sobota, 19 października 2013

Rozdział 21 - Wino, pocałunek i kolacja

Ten rozdział dedykuję
mojej starszej siostrze
(wybaczcie, ale musiałam xD).
- To... moja mama.
- O, Angelika! - Pablo podszedł do drzwi. - Witaj!
- Hej, Pablo. Cześć córeczko.
- Miałaś przyjechać dopiero jutro. - powiedziałam.
- No, ale chciałam Ci zrobić niespodziankę. Nie cieszysz się, że jestem?
- Cieszę się i to bardzo. Dziękuję.
- A jak tam? Jesteście razem? - zapytała.
- Wszystkiego dowiesz się przy kolacji... Wejdziesz?
- Angeles Saramego. Czy Ty nie jesteś w ciąży?
- Nie, z kąt taki pomysł!
- Przepraszam, lecz nie wejdę. Trochę się śpieszę. O której jutro na kolację?
- To może skoro już jesteś to przyjdź dzisiaj? Co Ty na to, Pablo?
- Jasne. Zapraszamy.
- To o której?
- Może o osiemnastej?
- Dobrze, do zobaczenia. - rzuciła i wyszła.
Wróciliśmy z moim narzeczonym do kuchni. Usiadłam przy stole, a On podał mi kawę.
- Wiesz, że moja mama Cię uwielbia? - zapytałam.
- Tak? Nie wiedziałem. - zażartował.
- Będzie szczęśliwa, gdy dowie się, że wychodzę za Ciebie.
- A Ty, będziesz zadowolona wychodząc za mnie?
- Jeszcze się pytasz, głuptasie! - odpowiedziałam i pocałowałam Go w policzek. - Jaki mamy dzisiaj dzień?
- Dziś niedziela, Najdroższa.
- Czyli jutro do Studio?
- Tak. Pierwszy dzień po dłuuugiej przerwie.
Pablo wstał od stołu i sięgnął po kubek z... herbatą, co było dziwne, bo On nie przepada za tym napojem.
- O, a co to za odmiana? Herbata?
- Tak, bo widzisz... Kawa się skończyła.

Zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy w stronę najbliższego supermarketu.
- Co przyrządzimy? Krewetki? A może małże? - zapytałam.
- Nie przepadam za owocami morza...
- To dobrze, bo ja też.
- To co ugotujemy?
- Może spaghetti? Ja preferuję proste do przyrządzenia dania.
- O, tak! Idealny pomysł.
Weszliśmy do sklepu i kupiliśmy potrzebne produkty. Bardzo szybko z niego wyszliśmy. W drodze powrotnej, Pablo zaproponował koktajle.
- Z wielką chęcią.
W drodze do Resto Band mój narzeczony przypomniał sobie, że zapomnieliśmy kupić wino.
- Angie, musimy się wrócić. Co to za kolacja zaręczynowa bez wina?!?
- No, dobrze, dobrze. To ja już pójdę do Resto, a Ty się wróć i kup to wino.
- Spoko.
Ja zaczęłam iść do baru, a Pablo w przeciwną stronę, do sklepu. Jednak po chwili złapał mnie od tyłu.
- Angie!
- O, Boże! Przestraszyłeś mnie!
- Przepraszam, nie chciałem.
- Tak szybko kupiłeś?
- Nie kupiłem, bo zapomniałem zapytać jakie?
- Jak to: jakie?
- No, białe czy czerwone.
- Kup fioletowe.
- No, poważnie. To jest sprawa życia i śmierci.
- Raczej... koloru.
- To jakie mam kupić?
- Kup czerwone.
Pobiegł do sklepu, a ja weszłam do Resto. Niestety, był tam...
- Angie!!! - przytulił mnie.
- Rafa. Cześć. Puścisz mnie?
- Tak, tak. Jak tam było w Europie? Opowiadaj.
- W Europie...? A, w Europie! Było świetnie, naprawdę.
- To się ciesze. Ubrudziłaś sobie usta...
Pocałował mnie, a najgorsze jest, że w tej chwili do baru wszedł Pablo... Gdy nas zobaczył, od razu wyszedł.
- Puszczaj mnie. - krzyknęłam do Rafy i pobiegłam do narzeczonego.

- Pablo! Pablo! Poczekaj, ja Ci to wytłumaczę.
Zatrzymał się. Stał i milczał. Czekał na wytłumaczenie.
- To on mnie pocałował. Nie ja jego... Przepraszam.
- Nie masz za co przepraszać. Za kogo on się ma?!?
- Ja naprawdę nic do niego nie czuję.
- Wiem, wierzę Ci, ale mam wrażenie, że stajemy się tylko przyjaciółmi.
- Nie, nie prawda. Nie gniewaj się.
- No, już się nie gniewam. - podniósł mnie i pocałował. - Chodźmy już lepiej do domu.

