie okłamała! Teraz uprowadziła Pabla i wyjedzie z Nim nie wiadomo gdzie... Nie! Nie! Tak nie może być... To się nie dzieje...
- Nie rozumiem. - stwierdził komisarz. - To pan jest jednym z poszukiwanych?
- Chyba tak... - stwierdził mój szwagier.
- To jak się nazywa pan, którego mamy teraz szukać?
- Pablo... Pablo Galindo... - usta mi zadrżały jak wymówiłam Jego imię.
- Przepraszam, czy można już zabrać Angie do domu? Na pewno jest wystraszona. - zapytał German.
- Tak, oczywiście.
- Chodź, Angie... - chciał mnie objąć lecz mu nie pozwoliłam.
Co ja zrobię bez Niego? Miał mi się oświadczyć... Miałam z Nim spędzić resztę życia... A jeśli ona Go wywiezie? Na drugi koniec świata? Albo jeśli coś mu zrobi?
- Kocham Go... Kocham Go... - powtarzałam całą drogę.
Wróciłam do domu. Sięgnęłam po pamiętnik. Otworzyłam na ostatniej zapisanej stronie. Było tam Jego zdjęcie:
Dzięki Tobie każdy mój dzień
nawet kiedy był zły, kończył się
w sposób tak piękny i idealny...
Twój uśmiech dawał mi
magiczną moc zapomnienia tego, co było złe...
Chcę, żeby Pablo wiedział jak bardzo mi na Nim zależy... Chcę Mu cały czas to pokazywać... Nic więcej nie potrzebuję... Mogła bym dla Niego umrzeć... Obiecałam sobie, że jeśli się odnajdzie, powiem mojej siostrzenicy całą prawdę...
- Nawet nie wiesz, jak bardzo chcę się przytulic teraz do Ciebie. - spojrzałam na zdjęcie. - Najbardziej na świecie.
Do pokoju wszedł German.
- Tęsknisz za Nim?
- Mam nadzieję, że wróci... - zaczęłam płakać.
- Angie, jedno jest wiadome, myśli teraz o Tobie i walczy.
- Walczy?
- Tak, walczy. Walczy, żeby znów móc Cię pocałować.
- Dziękuję Ci... - uśmiechnęłam się przez łzy.
Pablo był przy mnie każdego dnia, o każdej porze... Był przy mnie nawet na pogrzebie mojej siostry...
Nagle moje rozmyślenia przerwał dzwonek telefonu...
----------------------------------------------------------------------------------
Kto dzwonił? - Dowiecie się już jutro!
"Que en tus brazos no tengo miedo" - "Że w Twoich ramionach już się nie boję"
(cytuję piosenkę z "Violetty" - "Te creo")
Już czwartek... Jak ten czas szybko leci!
Pozdrawiam :)
bloggerka
Kto dzwonił? - Dowiecie się już jutro!
"Que en tus brazos no tengo miedo" - "Że w Twoich ramionach już się nie boję"
(cytuję piosenkę z "Violetty" - "Te creo")
Już czwartek... Jak ten czas szybko leci!
Pozdrawiam :)
bloggerka
Kocham kocham kocham!!! Ale jak moglas uprowadzic Pabla??!!! Mam nadzieję że Jackie nic mu nie zrobiła:O
OdpowiedzUsuńP.S. Widzialas już na Disney Channel zapowiedź 2 sezonu???
Heh...
UsuńTo się zobaczy :D
A co PS:
Nie mam już Disney Channel ;(
"Violettę 2" będę oglądała w Internecie...
;P
UsuńWspółczuję;..
A co do internetu to masz jakieś stale strony na których ogladalas albo masz zamiar oglądać Viole??
Cały pierwszy sezon (po polsku) jest tutaj - http://video.anyfiles.pl/Search.jsp?q=violetta%20po%20polsku
UsuńWiem, że nie da rady tego skopiować
(a ja nadal nie ogarnęłam jak wrzucić link do komentarza),
więc wpisz w Google" "violetta po polsku"
i kliknij pierwszy link.
Powinna otworzyc się strona www.anyfiles.pl i na niej "Violetta".
Mam nadzieję, że pomogłam :D
A P.P.S Fajny mialas pomysł z tytułem rozdziału;)
OdpowiedzUsuńA co do PPS:
UsuńBardzo dziękuję :)