Angie zdążyła się już przekonać,
że dobrze zrobiła z Pablem,
iż wyrzuciła z Edwarda z domu.
Czy jednak zmieni zdanie?
Tego dnia, w naszym Studio, spotkałam największą gwiazdę Y-Mix'u czyli Rafę Palmera. Wiadomo, że za nim nie przepadam, ale co miałam wtedy zrobić, ale po tym, co usłyszałam z jego ust, byłam jednocześnie bardzo szczęśliwa, a z drugiej strony przygnębiona... Pobiegłam do domu, gdyż wiedziałam, że mój mąż tam jest.- Pablo, ja już wszystko wiem!
- A co niby wiesz?
- Że to nie Edward!
- Jak to nie Edward? Że niby to nie on przysłał ci ten koszyk? Jeśli tak, to niby kto?
- Pablo, dowiedziałam się dzisiaj w Studio, że był on od Rafy Palmera.
- Niemożliwe. Jego nie byłoby stać na napisanie tak poruszającego liściku...
- A jednak. Dzisiaj sam mi wszystko powiedział w Studio. Nie zdziwiłabym się, gdyby powiedział, że to od niego, jak ja bym zaczęła temat, ale to on się wypytywał czy dostałam koszyk i takie tam...
Mojego męża ogarnął szok. Dopiero w tamtej chwili najprawdopodobniej zrozumiał, że źle zrobił wyrzucając go tak od razu z domu...
- Ale mówisz mi prawdę, tak? Nie mówisz tak tylko dlatego, że polubiłaś Edwarda i chciałabyś, żeby wrócił do naszego domu?
- Nie... Mówię szczerą prawdę...
I znowu zapanowała ta najkoszmarniejsza cisza, której nie potrafiłam znieść, ale musiałam, gdyż w tamtej chwili mój mąż myślał nad tym, co Mu powiedziałam.
- To co robimy? - zapytałam po jakimś czasie.
- Jak to co? Musimy go odnaleźć i przeprosić! - powiedział i chwilę później nie było nas już w domu...
Pojechaliśmy do ojca Pabla, aby się dowiedzieć, czy Edward mu nie powiedział może kiedy wyjeżdża i gdzie. Akurat trafiło nam się, że przyjechaliśmy na porę obiadową i musieliśmy zaczekać, aż wszyscy zjedzą, gdyż więźniowie nie mogą wcześniej wychodzić ze stołówki. Gdy w końcu udało nam się z nim spotkać, wypytywaliśmy go o wszystkie szczegóły. Okazało się, że brat mojego męża mu wszystko powiedział. Dowiedziałam się, że wraca do swojego starego miejsca zamieszkania... Nawet dowiedziałam się, którędy będzie tam podróżował. O 17:14 miał autobus, żeby na 17:47 zdążyć na pociąg. Zerknęliśmy na zegarek... 17:02.. Trzeba nam było się pospieszyć... Jechaliśmy jak szaleni. Mój mąż wcale nie przestrzegał zasad drogowych. Widocznie bardzo Mu zależało na jedynym bracie. Gdy w końcu dojechaliśmy trzeba było nam znaleźć wolne miejsce gdzieś na parkingu... to także zajęło nam sporo czasu... Gdy w końcu udało nam się zorganizować, zaczęliśmy biec w stronę przystanku.
I dobiegliśmy... Ale byliśmy spóźnieni... Autobus był już dość duży kawałek od nas...
- Już za późno... Z resztą jak zwykle... - powiedziałam.
Spodziewałam się rezygnacji ze strony mojego partnera, lecz On tym razem się nie poddał.
- Nie, to nie może się tak skończyć! - rzucił się w pogoń za pojazdem.
Biegł coraz wolniej, gdyż się męczył... Chodnik zaczynał się już kończyć... Chyba oboje straciliśmy wtedy nadzieję, na to, że uda nam się jeszcze przeprosić Edwarda... Pablo już nie mógł dalej pobiec... Stanął... I zrezygnowany wpatrywał się w odjeżdżający autobus. Obrócił się, żeby dojść w moją stronę. Wtem pojazd zatrzymał się, a z niego z bagażami wyszedł Edward.
- Co chciałeś? - zapytał mojego męża, który nie mógł wierzyć własnym oczom.
- Chciałem... - zaczął. - Przepraszam... - powiedział.
Jego brat popatrzył się na niego z rozwścieczonym wzrokiem, lecz nie minęło parę chwil, a podszedł do niego, odłożył bagaż na ziemię i przytulił się.
Po paru dniach rozmów i przemyśleń, stwierdziliśmy, że Edward ma tutaj rodzinę i musi tutaj zostać. Z tymże nie może mieszkać u nas do końca życia. Obiecał nam, że dopóki nie znajdzie sobie jakiegoś domu, to będzie u nas. Mnie to tam pasuje. Ja nic do niego nie mam.
Rozdział najpóźniej dodany w historii bloga :D.
Przepraszam, ale męczę się nad lekcjami więc mogą być jakieś literówki,
przecinki nie na miejscu i pozjadane wyrazy, ale się tym nie przejmujcie.
Jak coś, to piszcie w komentarzach ;).
Dobranoc!
bloggerka
*u* Nieźle, nieźle XD Czekam na next! ♥
OdpowiedzUsuńPS. Akurat wczoraj mnie coś wzięło na oglądanie Camp Rocka, bo ostatnio oglądałam z 4-5 lat temu, więc trafiłaś z piosenką XD
Co do PS:
UsuńZnowu? Pamiętasz, że podobnie było z "Si es por amor"? :D
Hahaha, no XD Telepatia :D
UsuńHehe :D.
UsuńOoo, mam nadzieję że Edward się ogarnie w końcu. :p
OdpowiedzUsuńPS Tak, nadrabiam zaległości :d
Spoko. Powodzenia ;D.
Usuń