- Ja otworzę. - zasugerował mój narzeczony.
Otworzył drzwi, wprowadził gości do salonu, a następnie wrócił pomóc mi zanieść jedzenie.
- Nie uwierzysz, kto przyszedł z Angeliką.
- Kto?
- Zaraz zobaczysz.
Weszłam do salonu, a tam zobaczyłam moją mamę z... Antoniem.
- Hej, Antonio.
- Witaj, Angie. - przywitał się.
Usiedliśmy do stołu. Moja mama zaczęła temat.
- No i jak tam z Wami? Jesteście razem?
- Więc... Mamo... Antonio... Pablo mi się oświadczył!
- Ojej! To wspaniale! Nareszcie mogę to powiedzieć: witaj w rodzinie, Pablo.
- Gratuluję Wam. - powiedział Antonio.
- Muszę Ci jeszcze powiedzieć, mamo, że powiedziałam Violetcie prawdę.
- Widziałaś się z nią? - zapytała.
- No, tak... Ona teraz mieszka w Buenos Aires... Zostałam jej guwernantką.
- Jak to?!? - zdziwiła się. - A z resztą, opowiesz mi później, ale powiedź mi, jak to przyjęła?
- Pierw źle, lecz później się ucieszyła. Jeszcze jak się dowiedziała, że Pablo będzie jej wujkiem...
- Ona wiedziała pierwsza ode mnie?
- Tak, bo oświadczył mi się przy niej.
- A German? Zna też już prawdę?
- Jeszcze nie... Powiemy mu, jak Viola zdecyduje powiedzieć mu o tym, że chodzi do Studio.
- Ona zdała egzamin? Jak przecież...
- Nakłoniłam ją do tego, aby śpiewała.
- To bardzo dobrze. - powiedział Antonio.
- Wiesz, musimy Ci coś wyznać... - moja mama nagle spoważniała.
----------------------------------------------------------------------------------
Co ważnego Angelika musi powiedzieć Angie? - pogłówkujcie trochę!

"Violetta 2" już w poniedziałek!
Cieszycie się? Bo ja bardzo :D

Pozdrawiam
bloggerka

10 komentarzy:

  1. Rozwalila mnie dyskusja na temat wina. Białe czerwone czy fioletowe Xd? Haha, odpadlam. Mam taki glupawy pomysł co do wiadomości Angeliki, że ona i Antonio są razem ;) Jutro kiedy bd next??? Nie mogę się doczekać.
    P.S. Mam tylko taką drobną uwagę, która już kilkakrotnie się pojawiła. Wyraz z kad pisze się skąd. Miałam to ostatnio na dyktandzie na polskim ;)
    P.P.S. Ja samą nie mogę uwierzyć, że w poniedziałek obejrze 1 odcinek 2. sezonu Violetty! Co prawda nie od początku bo nie zdążę przez korki, które sa jak wracam ze szkoły, ale co tam! Kilka minut nie robi zbyt wielkiej różnicy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :))
      Co do wiadomości Angeliki i Antonia to jesteś blisko :)
      Next jutro ok. 10.

      A co do PS:
      Wiem, wiem, ale rozdziały są kopiowane z Word'a, a w nim mam włączone automatyczne poprawianie błędów (i za Chiny nie potrafię tego wyłączyć!), no i jak pisałam to nawet nie zwróciłam uwagi czy poprawiło, czy nie :)
      Lecz dziękuję za zwrócenie mi uwagi, mam nauczkę, że muszę sprawdzać to co skopiowałam :)

      A co do PPS:
      Ja mam przerąbane!
      Dod. angielski kończy mi się o 16:30, a zanim dojadę do domu wybije 17:00!!!

      Usuń
  2. Strasznie cię przepraszam że ostatnio w ogóle nie komentowałam ale szkoła dała się we znaki i nie miałam czasu nawet na wejście na komputer na głowie tyle sprawdzianów i kartkówek a do tego jeszcze testy kuratoryjne ale pamiętaj ze śledzę twojego bloga codziennie przez tableta . A teraz napiszę ci moją opinię do tych przegapionych rozdziałów . Rozdział 19 był słodki , romantyczny i mój ulubiony ponieważ odbyły się zaręczyny których oczekiwałam strasznie mi się ten rozdzialik podobał . Rozdział 20 był ciekawym , dlatego że poznałam przeszłość Pabla, która mnie zasmuciła ze względu na jego tatę .Rozdział 21 był śmieszny , zabawny i wspaniały , najbardziej rozbawił mnie tekst z ty winem heheh ;) Jestem podekscytowana co się wydarzy w następny myślę , że to nic złego co chce powiedzieć Angelika Angie . Czekam na next i jeszcze raz przepraszam ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że weszłaś, przeczytałaś i skomentowałaś :))
      Wiem coś o tym (chodzi o kartkówki, klasówki...).

      Rozdział 19:
      To jest także jeden z moich ulubionych rozdziałów :).

      Rozdział 20:
      Trzeba było dodać do opowiadania trochę dramatyzmu :)).

      Rozdział 21:
      Dyskusję o winie napisałam po zjedzeniu żelków
      (moi znajomi poradzili by Ci wtedy, abyś się do mnie nie zbliżała, ponieważ, jednym słowem - głupieję i śpiewam piosenki z bajek np. ostatnio śpiewałam "Małe zoo Lucy" z kanału MiniMini xD).

      Chcę, żebyś wiedziała, że czytając ten komentarz rozpłakałam się.
      Bardzo mnie wzruszył i nie myśl, że to przez dojrzewanie :)

      Usuń
    2. Mam tak samo gdy zjem żelki normalnie mi odbija , jak byliśmy z klasą na wycieczce w Częstochowie zjadłam żelki i zaczęłam śpiewać jakieś nie stworzone piosenki jedną nawet nazwałam 'Nocny Marek ' później dostałam ochrzan od księdza ponieważ była to pielgrzymka i wyjechaliśmy o 3 nad ranem .Dzięki za miłe słowa:))))

      Usuń
    3. Ja, gdy zjadłam na przerwie żelki,
      to na informatyce wymyśliłam piosenkę
      "Mój przyjaciel pies", którą śpiewałam całą lekcje,
      koleżance po prawej i lewej stronie :D
      a później na kartkówkę z przyrody stworzyłam rap:
      "Trzy stany skupienia wody: stały, ciekły i gaaazowy!"

      Nie ma za co :))

      Usuń
  3. O której next ???? Bo nie wytrzymuję =)

    OdpowiedzUsuń

Rozdział się podobał? Skomentuj!
Może to właśnie dzięki Tobie powstanie next? :)